
No i co z tego, że wykryto doping. Wielkie mi halo! Czy to powód, by zaraz atakować naszą biedną biegaczkę na nartach, straszyć dyskwalifikacją, grozić zakazem udziału w następnej olimpiadzie. A może najpierw warto docenić jej poświęcenie. Przecież ona dopingowała się nie w biegu indywidualnym, dla własnych korzyści, tylko w sztafecie, dla dobra Polski.
A może ona też astmatyczka, więc ma prawo stosować środki dla innych dopingujące. Bo teraz oficjalnie dopingować się to mogą tylko chorzy. Gdy czyjeś dziecko jest niesforne, żywe ponad miarę, czyli takie o którym dawniej mówiono, że ma świderek w pewnej części ciała, rodzice idą do lekarza dostają zaświadczenie, że to ADHD i już małemu obywatelowi wszystko w szkole wolno. Ma na to papiery. Gdy ktoś sadzi byki ortograficzne, bo po prostu nie chce się nauczyć - podobnie. Lekarz chętnie wystawi zaświadczenie, że to dyslektyk. Nie bacząc, że po latach ten dyslektyk będzie, być może, pisał ustawy sejmowe. Tak zgrabne i błędne, że trzeba je co chwilę nowelizować.
Chcemy by sport był bez dopingu. Ale dlaczego? Przecież nikt normalnie przez naturę skonstruowany nie przebiegnie 10 kilometrów w tempie polskiego pociągu. Nikt nie rzuci patykiem, zwanym oszczepem, stu metrów, nie wskoczy bez tyczki na pierwsze piętro. Normalnie fizycznie ukształtowany człowiek z trudem podnosi swoje ślubne szczęście, ważące, po odchudzeniu, 60 kilo, a nie podrzuca jakieś tam niewyobrażalne 450 kg.
Poza tym skoro wolno facetom zbudowanym jak potwory w komiksach, czyli strongmenom używać różne „odżywki wspomagające przyrost masy mięśniowej” to dlaczego zakazuje się tego innym? Pewnie dlatego, że taki facet szeroki i pulchny ponad miarę może być rozrywką dla gawiedzi. Można pokazać w telewizji, że mimo swej masy potrafi tańczyć, a nawet.... śpiewać. Dawniej wystarczała do tego w każdym szanującym się cyrku baba z brodą.
Ale ludzie tak są widać skonstruowani, że zawsze zaciekawia ich tylko to coś, co zaskakuje. Jeżeli lekarz potrafi być dla pacjenta miły, przychylny, życzliwy, no nie bójmy się słowa: ludzki to zaraz jest to intrygujące, albo nawet podejrzane. Bo lekarz ma zapisać lekarstwa, a nie pomagać czy litować się. Fajny i modny jest aktor, gdy potrafi powiedzieć coś od siebie, słowami, których nie nauczył się do roli. Bo aktor, a myśli. A może, gdy to aktorka, jeszcze co pokaże? Gdy majster z budowy, zamiast pić, robi po pracy aniołki z papieru też ciekawe. Bo jak taki gość, który na co dzień rzuca co minutę „słowami powszechnie uznawanymi za obraźliwe” może być tak uduchowiony i delikatny? Przecież powinien tylko budować na czarno domy, by dorobić do dniówki...
Dlatego pewnie zaskakuje nas, jeszcze, doping w sporcie. A przecież dopingują się, i to bez konsekwencji, przedstawiciele innych zawodów. Tak. Czy wyobrażacie sobie urzędnika, który co dziennie ma kilkunastu głupich, nerwowych, przeszkadzających mu w buszowaniu po internecie petentów, by wytrzymał osiem godzin bez dopalaczy? A jak ma żyć bez dopingu kelner, który nie dość, ze musi znosić fanaberie nie zawsze trzeźwych konsumentów, to jeszcze nie może liczyć na solidny napiwek. A jak bez dopingu wytrzymałby dziewięć godzin lotu pilot, kiedy steruje za niego autopilot, na pokładzie może być terrorysta, a do tego wszystkie stewardesy są nie w jego typie. A kierowca samochodu, który pełznie w korkach, słucha w radio denerwującej muzyki, nie ma z kim pogadać, bo rozładowała mu się komórka, a do tego nie może jechać szybciej niż 50 km... Czy dziwić się, że po wyjeździe z miasta ma „w głębokim poważaniu” wszelkie znaki i przepisy?
Poważnym błędem społecznym jest więc wprowadzanie tej słynnej już ustawy antyhazardowej. Chcą się ludzie dopingować przy złodziejskich automatach, niech się dopingują. Chodzą tam ci, którym już nie wystarcza doping czerpany z totolotka. Totolotek jest cacy, bo płaci na budowę stadionów i innych obiektów sportowych. To niech automaty do gier też na to płacą. I będą cacy. Kiedyś cały naród budował swoją stolicę, niech teraz połowa narodu buduje obiekty sportowe.Tylko żeby nikt przypadkiem nie przeznaczył tych pieniędzy na walkę z dopingiem w sporcie. Bo wtedy nigdy już nie zdobędziemy na jakichkolwiek zawodach żadnego medalu.
I gdzie wtedy będziemy słuchać Mazurka Dąbrowskiego...
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie