Monarchia ma problemy i to poważne, na szczęście monarchia brytyjska. Okazało się bowiem, że miłościwie panująca królowa jest źle pilnowana przez ochroniarzy. Skandal.
Szaleńców na Wyspach nie brakuje, szczególnie przed eurowyborami, i co by się stało gdyby tak ktoś zamachnął się na majestat, a jeszcze do tego skutecznie? Przecież królowa angielska musi być, bo nie do pomyślenia jest, by zastąpiła ja jakaś rozrywkowa rozwódka. Ale to nie wszystko. Monarchia ma także problemy z wychowywaniem dzieci.
Najnowsze badania brytyjskich naukowców wykazały bowiem, że Brytyjczycy
wcale nie są zadowoleni, kiedy muszą wziąć urlop. Podobnie jak
Japończycy. Tyle, że tamci nie chcą mieć wolnego, bo wtedy myślą
jedynie o tym, czy będzie trzęsienie ziemi. W pracy zaś nie myślą,
tylko pracują. Dzielni synowie Albionu nie chcą urlopować z innego
powodu. Aż 65 procent badanych przyznało, że bardziej od pracy, mimo
kryzysu, stresują ich wakacje z... rodziną. A przede wszystkim
konieczność zapewnienia rozrywki dzieciom przez cały dzień. W tej
sytuacji fakt, że człowiek, poza graczami komputerowymi i nocnymi
markami, przesypia jedną trzecią dnia, jest prawdziwym
dobrodziejstwem. Przypomnijmy, że zwrócili na to uwagę polscy naukowcy,
a rozpropagowali tę wiedzę sprzedawcy wełnianej pościeli.
Te brytyjskie badania potwierdziły, wcześniejsze o kilkanaście lat,
doświadczenia polskich badaczy, którzy odkryli, że dzieci nudzą się w
czasie deszczu, co wbili w głowę Polakom Barbara Kraftówna i Jeremi
Przybora. Ponieważ na świecie jest coraz bardziej sucho i pada mniej
deszczu, przynajmniej na Mazowszu, dzieci nudzą się cały czas. Od rana,
kiedy tylko odmówią paciorek, do wieczora, kiedy kończą się w telewizji
„Włatcy móch”. No bo co takie dzieci mogą robić w ciągu dnia, jeśli nie
nudzić się?.
Na śniadanie codziennie musli albo sushi; potem trzeba się ubrać, nie
wiadomo po co, bo przecież wieczorem będzie się człowiek rozbierał; na
rowerze organizm się poci; czytanie psuje oczy; rozmawiać z kolegami
nie ma o czym; gry komputerowe wszystkie jednakowe, jak filmy Rambo
albo Matrix; piłka nożna nie wszystkich interesuje; a quadami nie
wszędzie pozwalają jeździć. Nawet nie można koleżanki pociągnąć za
warkocze, bo – po pierwsze która dziś nosi takie staroświeckie
uczesanie, po drugie – można trafić na adeptkę kursów samoobrony i
będzie niewesoło. Nuda, jeszcze raz nuda. Tylko się powiesić. Tak jak
ta ośmiolatka, która z nudów chciała pokazać koleżance jak wygląda
wisielec. I zrobiła to tak skutecznie, że się... powiesiła.
Nic więc dziwnego, że brytyjscy rodzice boją się wypoczynku z dziećmi.
Cały czas niezadowolone to, a jeszcze trzeba wydać pieniądze. No i
zabawiać, rozmawiać, przymilać się, podlizywać. A może loda, może
hotdoga, może drinka. A bachory tylko nosem kręcą.
Dlatego jest o wiele lepiej, gdy człowiek dorośnie. Przestaje się
nudzić w ciągu kilku dni. Towarzystwo dorosłych zabawiaczy szarych
obywateli, czyli wszelkich odcieni politycy, dostarczają mu codziennie
tyle rozrywki, że ze śmiechu aż boki zrywać. Najnowszy dowcip polityków
to propozycja rekompensaty dla naszego kraju. Ile i od kogo - nie
ważne. Istotne jest za co mamy to odszkodowanie dostać. Otóż mamy je
dostać za Jałtę. Bo tam, proszę dzieci, źli panowie przydzieli nam nie
takie granice jak powinni, no i - przede wszystkim - zniewolili nas na
kilkadziesiąt lat, oddając w łapy groźnego niedźwiedzia.
I stąd wzięły się wszelkie polskie nieszczęścia. Brak papieru
toaletowego, dobranocka „Wilk i zając”, „Sowieckoje igristoje” na
Sylwestra, półki w sklepach wypełnione tylko butelkami octu, kartki na
wódkę, autobusy Berliet, 99,99 procent frekwencji w wyborach do Sejmu,
jedna partia o nazwie PZPRZSLSD, ale w trzech postaciach, żeby było
więcej funkcyjnych, no i przede wszystkim likwidacja analfabetyzmu. Bez
tego ostatniego nieszczęścia, to przynajmniej niepiśmienni byliby
nieświadomi w jakich to warunkach przyszło im żyć i nie musieliby
czytać o człowieku, co się kulom nie kłaniał.
Pomysł z rekompensatą jest więc jak najbardziej słuszny i godny
poparcia. Zapłacić nam muszą Amerykanie, Rosjanie i Anglicy, bo to ich
obywatele robili sobie zdjęcia na fotelach w Jałcie, a nawet Poczdamie.
Bo to oni okroili nasz piękny kraj i pozbawili nas mniejszości
narodowych.
Ale powinniśmy iść za ciosem i żądać odszkodowań za rozbiory. Gdyby nie
rozszarpanie nas pod koniec XVIII wieku na pewno bylibyśmy mocarstwem i
mielibyśmy nie 17, ale przynajmniej z 50 posad dla wojewodów.
Poza tym niech wreszcie Niemcy też za coś zapłacą.
Obserwuj nas na Google News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Komentarze opinie