
Nauczyciel powinien być wzorem i inspiracją dla swoich uczniów, powinien umieć zafascynować ich tym, czego naucza, pozwolić pokochać to, a przynajmniej zrozumieć to piękno, jakie się z daną dziedziną wiąże.. Dotyczy to matematyków (trzeba przecież polubić ułamki, żeby móc spędzić z nimi resztę życia), polonistów (nie dla każdego interpretacja wierszy jest odprężająca), historyków (któż by chciał pamiętać szczegóły z czasów napoleońskich), ale w największej mierze plastyków. I przykładem takiego nauczycielskiego powołania, jest pani Basia Popielska, która w czasie swojej kariery pedagogicznej pociągnęła za sobą sporą grupę uczniów, którzy, tak jak ona, pokochali sztukę i postanowili rozwijać się w tym kierunku, choćby hobbystycznie.
Pani Basia sama mówi, że plastyk, choć musi być sprawny manualnie, przede wszystkim powinien być wrażliwy „na doznania z otaczającego świata”. Powinien mieć także niesamowitą umiejętność dostrzegania tego, co ukryte i „przetwarzania na „język” plastyczny wartości z innych dziedzin sztuki i życia”. Nie każdy to potrafi, bo nie ulega wątpliwości, że dla zwykłego zjadacza chleba, jest to bardzo trudne. Zauważanie piękna w czasie drogi do pracy, robienia zakupów wydaje się być zupełną abstrakcją. Co przecież może być w tym pięknego? A jest. I to dużo. A odkryć to i zauważyć potrafi jedynie człowiek o twórczym umyśle. I jeśli już to potrafi, nie pozostaje mu nic innego, jak tylko starać się przekazać tę umiejętność innym, młodszym najlepiej, bo oni jeszcze nie są zmęczeni życiem, problemami dnia codziennego, mają świeży umysł. Tego zadania podjęła się pani Basia.
Przez 15 lat pracowała z młodzieżą pułtuskiego liceum ogólnokształcącego. Jak sama mówi, lekcje plastyki, nie polegały na wykonywaniu konkretnych prac, malowaniu, rysowaniu, czy lepieniu pod dyktando nauczyciela, było to „najczęściej rozwiązywanie problemów plastycznych, kształtowanie postawy twórczej”. I nie chodziło tylko o edukację, ale bardziej o współtworzenie, poszukiwanie nowych, ciekawych i zaskakujących rozwiązań. Warsztaty typowo plastyczne, gdzie powstawały dzieła sztuki, odbywał się na zajęciach koła plastycznego również prowadzonego przez panią Basię. I nie były to prace chowane do szuflady. Eksponowano je w kąciku patrona, aby podziwiała je cała społeczność szkolna. Zawsze wzbudzały emocje, pozytywne oczywiście, był tematami dyskusji na korytarzu, szczególnie kiedy zaczęły pojawiać się nie tylko w szkolnej gablocie, ale także w Domu Polonii, w pułtuskim Domu Kultury, w kościołach naszego miasta, kaplicy św. Marii Magdaleny, czy na witrynach sklepowych. Były też wysyłane do telewizji i za granicę. I to właśnie niech będzie dowodem charyzmy pani Basi i jej, jak najbardziej pozytywnego, wpływu na młodzież. Warto też zauważyć, że najzdolniejsi brali udział w licznych konkursach plastycznych, bardzo często z sukcesami. Pułtuskie liceum nie było jednak jedyną placówką, w której pani Basia starała się zaszczepić młodzieży zamiłowanie do plastyki i inne spojrzenie na świat. Uczyła też bowiem w Liceum Ogólnokształcącym im. Zygmunta Krasińskiego w Ciechanowie oraz w Zespole Szkół nr 3 w tymże mieście. Jak sama jednak mówi: „nasza pułtuska młodzież jest mi najbliższa”. Wiele osób, dzięki zajęciom z panią Basią postanowiło pójść w jej ślady, odnalazło w sobie artystyczną duszę i postanowiło kształcić się dalej w tym kierunku. I również wtedy znalazło wsparcie u „pani profesor”, która, jak tylko mogła, starała się pomóc w przygotowaniach do egzaminu na studia.
Pani Basia jednak nie zajmowała się jedynie nauką, przez wiele lat pracowała także jako doradca metodyczny plastyki w Wojewódzkim Ośrodku Metodycznym w Ciechanowie. I także wtedy miała okazję podróżować i odwiedzać wiele konferencji i warsztatów plastycznych w całej Europie. Była to świetna okazja to zwiedzania najsłynniejszych muzeów, ale także tworzenia nowych kompozycji malarskich, ceramicznych, czy inspirowanych sztuką ludową. Jak np. w czasie konferencji w Istebnej, koło Zakopanego, gdzie pani Basia, oglądając piękne obrazy malowane na szkle, sama stworzyła obraz zatytułowany „W raju”, czy w czasie pleneru ceramicznego w Kadynach, gdzie powstały, wystawione podczas tegorocznej wystawy, „Trójkąty światła”. Ich stworzenie zainspirowane było zwiedzaniem starodawnych budowli. Warto też podkreślić, iż nie jest to pierwsza wystawa, na jakiej rzeźba została pokazana. Mogli ją także oglądać mieszkańcy Elbląga.
No właśnie, skąd ceramika, przecież głównym nurtem i sposobem na wyrażenie siebie, zazwyczaj było dla pani Basi, malarstwo. Jak każdy jednak artysta, nie zamyka się w ramach jednej tylko sztuki wyrazu. I wbrew pozorom, przygoda z ceramiką, zaczęła się dla pani Basi już na studiach w Gdańsku, w pracowni, bardzo znanego i docenianego rzeźbiarza Mariusza Kulpy, którego praca, „Dar Narodu Polskiego dla Nagasaki” zdobi Park Pokoju w tym mieście. Fascynacja przyszła jednak później, w pułtuskiej Cepelii, gdzie pani Basia zajmowała się projektami zdobnictwa na ceramikę, głównie wizytową, ale także na niewielkie formy ceramiczne.
Każdy artysta, czy malarz, czy rzeźbiarz, skądś musi czerpać inspirację do swojej twórczości. Jak pani Basia sama mówi, inspiracji dostarcza jej przyroda, natura, piękno otaczającego świata, ale także jego barwy, kształty, przestrzeń, słońce, wiatr, jednym słowem, wszystko, co nas otacza. Bo praca nad dziełem sztuki to „(...) powoływanie do istnienia czegoś nowego. Praca bardzo absorbująca, wymagająca zaangażowania całej osobowości, myślenia – to oglądanie, smakowanie, wnioskowanie... itd.”.
Prawda jest jednak taka, że aby czerpać radość z pracy, konieczna jest satysfakcja z tego, co się robi, widząc, że ma to odzew wśród, w przypadku plastyków, oglądających, nie traci się energii do pracy. A jakaż to musi być przyjemność, kiedy, po wielu latach od opuszczenia szkolnych murów, dwóch artystów, nauczyciel-mentor i uczeń, spotykają się na jednej scenie, podczas jednej wystawy. I tak właśnie dzieje się w przypadku pani Basi, potrafiła ona zaszczepić zamiłowanie do sztuki wśród swoich uczniów do tego stopnia, że sami tworzą, wystawiają swoje prace. Dlatego, choć twórczość pani Basi oglądać można było zarówno w Gdańsku, jak i w Elblągu, wystawy w Pułtusku są tak dla niej tak cenne.
A tak o pani Basi wypowiadają się jej byli uczniowie:
„Kiedy byłem uczniem LO im. Piotra Skargi miałem przyjemność uczęszczać na zajęcia koła plastycznego prowadzone przez Panią profesor Barbarę Popielską. Mimo skromnych warunków technicznych (szkolna pracownia plastyczna była "pracownią" tylko z nazwy) potrafiła zarazić nas entuzjazmem w podejściu do sztuki. Rozbudzała nasze zainteresowania, dostarczając wiedzy z historii sztuki i umożliwiając bezpośredni z nią kontakt w trakcie wyjazdów do warszawskich muzeów i galerii. Uczyła praktycznych umiejętności warsztatowych, jednocześnie starając się pomóc w odnalezieniu indywidualnych środków wyrazu. Przeprowadzając korekty prac była rzeczowa i precyzyjna, potrafiła przy tym przekazywać swoje uwagi i wskazówki (do dzisiaj cenne i inspirujące) tak, aby nie przytłoczyć młodych wychowanków. Przekazywana przez Nią wiedza, daleko wykraczająca poza podręcznikowe banały, kształtowała nasze gusta artystyczne i wrażliwość estetyczną – bezcenny kapitał na całe życie. Dziękuję Pani profesor :)”
Artur Rachuba
„W czasie nauki w Liceum im. Piotra Skargi uczęszczałam na zajęcia pani Barbary Popielskiej oraz na prowadzone przez nią koło plastyczne. Najbardziej cenne były dla mnie wycieczki do warszawskich muzeów na liczne wystawy czasowe, głównie malarstwa. Dla młodej osoby o artystycznych zainteresowaniach bezpośredni kontakt ze sztuka jest bardzo ważny. Pamiętam też wyjazd do stołecznej Akademii Sztuk Pięknych, gdzie mogliśmy zwiedzić wszystkie pracownie i przyjrzeć się z bliska pracy przyszłych artystów.„
Kamila Popko
Za tydzień: "Obrusy, serwety i bieżniki, czyli czego może uczyć gazeta.
Trudno znaleźć kobietę, panią domu, której nie podobają się ręcznie wyszywane obrusy, chusty, czy serwety. Niemal w każdym domu przecież znajdują się tego typu tkaniny. Niestety, często ozdabiane są mechanicznie, a kupić je można w każdym niemal sklepie z tkaninami. Prawdziwą perełkę jest jednak obrus wyszyty ręcznie, z zaprojektowanym wzorem, stworzony samodzielnie. Nie jedno takie dzieło sztuki ma w domu pani Alina Kamińska.
Piszesz, rzeźbisz, śpiewasz, malujesz, a może twoją pasją jest ceramika? Pochwal się! Masz znajomego artystę, któremu brak odwagi, żeby się pokazać - zrób to za niego! Piszcie na redakcja.pgp@pultusk24.pl dzwońcie 23 692-81-12 - nasi dziennikarze skontaktują się z Wami.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie