
Andrzej Dolecki kontra CBA
Wszystko zaczęło się prozaicznie i – rzec by można po polsku! Czyli od donosu! Do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Ministra Sprawiedliwości oraz Wojewody Mazowieckiego wpłynął anonim podpisany przez „młodych Pułtuszczan”. Anonim ten, jak się można domyślać, był efektem ogromnej troski o czystość i przejrzystość pułtuskiego życia politycznego. No bo chyba zwykła nienawiść nie kierowała autorami!
W anonimie tym „łaskawie doniesiono”, że Wicestarosta Pułtuski Andrzej Dolecki dopuszcza się korupcji - wszak m.in. do Centralnego Biura Antykorupcyjnego skierowano to pismo. Korupcja ta polegać miała na tym, że będąc Wicestarostą Andrzej Dolecki kieruje także firmą prowadzącą działalność zarobkową. Dodać trzeba, że ustawa antykorupcyjna zabrania funkcyjnym członkom Zarząd Powiatu prowadzenia działalności gospodarczej, szefowania firmom czy posiadania akcji.
Minister Sprawiedliwości donos jaki otrzymał przekazał do Prokuratury w Pułtusku, która śledztwa nie wszczęła. Wojewoda Mazowiecki także nie dopatrzył się znamion przestępstwa. Zareagowało jednak CBA.
Funkcjonariusze CBA kilka miesięcy spędzili na badaniu tej sprawy i uznali, że prawo zostało złamane. Wczytali się dokładnie w statut Polskiego Związku Łowieckiego, przeanalizowali deklaracje składane przez Koło do Urzędu Skarbowego, wgłębili w roczne sprawozdania z działalności zarządu Koła. I wyszło im, że Koło Łowieckie to firma, a Andrzej Dolecki złamał przepisy ustawy antykorupcyjnej. Jednym słowem dopuścił się korupcji!
Najpierw ustalmy bezsprzeczne fakty. Andrzej Dolecki od 5 grudnia 2007 był Starostą Pułtuskim, a od 22 grudnia 2010 jest wicestarostą Pułtuskim. Od 28 listopada 2010 roku do 3 grudnia 2011 był Prezesem Koła Łowieckiego „Krzyżówka”. Zdaniem CBA pełniąc równocześnie te funkcje złamał ustawę antykorupcyjną. W swoim sprawozdaniu CBA uzasadnia to twierdzenie przedstawiając dowody na zarobkowy charakter działalności Koła.
Funkcjonariusze CBA dotarli więc do Urzędu Skarbowego, gdzie odnaleźli dowód na to, że Koło płaciło podatek, przeanalizowali sprawozdanie roczne z działalności zarządu Koła i stwierdzili: „(…) zarobkowy charakter prowadzonej działalności potwierdzają osiągnięte przez Koło zyski za sprzedane tusze zwierzyny. Na podstawie sprawozdania z działalności Koła Łowieckiego za lata 2010 – 2011 ustalono, że osiągnęło ono przychody ogółem w wysokości 52.794 PLN, w tym w wysokości 9.670 PLN za sprzedane tusze zwierzyny oraz w wysokości 10.239 PLN za odstąpione myśliwym tusze zwierzyny”.
Najpierw małe wyjaśnienie – analizowane przez CBA sprawozdanie nie było za lata 2010 – 2011 ale za łowiecki rok gospodarczy trwający do kwietnia 2010 do marca 2011 – dotyczyło więc jednego roku a nie dwóch.
Podana w sprawozdaniu informacja o deklaracjach składanych w Urzędzie Skarbowym wydaje się dowodem koronnym – jak Koło składa deklaracje to znaczy, że ma podatek, a jak podatek to zysk! Tymczasem nie chodzi o podatek płacony przez Koło (od zysków), ale o podatek od umów z osobą trzecią. Koło może bowiem zlecić wykonanie jakiś prac firmom bądź osobą prywatnym. Musi za to zapłacić i jeśli przyjmujący zlecenie nie prowadzi działalności gospodarczej to trzeba go rozliczyć umową o dzieło bądź zleceniem. Jeśli jakaś szkoła podstawowa zleci komuś na umowę zlecenie jakąś pracę i zapłaci od tego podatek to chyba nikt nie uzna szkoły podstawowej za prowadzącą działalność gospodarczą!
W przytoczonym fragmencie pisma CBA zadziwiają jeszcze dwie rzeczy: po pierwsze autorom mylą się zyski z przychodami, po drugie brakuje jeszcze trzeciego źródła przychodów Koła. Autorzy mieli w ręku sprawozdanie z działalności Koła (robi je co roku zarząd i przedstawia walnemu zgromadzeniu członków Koła). Zapewne je dokładnie przeczytali. Tym bardziej zastanawiający jest brak informacji o trzecim źródle przychodów Koła. Świadczy to o tym, że nie pasował autorom do z góry założonej tezy. Tezy, że Koło prowadzi działalność gospodarczą i ma zyski.
Otóż tym trzecim źródłem przychodów Koła są... składki członkowskie! Wydaje się, że to powinno wszystko tłumaczyć i nikt nie powinien mieć wątpliwości co do zarobkowego bądź niezarobkowego charakteru działalności Koła Łowieckiego. Andrzej Dolecki, tak jak wszyscy inni członkowie Koła Łowieckiego „Krzyżówka” płacił i płaci składki członkowskie. Jego funkcjonowanie w Kole (jako Prezesa, a dziś członka) nie wiązało się z zarobkiem, ale z kosztami. Więcej – gdyby nie te składki, Koło nie miałoby za co realizować statutowych zadań (w tym takich, które Polski Związek Łowiecki zgodnie z prawem łowieckim realizuje w imieniu państwa polskiego)!
Gwoli wyjaśnienia: uzyskiwane z tych trzech źródeł przychody (składki stanowią od 30% do ponad połowy) są wydawane na opłacenie czynszu dzierżawnego, hodowlę i dokarmianie zwierzyny (realizacja ustawowego obowiązku), etc. Większość Kół co roku bilansuje się. Jeśli przychody są większe to nie są one zyskiem, ale nadwyżką na cięższe czasy. W ostatnich latach mamy długie zimy, potrzeba jest więcej karmy dla zwierząt – kupowana jest ona z nadwyżek z poprzednich lat. Jak się nadwyżki skończą to składki pójdą w górę i Andrzej Dolecki (inni myśliwi też) będzie miał ze swoje działalności „zarobkowej” tylko większe koszty!!!
Warto zacytować jeszcze jeden fragment sprawozdania pokontrolnego: „W toku przeprowadzonego postępowania kontrolnego funkcjonariusze CBA zebrali dowody wskazujące na prowadzenie przez Koło działalności gospodarczej...”. Jest to bardzo istotne stwierdzenie. CBA tymi słowami uznaje, że nie wystarczy literalny zapis, że Koło prowadzi działalność gospodarczą – aby złamanie ustawy nastąpiło trzeba udowodnić, że działalność gospodarcza miała miejsce.
Statut Polskiego Związku Łowieckiego dopuszcza, aby Koło Łowieckie prowadziło normalną działalność gospodarczą (są w Polsce Koła posiadające duży majątek, w tym ziemię). Zgodnie jednak z ustawą z dnia 13 października 1995 roku Prawo łowieckie, przeznaczenie zysku z takiej działalności może być tylko i wyłącznie na cele statutowe i nie ma prawnej możliwości przekazania go do podziału między członków Koła! Prawo łowieckie i Statut PZŁ wyraźnie tego zabraniają.
Reasumując wydaje się, że brak w wystąpieniu pokontrolnym CBA trzeciego źródła przychodów Koła czyli składek członkowskich jest poważnym błędem. Fakt, że w związku z działalnością w Kole Andrzej Dolecki nie tylko nie zarabiał, ale dokładał do niego co miesiąc swoją składkę powinien zmienić podejście funkcjonariuszy do tematu. Koło Łowieckie, które w ponad 50% utrzymuje się ze składek członków nie jest firmą prowadzącą działalność po to, aby osiągnąć zysk. Gdyby nie te składki, Koło nie mogłoby funkcjonować. Dlaczego funkcjonariusze CBA tego nie zauważyli! Intencją ustawodawcy było, aby ustawa antykorupcyjna zabraniała równoczesnego pobierania pensji wicestarosty i zarabiania na prowadzonej działalności gospodarczej bądź otrzymywania pensji za kierowanie jakąś firmą. Andrzej Dolecki do swojej działalności w Kole dopłacał! Jeśli ktoś nie widzi różnicy to powinien się zgłosić do CBA!
Koalicja powiatowa (radni PSL i SLD) stanęli na sesji przed trudną decyzją. Z jednej strony wniosek CBA, z drugiej logiczne argumenty w obronie Andrzeja Doleckiego. Wyjście z tej sytuacji było jedno: rezygnacja ze stanowiska przez zainteresowanego. W ten sposób udało się uniknąć narażenia na długie rozstrzyganie w sądach i starcie tam z CBA. Od wczoraj więc Andrzej Dolecki nie jest już ani prezesem koła ani wicestarostą - agenci CBA mogą wnioskować o nagrodę od swojego szefa - odnieśli sukces!
W najbliższy piątek o godz. 17 - tej odbędzie się sesja rady powiatu na której Andrzej Dolecki zostanie powołany na stanowisko wicestarosty pułtuskiego.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie