Wytrzymajcie kochani jeszcze te kilkanaście godzin. Jeszcze nieco
nerwów i będziecie wiedzieli, kto będzie nam miłościwie panował w
Stanach Zjednoczonych Ameryki. Czy biały weteran wojny w Wietnamie, a
czy kochający babcię wnuczek nieco innego koloru skóry. Rasistą nie
jestem, gdzieżby tam, ale przecież tylko ślepy nie zauważyłby, że obaj
kandydaci do prezydentury tylko tym różnią się między sobą. No może
jeszcze tym, że Obama wydał na kampanię więcej pieniędzy, nie swoich, a
Mc Cain wziął do pomocy kobietę.
Bo na tym właśnie polega słynna amerykańska demokracja. Rosjanie
określili ją dawno słowami: pamachiwaj po wsiech. To znaczy podlizuj
się wszystkim: bogatym i biednym, kawalerom i żonatym, Chińczykom i
Żydom, wierzącym i niewierzącym, miłośnikom kotów i hodowcom jadowitych
pająków. To samo przecież, nie podając źródła metody, (bo z kapitalizmu
wtedy oficjalnie nie czerpano) robiła władza ludowa, kiedy do wyborów
wystawiała, proporcjonalnie, kobiety i młodzież, emerytów zasłużonych w
budowie, prężnych dyrektorów, emerytów związanych ze środowiskami
kościelnymi, literatów i aktorów. Władza socjalistyczna też pamachiwała
po wsiech.
Kilka dni temu, w ostatnim niemal momencie, Mc Cain przypomniał sobie o... Polakach. I zapowiedział, że on jako prezydent gotów jest rozważyć zniesienie wiz dla nas. Powiedział co opowiedział, a zrobi i tak inaczej. Zrobi tak, jak dyktuje mu interes amerykański, od czyli wizy dla nas nadal będą. Amerykanie postępują tak od dawna, bez względu na to czy są demokratami czy republikanami. Nawet amerykańscy komuniści, jeśli tacy są jeszcze, gdyby dorwali się do władzy, też nie znieśliby wiz dla Polaków.
Bo interes Ameryki wcale nie potrzebuje Polaków u siebie. Oni mają dość swoich hydraulików, pielęgniarek, lekarzy, aktorów, piosenkarzy. I to lepszych od naszych, jeśli chodzi np. o piosenkarzy. Pojechał taki Wolszczan i po paru latach kandydował do Nobla. Po cholerę im taki w Ameryce. Czy im brakuje „swoich” kandydatów do Nobla? Amerykanom potrzebni są natomiast bardzo żołnierze, którzy ginęliby zamiast ich chłopców w Iraku i Afganistanie. (A kto wie, gdzie jeszcze w najbliższym czasie trzeba będzie stać na straży demokracji?)
Nie dostaliśmy wiz za wystawianie Polaków na śmierć w Iraku, nie dostaliśmy za to samo w Afganistanie, nie dostaliśmy za zgodę na tarczę, nie dostaniemy więc tym bardziej po wycofaniu się z Iraku. Im szybciej zdamy sobie z tego sprawę, tym lepiej. Bo wtedy przestaniemy może wierzyć w amerykańskie zapewnienia o partnerstwie, sojuszach, współpracy, pomocy itp. Te zapewnienia są tyle samo warte, co dawane nam przez pięćdziesiąt lat przez innego brata, pomagiera i sojusznika.
Ostatnio polskie media zajmowały się dwiema sprawami: przepychankami w Polskim Związku Piłki Nożnej i wyborami w Ameryce. O ile to pierwsze można jeszcze, choć z trudem zrozumieć, o tyle to drugie zainteresowanie zadziwia. Te wszelkie dywagacje, z prawa i lewa, co to będzie, gdy wybiorą tego, co będzie, gdy innego...Czy my jesteśmy tacy głupi, czy po prostu udajemy? Czy wierzy w to, że nowy amerykański prezydent będzie myślał o Polsce i Polakach? Czy też udajemy zainteresowanie amerykańskimi wyborami, bo tak wypada? Bo tak robią podobno ludzie inteligentni, europejscy, ba światowi?
Amerykanie robili zawsze i wszędzie tylko to, co może im przynieść korzyść. (Tak samo zresztą jak Rosjanie). Prawa człowieka są w Chinach nagminnie łamane, więc Amerykanie robią z Chińczykami najlepsze interesy, jednocześnie apelując np. do Polski, by nie handlowała z Chinami. Światu grozi ocieplenie, ale Amerykanie, jako nieliczni, nie ograniczają ogromnej emisji dwutlenku węgla, bo po co wydawać pieniądze na takie bzdury... Cały świat i zjednoczona Europa wiedzą o tym, tylko my udajemy naiwnych głupków i marzycieli, wierzących w ideały równości i braterstwa. Jak tu mówić o równości, kiedy nawet kurs dolara nie jest jednakowy na całym świecie?. Jak tu mówić o braterstwie, kiedy sprzedaje się nam uszkodzone samoloty...
Jedna z telewizji już zapowiedziała noc wyborczą, aż do szóstej rano. Inne, bo to konkurencja, pewno będą ten pomysł małpować. Będziecie więc - w nocy z 4 na 5 listopada - oglądali pierwszy odcinek nowego amerykańskiego serialu „political reality”.
Ja idę spać. Polscy lekarze mówią, że sen to zdrowie...
Obserwuj nas na Google News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Komentarze opinie