
Drodzy Państwo, jak doskonale wiecie – bowiem w ogóle się z tym nie kryję, od wielu lat prezentuję – również publicznie, konkretne spojrzenie na świat, życie i politykę. Od zawsze „serce miałem po prawej stronie”. Dlatego nie ukrywam, że ciężko przyszło mi pogodzenie się z wynikiem wyborów, ponieważ podejrzewałem, że będzie się działo właśnie tak, jak teraz obserwuję. No ale – takie są prawa demokracji, a tę respektuję bezwzględnie.
Doskonale rozumiem, że w polityce, jak w teatrze, liczy się spektakl! Trochę światła, trochę dymu i show gotowe. Kto jak kto, ale Koalicja Obywatelska z pewnością wie, jak takie show zorganizować. Obietnice wyborcze to ich specjalność, gorzej niestety z ich realizacją?
Moja córka jest studentką. Sama zwróciła mi uwagę, że pomysł z akademikami za złotówkę to marzenie każdego studenta. To był strzał w „10”. Domyślam się, że młodzież stojąca w kolejce do lokali wyborczych i oddająca swój głos na ugrupowania Tuska i Hołowni już widziała w swoich portfelach te zaoszczędzone pieniądze. Niestety, rzeczywistość okazała się mniej kolorowa. Zamiast akademików za złotówkę, studenci dostali... no cóż, standardowe ceny wynajmu, które potrafią przyprawić o zawrót głowy. Obietnica była jednak piękna! Jeden z ministrów, zapytany przez redaktora Bogdana Rymanowskiego czy akademik za złotówkę był kłamstwem wyborczym, śmiejąc się od ucha do ucha powiedział, że tak!
Nasz Pan Premier, który za pomocą pewnej instalacji na murze i w Pułtusku wzbudził ostatnio spore emocje, podczas kampanii oświadczy – że gdyby rządziła KO, to ceny paliw byłyby dużo niższe. No cóż – cena ropy za baryłkę jest dużo niższa, niż w dniu złożenia tej ważnej deklaracji, a paliwo niestety jakoś nie potaniało. Mało tego, wyniki finansowe naszego potentata paliwowego spadły na łeb na szyję. W pierwszym półroczu PKN Orlen odnotował zysk ok. 2,8 mld zł, podczas gdy w pierwszych sześciu miesiącach 2023 r. było to 15,5 mld zł. Różnica jest kolosalna. I tu pokuszę się dodatkowo o jeszcze jedną refleksję. Zaznaczam, że to moja subiektywna ocena, a te każdy ma prawo mieć inną. Rozliczenia, audyty, kontrole…. Wszystko ekstra. Są igrzyska! Obawiam się tylko jednego, że obecnie funkcjonujące zarządy z obawy przed tym, że za kilka lat znowu oni będą rozliczani, mogą zostać sparaliżowane decyzyjnie. Nie oszukujmy się, przy zarządzaniu tak ogromnymi podmiotami, o tak strategicznym wpływie na gospodarkę, wymagana jest odwaga i konsekwencja w działaniu. Jak widać po wynikach finansowych, panu Obajtkowi tych atrybutów nie zabrakło. Natomiast zgodnie z maksymą - daj człowieka, a znajdziemy na niego paragraf, jak się chce, każdemu można coś zarzucić. Tym bardziej, że często są to trudne decyzje, niejednokrotnie obarczone ogromnym ryzykiem.
Do dziś mam przed oczami obraz Szymona Hołowni, który w swoim wystąpieniu w internecie zapewniał wyborców, że jak tylko wygra i będzie miał szansę rządzenia, to drodzy Polacy, nikt nie będzie czekał w kolejce do lekarza – o nie! To lekarz będzie dzwonił do pacjenta i proponował wizytę i badania. To lekarz będzie troszczył się o naszą profilaktykę zdrowotną. Hym…. Może mam zepsuty telefon – ale do mnie, ani do żadnego członka mojej rodziny nikt jakoś nie dzwoni z takimi propozycjami. Pan Szymon generalnie wzbudza we mnie - jakby to właściwie określić – dziwne emocje. Czy pamiętacie Państwo te „łzy rozpaczy” nad łamaniem polskiej konstytucji? Można by sobie pomyśleć…. cóż za wrażliwy społecznie człowiek…. Można by, gdyby za kilka miesięcy po tym „wzruszeniu” nie okazało się, że jednak w ramach tzw. demokracji walczącej ci obrońcy konstytucji postępują całkowicie wbrew prawu i zapisom ustawy zasadniczej. Stoimy teraz przed wyborami prezydenckimi. Musze przyznać, że z lekkim przerażeniem przyjąłem wypowiedź pana Marszałka sprzed kilku dni. Pan Hołownia podczas konferencji prasowej powiedział, że jak wiadomo ważność wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej stwierdza Sąd Najwyższy. Nie ma innej drogi. Jeżeli SN nie stwierdzi ważności wyboru, to prezydent nie może objąć urzędu, a jak nie może objąć urzędu to rolę prezydenta pełni marszałek. Obym się mylił w odbiorze znaczenia tych słów! Jednak zestawiając te wypowiedź z faktem, że teraz rządzący permanentnie kwestionują decyzje Sądu Najwyższego zaczynam mieć pewne obawy co do przyszłości. Czy w przypadku wygrania innego kandydata niż ten popierany przez nich – nie ważne czy to będzie Trzaskowski, Sikorski czy Hołownia, decyzja SN nie będzie podważona? Obym się mylił…
Zastanawiam się, co w nas Polakach jest, że nie potrafimy pochwalić tego co dobre, jeżeli zrobili to nasi przeciwnicy polityczni! Po zamianach rządów zazwyczaj masa rzeczy i pomysłów, wiele znakomitych, trafia do kosza. Tak jest w mojej ocenie w kwestii wycofywanie się z inwestycji takich jak CPK, budowa kolei czy budowa elektrowni jądrowych. Przecież to miały być projekty, które zmienią Polskę, które wprowadzą nas w nową erę transportu, infrastruktury i polityki energetycznej. Ale po co nam to wszystko? Lepiej zrezygnować, prawda? Wszak w Niemczech jest duże lotnisko, a energie też możemy kupować od naszego zachodniego sąsiada. Marzenia o nowoczesnym kraju są przecież przereklamowane. Dla Pułtuska kolej byłaby niczym manna z nieba. Oby burmistrzowi Serocka panu Arturowi Borkowskiemu, liderowi projektu budowy kolei w naszym regionie, udało się przekonać decydentów o konieczności kontynuacji tej inwestycji. Dobrze, że poprzedni rząd zdecydował się na realizację obwodnicy Pułtuska i teraz jest ona w wysokim stadium zaawansowania, bo niestety obawiam się, że gdyby było tylko po przetargu, to wycofano by się z wykonawstwa, tak jak to zrobił minister Nowak za poprzedniej Platformy.
Tak więc, drodzy obywatele, pozostaje nam tylko uśmiechać się na myśl o tych wszystkich obietnicach i „znakomitych” decyzjach. Wydaje mi się niestety, że co raz częściej będzie to uśmiech ironiczny, żeby nie powiedzieć – uśmiech przez łzy! Drodzy Państwo, nauczmy się chwalić i kontynuować to co dobre, niezależnie od tego czy wymyśliła to KO, PiS czy PSL. Nauczmy się opierać krytykę o prawdę, realne dane, rzeczywistą analizę konsekwencji. Żeby nie było – poprzednikom też można wiele zarzucić – jednak pewne rzeczy bronią się same. Nawet redaktor Marcin Meller – a trudno go uznać za zwolennika PiS – stwierdził, że co by nie mówić prawica dotrzymywała obietnic wyborczych i złożone deklaracje były realizowane. Czasem warto odłożyć na bok własne ambicje, niechęci, antypatie i pomyśleć zdroworozsądkowo. Warto, bo gra idzie o przyszłość naszego kraju, przyszłość naszych dzieci.
Dlatego liczę, że tu, w Pułtusku potrafimy kierować się miłością do regionu, która pozbawiona jest barw politycznych, pozbawiona jest wrogości, a oparta jest o zdrowy rozsądek i logiczne myślenie. Marzy mi się Pułtusk, w którym rozmowy o jego przyszłości i rozwoju toczone będą przy wspólnym stole i wspólnie będzie brana odpowiedzialność za podjęte decyzje. Może kiedyś te marzenia się spełnią. Póki co, pozostaje nam cieszyć się tym, co mamy i z nadzieją patrzeć w przyszłość, licząc na lepsze jutro.
Michał Górecki
Radny Rady Miejskiej w Pułtusku
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie