
Z Marzeną Cendrowską, wyznaczoną do wykonywania zadań i kompetencji Burmistrza Miasta Pułtusk rozmawiał Grzegorz Gerek
Na początek trochę najnowszej historii Pułtuska. Dlaczego zgodziła się Pani zostać „partyjnym komisarzem przywiezionym w teczce i zabrała urząd wybranemu w demokratycznych wyborach, popieranemu przez większość Krzysztofowi Nuszkiewiczowi”?
Ten temat był już wielokrotnie komentowany, ale tak dla uporządkowania. Nic nikomu „nie zabrałam”. Jeżeli szanujemy porządek prawny Rzeczpospolitej to Krzysztof Nuszkiewicz urzędu objąć nie mógł i myślę, że wiedziało o tym wielu lokalnych działaczy go wspierających, choć pewnie nie wszyscy z jego komitetu. Krzysztof Nuszkiewicz z premedytacją wprowadził w błąd wyborców swoim kandydowaniem, twierdząc, że będzie mógł sprawować urząd burmistrza. A tak naprawdę chodziło o to, żeby „złożyć ślubowanie”, by móc pobierać znaczną część wynagrodzenia, nie pracując, a siedząc w domu i narażając budżet gminy na koszty. Składając mandat tylko potwierdził brak odpowiedzialności za miasto i kolejny raz wprowadził zamieszanie i naraził Pułtusk na kolejne niepotrzebne wydatki. Gdyby władze wojewódzkie i krajowe podjęły inną decyzję, doprowadziłyby do potężnego bałaganu w samorządzie Pułtuska i naraziłby się na odpowiedzialność prawną. Na moje miejsce mógł być skierowany jakiś anonimowy urzędnik z Warszawy.
A dlaczego zgodziłam się pełnić obowiązki? Nie boję się wyzwań i zależy mi na dobru Pułtuska, dlatego pozytywnie odpowiedziałam na propozycję. Spodziewałam się emocjonalnej reakcji wielu Pułtuszczan, zwłaszcza wyborców, mającego poważne zarzuty, Krzysztofa Nuszkiewicza. Nie spodziewałam się jednak aż tak dużej indolencji w tematach prawnych niektórych radnych. Widzę jednak, że uczą się i dziś już nikt nie kwestionuje prawidłowości decyzji Premiera.
Obejmując urząd postanowiłam rzetelnie, uczciwie i bez tracenia nawet minuty zająć się sprawami miasta tak, aby przygotować je na możliwość absorbcji środków unijnych z Krajowego Planu Odbudowy. Dzięki swojemu dotychczasowemu doświadczeniu zawodowemu wiem jak sięgnąć po środki pozabudżetowe. I już to robię. To jest mój priorytet. Nie możemy, kłócąc się w radzie, na forach i na ulicach, stracić tej szansy!
No właśnie. Jak wygląda sytuacja finansowa miasta, bo aby skorzystać z KPO trzeba mieć na wkład własny?
Wiedziałam, że jest źle, ale nie myślałam, że aż tak. Pułtusk jest w fatalnej kondycji finansowej. Ponad 100 milionów zadłużenia, do tego dochodzą koszty obsługi długu, czyli jakieś 4-5 milionów złotych w skali roku. Dodatkowo, w otrzymanym w spadku budżecie przewidziano następne 11 milionów deficytu. Dobrze byłoby skorzystać ze środków ze Szwajcarsko-Polskiego Programu Współpracy, którego beneficjentami mogą być miasta tracące funkcje społeczno-gospodarcze (Pułtusk został zakwalifikowany przez Krajową Strategię Rozwoju Regionalnego do grona 139 miast tracących takie właśnie funkcje), i który nie wymaga wkładu własnego. Jednak będzie to bardzo trudne, ponieważ konkurencja jest duża, a środków wystarczy tylko dla 20-30 miast. Co do środków pozabudżetowych, do których konieczny jest wkład własny – przy racjonalnym planowaniu budżetu i jego wydatkowaniu widzę możliwość zabezpieczenia środków na wkład własny. Moim celem jest schodzenie z zadłużenia, ale nie kosztem koniecznych inwestycji, rozwoju miasta czy nawet zapewnienia przyjemnych chwil dla mieszkańców w każdym wieku.
Przez kilka pierwszych tygodni starałam się poznać pułtuskie finanse i zakopałam się w urzędzie. Wiem, że pojawiały się głosy, że mnie nie widać, że nie można się ze mną skontaktować, że nie odpowiadam na maila i telefony. To nie tak. Pracuję po kilkanaście godzin na dobę, staram się poznać sytuację miasta, ale też z niedowierzaniem rozwiązuję banalne, wydawałoby się, problemy narastające od miesięcy i lat. Podam jeden z przykładów – dotarła do mnie mieszkanka jednej z wiosek, na której działce postawiono stojak na rowery. Temat nie był załatwiony przez kilka miesięcy, a wystarczyła jedna decyzja w tej sprawie.
Od maja zaszło dużo zmian w miejskich spółkach. Wymieniła Pani prezesów trzech z nich. Czemu mają służyć te zmiany?
Powyższe zmiany mają służyć mieszkańcom. Czas, by w końcu poważnie potraktowano zbliżające się ogromne problemy:
1. Miastu potrzebna jest pilnie nowa ciepłownia, korzystająca z innego źródła ciepła niż obecna na miał węglowy. Brak inwestycji oznacza duże wzrosty cen ciepła dla mieszkańców w najbliższych latach. Polityka klimatyczna Unii Europejskiej nie bierze jeńców, a czas uzyskania odpowiednich zezwoleń, a w dalszej kolejności budowy nowej ciepłowni to kilka lat.
2. Miastu potrzebne są inwestycje w wodociągach, gdyż inaczej pojawią się problemy z wodą i kanalizacją. Bez nowych odwiertów i oczyszczenia dotychczasowych mogą wystąpić, szczególnie letnią porą, braki wody pitnej.
3. Opłakany stan lokali komunalnych w zasobach gminy skutkuje słabymi warunkami lokalowymi, szczególnie widoczne jest to po zdarzeniach losowych, pożary, zalania itp.
W mojej ocenie dotychczasowe zarządy spółek miejskich nie stanęły na wysokości zadania. Stąd konieczność nowego otwarcia. Obecne zarządy mają do połowy września przygotować plan rozwoju firm z uwzględnieniem KPO. Dotychczasowe zarządy nie gwarantowały tego.
1 sierpnia przed pułtuskim ratuszem pojawiła się powstańcza Kotwica z kwiatów. Wiemy, że to Pani inicjatywa. Skąd ten pomysł?
Wiele miast na swój sposób włącza się, by wspólnie oddać hołd bohaterstwu. Jestem Pułtuszczanką zakochaną w Pułtusku, ale i Warszawie. Powstanie Warszawskie to wydarzenia niezwykle ważne. Na pewno chciałam, aby Pułtusk też włączył się w obchody wybuchu Powstania Warszawskiego. Jeśli chodzi o pułtuskie obchody Powstania Warszawskiego, to chcę pogratulować państwu Pastewkom pomysłu i realizacji obchodów „Dzieci z bramy 44”. Już w poprzednich latach oglądałam te obchody i byłam dumna, że tak moje miasto pamięta o Powstaniu. Dlatego jako samorząd dołączyliśmy się do tej inicjatywy, wzbogacając ją o biegi i dodatkowo ustawiając Powstańczą Kotwicę. Tak rozumiem samorząd – wspieranie społecznych inicjatyw.
Kotwica to szczególny symbol. Z żywych kwiatów, bo nadal możemy ją podziwiać w Pasażu Krzysztofa Klenczona. 1 sierpnia przez cały dzień rozbrzmiewały pieśni związane z bohaterstwem, odwagą, patriotyzmem, a na koniec dnia budynek urzędu rozświetlił się naszymi narodowymi barwami. Myślę, że wpisaliśmy się w nastrój tego dnia.
Dlaczego mieszkańców Starego Miasta po każdej większej burzy zalewa woda?
Z tego samego powodu, dla którego zimą, jak spadnie śnieg, w okolicach ogródka jordanowskiego jest pas, na którym śnieg się topi. Pokazywał mi zdjęcie jeden z mieszkańców. To nie jest cud natury – to rury doprowadzające ciepło nie są odpowiednio zaizolowane i ogrzewają ziemię. A mieszkańcy za to płacą. Dotychczasowy zarząd PEC tego nie zauważył! Woda zalewa na Starym Mieście z tego samego powodu, dla którego elewacja Domu Kultury stojącego obok drogi krajowej, którą jadą potencjalni turyści odpada płatami. Dzieje się tak z tego samego powodu, dla którego koszary, które samorząd mógł nabyć korzystając z prawa pierwokupu, są jedną wielką ruiną, a nie miejscem zrewitalizowanym za środki unijne w partnerstwie publiczno-prywatnym. To efekt wieloletnich zaniedbań moich poprzedników. Ponadto nie zostały skoordynowane prace pomiędzy Urzędem Miasta a Starostwem na Starym Mieście. Dodatkowo prawdopodobnie przyczyniły się do tego błędy związane z przebudową ulicy Traugutta. Generalnie – wszystko to dzieje się dlatego, że w Pułtusku zasiedziały się polityczne klany wzajemnej adoracji. Mam zamiar to zmienić!
I dlatego na szefa PWiK zatrudniła Pani osobę z doświadczeniem w mediach!?
Tak i ten wybór nie był przypadkowy. W spółce nigdy nie brakowało ekspertów technicznych, natomiast od dawna brakowało menedżerów, którzy potrafią podejmować szybkie, trafne, a czasem odważne decyzje, dotyczące inwestycji i modernizacji infrastruktury wodno-kanalizacyjnej, a także potrafią znaleźć nowe możliwości rozwoju. Dowodem na to jest nieustanne zadłużenie spółki przez ostatnie lata. Rada Nadzorcza PWiK powołała na stanowiska Prezesa panią Monikę Summer-Brason, która ma doświadczenie w zarządzaniu firmami realizującymi wysoko specjalistyczne projekty biznesowe i mającymi budżety porównywalne z budżetem miasta, a nie niewielkiej spółki. Pani Monika jest menadżerem nie bojącym się wyzwań. Nie ma żadnym powiązań czy zobowiązań z kimkolwiek z Pułtuska. Ma zadanie nie tylko ustabilizować spółkę, ale wdrożyć wieloletni program inwestycji w budowę nowoczesnej, ekologicznej sieci wodnej i kanalizacyjnej. Nasza oczyszczalnia nie jest szczytem techniki, wymaga nie tylko remontu, ale generalnej przebudowy. Mamy wody geotermalne i jak dotychczas nie zrobiliśmy nic, aby z nich skorzystać. Współczuję pani Monice, bo ma pracy dla trzech osób, a nie jednej. Wiem jednak, że sobie poradzi, bo to twarda, kompetentna i utalentowana menadżerka!
13 października przedterminowe wybory. Czy będzie Pani startować?
Obejmując pełnienie obowiązków Burmistrza zastałam trudną sytuację, trudniejszą niż by mogło się wydawać. Jednak podjęłam się tej misji i rozpoczęłam przemiany w drodze, by Pułtusk w 100 procentach zasługiwał na miano „Wenecji Mazowsza”, by tu każdy chciał mieszkać, pracować i odpoczywać. By Pułtusk był miejscem, które „biznes” będzie wybierał do prowadzenia swoich działalności, dając nowe miejsca pracy. Tak. Będę kandydować i mam zamiar te wybory wygrać.
Postaram się jak najszybciej przedstawić mieszkańcom Pułtuska raport o stanie miasta, a zaraz potem plan naprawy zakładający skorzystanie ze środków z KPO. W ostatnim czasie odbyłam dziesiątki rozmów, zarówno w urzędzie wojewódzkim, jak i ministerstwach i rządzie. Trzymam rękę na pulsie. Mam energię, doświadczenie, plan i siłę, aby go realizować. Mam też świadomość, że wygranie wyborów jest łatwiejsze, niż postawienie Pułtuska na nogi, oddłużenie, a równocześnie skorzystanie z KPO.
Wiem też jednak, że staję naprzeciw niezwykle silnego „pułtuskiego układu”, który zrobi wszystko, aby nic się nie zmieniło. Aby nadal mieszkańcy płacili za topienie się śniegu, aby tynk odpadał z domu kultury, a równocześnie, aby w spółkach zasiadali emerytowani towarzysze z partyjnych ław, koledzy kolegów bądź inni zasłużeni z politycznych klanów wzajemnej adoracji.
Ale jednak musi Pani współpracować z innymi samorządowcami. Jak się Pani ta współpraca układa?
Z racji na fakt, że uprzejmie acz stanowczo odrzuciłam propozycję przyłączenia się do tych klanów, nie jest idealnie. Staram się jednak aby była ona jak najlepsza. Jeszcze się poznajemy. Są radni, w których działaniach i wypowiedziach widzę chęć współpracy i troskę o dobro wspólne. Są też jednak karierowicze, kombinatorzy i cwaniacy. Z tymi pierwszymi, dla dobra mieszkańców, poradzimy sobie z tymi drugimi.
Zapewniam, że zarówno teraz, jak i po ewentualnym wygraniu wyborów, będę współpracować ze wszystkimi, dla których najważniejsze są sprawy miasta i jego mieszkańców. Jestem otwarta na konstruktywną współpracę z każdym radnym, który dobro naszego miasta postawi ponad swoje interesy i będzie pracował ponad podziałami partyjnymi.
Na wieść o rozporządzeniu o przyśpieszonych wyborach Przewodniczący Rady Miejskiej Łukasz Skarżyński napisał na FB: „Dziś obowiązkiem wszystkich sił politycznych obecnej koalicji w Radzie Miejskiej jest wyłonienie koncyliacyjnego kandydata na Burmistrza, aby przerwać obecny brak współpracy. W Polsce mieliśmy wielokrotnie epizody władzy „nadanej”, „narzuconej”, „okrojowanej”… nie były to wcale złote lata. Mieszkańcy naszego wspaniałego Miasta to rozsądni ludzie, którzy sami potrafią i mogą wybrać własnego włodarza zgodnie ze swoim sumieniem. Nie dajmy się przez te dwa najbliższe miesiące omamić wszechobecnej propagandzie, bajkom o szklanych domach i złotych klamkach oraz „teczkach” jak to źle było, jest (a może będzie) w naszym mieście”. Jak Pani skomentuje te słowa?
Niestety, kolega Łukasz się myli. Zauważyłam, że od czasu kiedy odszedł z Platformy zdarzają mu się takie pomyłki. Wcześniej ich nie było (śmiech!). Nie ma bowiem w Pułtusku władzy narzuconej przez premiera. Porównywanie tej sytuacji z wydarzeniami, jakie mieliśmy w Polsce, jest nieuprawnione – jak można porównywać narzucane Polsce obce władze do tego z czym mamy w Pułtusku do czynienia. Przypomnę – władze wojewódzkie i rządowe nie mogły w zaistniałej sytuacji postąpić inaczej, bo wtedy złamane byłoby prawo. Dziś kolega Skarżyński dywagowałby czy jakakolwiek decyzja podjęta przez „burmistrza z zakazami” jest prawidłowa. Sądzę, że rozsądny przewodniczący rady miasta, prawnik, odpowiedzialny nie tylko za prawidłowe prowadzenie obrad, ale w jakimś stopniu za całą naszą wspólnotę, nie powinien mylić przyczyn choroby ze skutkami i krytykować radykalnych, ale skutecznych metod jej leczenia. Nie wiem czego obawia się pan przewodniczący, a może coś próbuje przykryć i na wszelki wypadek coś wyprzedzić. Zastanawiam się, gdzie jeszcze mogę się w sprawach urzędowych czy w rozmowach z mieszkańcami natknąć na brak decyzyjności, zaniechania w działaniach czy z premedytacją pozostawione przez poprzednie rady trudne sprawy, a on sugeruje brak współpracy. W jednym z protokołów z posiedzenia Rady Miejskiej znalazłam taki zapis, cyt. „obecna rada nie musi się tym zajmować, można temat zostawić następnej radzie”. Sprawa dotyczyła modernizacji kotłowni, na którą dziś mamy bardzo mało czasu. A brak modernizacji będzie oznaczał kary za wysoką emisyjność zanieczyszczeń.
Myślę jednak, że kolega Łukasz, jak tylko odrzuci na bok złe emocje i populizm, będzie współpracował dla dobra Pułtuska. Bardzo na to liczę.
Na jakich wyborców Pani liczy w zbliżających się wyborach?
Zależy mi na każdym mieszkańcu. Do każdych grup próbuję dotrzeć, żeby się bliżej poznać, ale przede wszystkim poznać ich potrzeby, bolączki lub pomysły na nowe rozwiązania. Nie myślę o swoich wyborcach w jakiś określony sposób. Mieszkańcy naszego miasta i gminy to bowiem rozsądni i mądrzy ludzie, którzy wiedzą, że Pułtusk jest na zakręcie i nie może sobie pozwolić na błędne decyzje. Jeśli mieszkańcy Miasta i Gminy Pułtusk obdarzą mnie zaufaniem i będę miała zaszczyt objąć funkcję Burmistrza Pułtuska, zrobię na pewno wszystko, by tego zaufania nie zawieść.
Dziękuję za rozmowę.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie