
"Paweł i Gaweł w jednym stali domu, Paweł na górze, a Gaweł na dole; Paweł, spokojny, nie wadził nikomu, Gaweł najdziksze wymyślał swawole." To wiersz i bajka, w której Paweł łowił ryby w mieszkaniu na piętrze, a Gawłowi z sufitu lała się woda. Nie jest jednak wierszem i bajką ponura rzeczywistość, jakby wyjęta z tej bajki. W Lipie pod numerem, co prawda, trzynastym, w jednym domu stoją ślimaki i kobieta w podeszłym wieku. Przedziela ich tylko ściana, której za niewielki czas może nie być. Właścicielowi połowy domu, w której jest hodowla ślimaków nie przeszkadza, że sąsiadce wdziera się woda na ścianę działową, na całej długości budynku i pod podłogi we wszystkich izbach. Ślimaki bez wilgoci żyć nie mogą, starsza pani traci zdrowie i środki majątkowe. Zdaniem pułtuskich urzędników, tak wynika to z pism, wszystko jest w należytym porządku. Czy aby na pewno? O nietypowych problemach mieszkanki Lipy w najnowszym numerze PGP.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie