
Wybory parlamentarne coraz bliżej. Coraz więcej informacji i plotek o kandydatach. Niektóre przewidywalne i nudne, niektóre sensacyjne tak jak ta o ewentualnym starcie Roberta Gajdy.
Podczas piątkowego spotkania integracyjnego pracowników Grupy Gajda Med. odbywającego się w tawernie Domu Polonii, Robert Gajda odniósł się do informacji o swoim ewentualnym kandydowaniu do parlamentu. – PiS mnie nie chciał, Lewica też nie, Platformę w powiecie pułtuskim rozwaliłem piętnaście lat temu – powiedział trochę żartobliwie Robert Gajda i dodał, że z Konfederacją i jej poglądami na temat leczenia nie jest mu, jako lekarzowi, po drodze. Zostaje więc Trzecia Droga, która jednak wydaje się mieć zbyt dużo kandydatów i miejsca na listach też nie ma. Przypomnimy, że to koalicja wyborcza, więc proces decyzyjny w niej jest wieloetapowy i wielopoziomowy. Pomysł startowania pojawił się, ale potencjalni „ojcowie” sukcesu (znalezienia się na liście pułtuskiego kandydata) okazali się chyba impotentami i dziś nawet trudno ustalić, na jakim etapie tworzenia wspólnej listy Trzeciej Drogi w naszym okręgu sprawa spaliła na panewce. Warto jednak zastrzec – w polityce tak naprawdę nigdy nic nie wiadomo!
Na piątkowym spotkaniu Robert Gajda mówił, że uzyskanie mandatu posła lub senatora niewątpliwie przyczyniłoby się do dalszego rozwoju szpitala w Pułtusku i nie zaszkodziło w otwieraniu kolejnych oddziałów szpitalnych, a może i nowoczesny rezonans magnetyczny wówczas pracowałby pełne 24 godziny na dobę.
GHG
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Czy będzie powtórka z 2005 roku?