Reklama

PRUBA WYTŻYMAŁOŚCI

03/07/2009 10:58
Kiedy kilkanaście lat temu, jak grzyby po deszczu, zaczęły w kraju powstawać szkoły wyższe malkontenci, jak zwykle, podnosili larum: a po co nam tylu magistrów, kogo będzie na stać na płatne studia itp. Ale okazało się, że było to posunięcie jak najbardziej słuszne, ponieważ, co widać obecnie, przyczyniło się do ogromnego podniesienia poziomu wiedzy i mądrości w naszej ojczyźnie.  A ludzie mądrzejsi widzą więcej, szerzej i dalej niż koniec własnego nosa. Pokazało to choćby kilka ostatnich dni. Oto jeden z emerytowanych pracowników oświaty wystąpił z  jak najbardziej słusznym postulatem zmiany polskiej ortografii. To znaczy  zaprzestania używania takich dziwolągów jak rz, ch i ó. Nareszcie. Każdy przecież pamięta ile to nerwów kosztowało w młodości nauczenie się, że morze pisze się przez rz, a krówka przez o z kreską. Wreszcie młodzi przestaną się stresować, rodzice przestaną załatwiać zaświadczenia o dysleksji latorośli, nauczyciele nie będą musieli sprawdzać dyktand... bo ich w ogóle nie będzie. W zamian zajmą się tłumaczeniem na nową polszczyznę wszystkiego, co do tej pory napisano. Także konstytucji. Skończą się też wreszcie problemy cudzoziemców przy nauce polskiego.
 No i choć to czasy kryzysu, jako jedynym w Europie, coś nam przybędzie.... Będziemy mieli więcej wieszczów. Tak, bowiem do dyżurnej trójcy trzeba koniecznie dołączyć futurystę, niejakiego Jerzego Jankowskiego (a właściwie Yeżego Yankowskiego) który już w początkowych latach Niepodległej Polski wydał z kolegami tomik „Nuż w bżuhu”. Czyż nie pięknie wyglądają takie wersy jak np.: tokaż pszy tokarni.. ileś mieczuf wykuł, toważyszu, muf... przy odlewie boszkuf... o sto krokuf w dal i w szeż... To nie tylko piękne, ale jakżeż nowoczesne. Podobne zdania spotyka się przecież niemal na każdej stronie internetowych blogów i komentarzy.
Wykształceni ludzie postanowili także unowocześnić staroświecki i nieco zaściankowy Kraków. Oto rajcy mają tam wprowadzić zasadę ciszy na Rynku i w jego okolicach, także w lokalach gastronomicznych, podczas grania hejnału z wieży mariackiej. Pięć minut, co godzinę, przez 24 na dobę. Bo teraz to tubylcy i przyjezdni w czasie hejnału gadają, chodzą, karmią gołębie, słuchają Radia Zet. A przecież krakowski hejnał jest starszy od polskiego hymnu i choćby z tej racji trzeba go uszanować. Zastanawiają się rajcy czy nie wprowadzić obowiązku stania na baczność, bo zmuszałoby to do zatrzymywania w tym czasie także karetek pogotowia i wozów strażackich. I dobrze, bo przecież i tak jechałyby bez sygnałów i mogłoby być sporo ofiar.
Wykształceni ludzie z Państwowej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych postanowili także zwalczyć wreszcie ogólnokrajową plagę podpitych nastolatków. W każdym sklepie z wódą, w każdym stoisku z winem, w każdym miejscu, gdzie sprzedawany jest alkohol mają zostać zainstalowane kamery i wszystko będzie nagrywane na płyty. W kolorze i z dźwiękiem. Koszt jednej instalacji tylko 10 tysięcy. W ten sposób będzie widać, gdzie sprzedają „procenty” nieletnim. Już zgłoszono ten pomysł, bardzo mądry i pożyteczny, do sejmowej komisji „Przyjazne państwo”. Pewne obiekcje mają tylko urzędnicy od ochrony danych, ponieważ obawiają się, że płyty z nagraniami mogą, czasami i przez nieuwagę, dostać się w ręce hien prasowych i telewizyjnych. A posłowie jednej z partii wietrzą, że ktoś z agencji ma w rodzinie kogoś, kto handluje kamerami, nagrywarkami i płytami. Ale, moim zdaniem, są to tylko pomówienia... 
Polacy nareszcie poszli po rozum do głowy i wykorzystują swoją wiedzę. Nie będę pytał prześmiewczo: kiedy wrócą? Podsunę natomiast inne miejsca, gdzie warto by zainstalować kamery i nagrywać obywateli. A to, przede wszystkim, punkty totolotka. Zauważono bowiem ostatnio, że grający wysyłają kupony nie w swoim miejscu zamieszkania, po to, by, w razie wygranej, nikt nie wiedział o ich sporych pieniądzach. Po drugie: w agencjach towarzyskich. Nie po to, by piętnować korzystających z tych przybytków. Nie. Skoro tam bywają – widać muszą. Po to, by właściciele „wesołych domków” płacili podatki w rzeczywistej wysokości. Wszak dziura budżetowa nam nie maleje.
Dobrym pomysłem byłoby tez niewątpliwie zainstalowanie kamer w gabinetach lekarskich. Byłoby widać jak na dłoni kto, komu i co wciska...
Same plusy takiego podglądu..
Aha, zmniejszyłoby się bezrobocie ponieważ ktoś musiałby te urządzenia obsługiwać... 


Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo pultusk24.pl




Reklama
Wróć do