
Na Facebooku obserwuję profil premiera. Nie, żebym była jego wielką fanką, jestem ciekawa, jak przedstawia rzeczywistość. Lubię też na własne potrzeby przeprowadzać analizy socjologiczne: mowa ciała, gesty, mikroekspresje, wszelkie oznaki kłamstwa i gry.
Kryzys migracyjny trwa już od dłuższego czasu, a mimo to dotychczas aktywność w tym temacie na profilu premiera była znikoma. Dotychczas, bo ostatnio aktywność jest coraz większa. Jednego dnia w ciągu 11h pojawiło się 7 postów odnośnie kryzysu na granicy. Dotychczas, gdy na naszej granicy umierali ludzie, premier na swoim profilu zajmował się aktywnością „sportową”, bynajmniej nie chodzi o jego aktywność, tylko nagłe zainteresowanie piłką nożną. Informował również o tym, gdzie to z rodziną wypoczywa, choć promocją Polski tego nie można nazwać. Szczytem, w sumie nie wiem czego, był jak dla mnie post na temat wąsów. Tak – dobrze Państwo widzą! Premier na swoim facebooku zajmował się swoimi wąsami, a raczej dywagacjami, jak w nich wyglądał, czy mu wypada, czy też nie i czy jego żonie się to podoba. Jest to o tyle dziwnie, bo premier wąsów nie ma, ale to już taka tendencja, zajmować się czymś, czego nie ma.
Ach ten premier i jego problemy wagi państwowej…
Dziwnym zbiegiem okoliczności aktywność premiera w temacie kryzysu na granicy wzrosła po „Marszu dla Izy”. Przez Polskę przeszły tysiące ludzi w niemym krzyku ku pamięci Izy.
Fot.: Onet.pl
Cały felieton Moniki Żabickiej już w kolejnym numerze PGP, we wtorek 23 listopada.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie