
Trudno znaleźć kobietę, panią domu, której nie podobają się ręcznie wyszywane obrusy, chusty, czy serwety. Niemal w każdym domu przecież znajdują się tego typu tkaniny. Niestety, często ozdabiane są mechanicznie, a kupić je można w każdym niemal sklepie z tkaninami. Prawdziwą perełkę jest jednak obrus wyszyty ręcznie, z zaprojektowanym wzorem, stworzony samodzielnie. Nie jedno takie dzieło sztuki ma w domu pani Alina Kamińska.
Z wykształcenia pedagog, przez wiele, wiele lat pracowała z dziećmi w przedszkolu. I z całą pewnością to nauczyło ją cierpliwości i pokory, tak potrzebnej w jej twórczości. A fascynacja haftem ma swoje początki jeszcze w czasach, kiedy pani Alina była małą dziewczynką, obserwowała wówczas swoją ciocię, która posługiwała się jeszcze krosnem. Warto zauważyć, że pani Alina wychowała się w Lipnikach Nowych, a tam, w latach 60. częściej można było spotkać stare przyrządy do przędzenia. Teraz niestety prace tkaczek, tak samo jak i krosno, można zobaczyć jedynie w skansenach, muzach lub gospodarstwa agroturystycznych.
Robienie na drutach i szydełku zawsze było jednak dla pani Aliny sposobem na zabicie czasu. Oczywiście powstawały drobne rzeczy; sweterki, kamizelki, ozdóbki, nawet w czasie trwania szkoły średniej. Nie było to jednak nic wielkiego, a i czasu przecież nie było tak dużo, bo przecież szkoła, dom, cała masa innych zajęć. Tak było do momentu aż pani Alina nie znalazła w numerze dwutygodnika „Przyjaciółka” artykułu i krótkiej instrukcji dotyczącej haftu Richelieu. Niezwykle misternym i wymagającym. Jednak samozaparcie i niezwykły upór pani Aliny nie pozwoliły odłożyć tego na bok i po wielu próbach, nieuniknionych błędach, jakie w trakcie nauki się pojawiały, pani Alina stworzyła swoją pierwszą serwetkę. I ma ją do tej pory, przechowuje jako jedna z najważniejszych pamiątek, a sentymentu z nią związanego nie trzeba chyba nikomu wyjaśniać.
A wszystko zaczyna się od rozrysowania wzoru, później przenosi się go na podkład i rozpoczyna się jeden z trudniejszych, a dokładnie mówiąc, bardziej pracochłonnych momentów, trzeba bowiem ten wzór wyszyć. Kiedy już się tego dokona, należy wyciąć odpowiednie elementy i wbrew pozorom to właśnie nastręczać może najwięcej trudności. I jak to często bywa, początki nie były łatwe.
Z czasem dłonie stały się jednak coraz sprawniejsze, a więc i wyszywanie szło łatwiej, do tego dochodziło zdobywane doświadczenie i coraz to nowe umiejętności. Pani Alina jednak sama nie przygotowuje wzorów, opiera się na tym,co zobaczyła i co zapadło jej w pamięć. Dopiero później wprowadza swoje własne elementy, modyfikując znany wzór i przerabiając go. W ten właśnie sposób powstaje całe mnóstwo obrusów, serwet, serwetek, czy bieżników.
Nikt nie zwątpi, że są one piękne. Jednak czas poświęcony na ich stworzenie jest bezcenny. Dlatego pani Alina nie sprzedaje swoich prac, co najwyżej rozdaje je w ramach prezentów swoim znajomym i przyjaciołom. Jednak, aby prezent tego rodzaju zachował swój pierwotny wygląd i kształt, również trzeba poświęcić trochę czasu. Bo choć serwety i ozdoby tego typu pierze się rzadko, kiedy już przychodzi czas ich czyszczenia, przygotować się trzeba na bardzo mocne krochmalenie. Dzięki temu obrusy zachowują swój kształt, a co ważne, kurz i inne zanieczyszczenia tak łatwo nie wnikają w tkaninę.
Do tej pory prace pani Aliny oglądać można było jedynie rokrocznie podczas wystawy w Galerii „4 strony świata”, nie ulega jednak wątpliwości, że są to na tyle piękne i godne uwagi prace, że powinny być wystawiane również poza granicami miasta. Miejmy nadzieję, że niedługo trafią także do innych miast.
Za tydzień: "O rzeźbie słów kilka"
Interesujące hobby, któremu poświęca się wolny czas to zawsze ważny i bardzo cenny element życia codziennego. Pozwala na zagospodarowanie sobie czasu, a myśląc bardziej perspektywicznie, daje świetną alternatywę wobec długich dni i wieczór, kiedy czasu jest już za dużo. I nieważne, czy jest to malarstwo, haft, czy pisanie wierszy, ważne, żeby fascynowało i stanowiło odskocznię od problemów dnia codziennego. Ciekawy sposób na zagospodarowanie swoim czasem wybrał pan Andrzej Grabowski, z wykształcenia technik – mechanik, z zamiłowania rzeźbiarz.
Piszesz, rzeźbisz, śpiewasz, malujesz, a może twoją pasją jest ceramika? Pochwal się! Masz znajomego artystę, któremu brak odwagi, żeby się pokazać - zrób to za niego! Piszcie na redakcja.pgp@pultusk24.pl dzwońcie 23 692-81-12 - nasi dziennikarze skontaktują się z Wami.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie