
Cmentarze są tak miejscem grzebania i spoczynku osób zmarłych jak i również modlitwy; są też miejscem zadumy nad życiem i wiecznością. Dlatego kościoły i instytucje komunalne (będące administratorem podległych sobie nekropolii) otaczają je szczególną opieką. Miejscom tym należna jest cześć religijna i głęboki szacunek. Do niedawna, na miejscach wiecznego spoczynku doczesnych ludzkich szczątków, światełka do Pana Boga palone były okazjonalnie: a to z racji określonych świąt w naszej liturgii chrześcijańskiej, a to w dni związane rocznicowo ze zmarłym, a to… Od kilkunastu lat, nawet na najmniejszych polskich cmentarzach, lampki i znicze palą się przez okrągły rok. Prawda, że pięknie!!!! Zwyczaj, który przyjął się w naszej polskiej kulturze jest ewenementem na skalę światową. I nie tylko w liturgii chrześcijańskiej. Każdy najmniejszy nawet cmentarzyk zawiera jednak jakieś tajemnice, tajemnice, które skryła ziemia a ludzie z biegiem lat, z biegiem dni, zapomnieli o nich. Tym razem nie będzie to cmentarz wiejski lecz zabytkowy w Płocku przy al. Floriana Kobylińskiego a bohaterem ks. kan. Józef Kanicki (07.03.1931÷29.10.2015) – ksiądz, którego kochali wierni całej parafii. Bez wyjątku!!!
Ale od początku… Ksiądz Józef urodził się w Warce dnia 07.03.1931r. )rodzice Kazimierz i Helena z Jackiewiczów). Święcenia kapłańskie przyjął w Lądzie 24.06. 960r. w Towarzystwie św. Franciszka Salezego. Pracę w diecezji płockiej rozpoczął jako wikariusz w Płocku, Sokołowie Podlaskim, Mokowie (od 24.01.1970r.), Tłuchowie (od 22.05.1970r.).; (inkardynacja - przyjęcie święceń diakonatu (pierwszy z trzech stopni święceń ) - w 1977r. Kolejnym miejscem pracy duszpasterskiej księdza Józefa był Gostynin w parafii pw. Św. Marcina (od 23.06.1971r.). I następnie, przez 21 lat, aż do kościelnej emerytury w Pokrzywnicy, w parafii pw. św. Józefa, w latach 1976÷1997. Ksiądz Józef, obejmując parafię w Pokrzywnicy pod swoją jurysdykcję, zastał świątynię w starym poniemieckim baraku (Pułtuska Gazeta Powiatowa nr 39(997) z dnia 25.09.2018r., artykuł pt. „Proboszcz trzech parafii”) i skłóconych wiernych, częściowo sobie nieprzychylnych. Za rozwiązanie pierwszego problemu zabrał się z wrodzoną sobie energią, drugi problem odłożył na dalszy plan – wierni się muszą do nowego duszpasterza przekonać.
Już po roku czasu (15.02.1977), inż. Stanisław Oziębło przekazał księdzu dokumentację geologiczno-inżynierską z badań gruntu pod budowę nowego kościółka. Ksiądz Kanicki podjął decyzję. Budujemy nowy kościół!!! Swoją decyzję przekazał wiernym. Wybuchła fala entuzjazmu! Cieszyli się oponenci, zwolennicy niedawno odwołanego księdza Edmunda Lange (Pułtuska Gazeta Powiatowa nr 13(1075) z dnia 31.03.2020r., artykuł pt. „Ksiądz Edmund Lange”). Cieszyli się sympatycy nowego proboszcza. Nie poprzestali na samym cieszeniu się! Gremialnie przystąpili do wykonywania prac pomocniczych i budowlanych.
Dnia 22.11.1981r. ks. bp. Bogdan Marian Wincenty Sikorski (23.02.1920÷04.02.1988) wmurował pod budowę nowego kościoła, przywieziony z Rzymu, kamień węgielny. I zaczęły się trwające 3. lata prace budowlane. Nie wiem skąd ksiądz Kanicki brał energię do budowy świątyni, przełamując nadprzyrodzona siła trudności zaopatrzeniowe – był to przecież okres stanu wojennego (13.12.1981÷31.12.1982). Co tam trudności! Co tam stan wojenny! Co tam braki materiałowe! „Nic to!” Dnia 07.10.1984r. ks. bp. Bogdan Sikorski, o godz. 12:00, w obecności wszystkich mieszkańców parafii, władz świeckich i cywilnych, strażaków z OSP (Ochotnicza Straż Pożarna), chóru kościelnego z Pułtuska, dokonuje konsekracji nowego kościoła, z nowym tabernakulum ufundowanym przez księdza dziekana Józefa Mikołajewskiego z Pułtuska. Procesja wyruszająca z kościoła udaje się do groty Matki Najświętszej (Pułtuska Gazeta Powiatowa nr 22(928) z dnia 30.05.2017r., artykuł pt. „Tajemnicza grota”), gdzie twórcy budynku kościelnego wręczają ks. bp. Sikorskiemu symboliczne klucze do świątyni pw. Matki Kościoła (bo, przy wejściu, po lewej stronie, zamontowano tablicę z inskrypcją „Na największą chwałę Trójcy Przenajświętszej • Dla uczczenia Jubileuszu • 600-lecia Jasnej Góry • za Pontyfikatu Jana Pawła II • Papieża – Polaka • Świątynię pod wezwaniem Matki Kościoła • wybudowali ofiarnie parafianie Pokrzywnicy • i Proboszcz Ks. Józef Kanicki • Konsekracji dokonał J. E. Ks. Bp. Bogdan Sikorski - • Ordynariusz Diecezji Płockiej”).
Ksiądz Kanicki mawiał często: „Bóg nam dopomógł, że nasze wysiłki, trudy, poświęcenia oraz ofiary zostały uhonorowane .Dzień konsekracji był cudownym dniem, który na zawsze zapadł w nasze serca”.
W dniach 10÷11.10.1984r. zorganizowano, z parafii Pokrzywnica, dziękczynną pielgrzymkę do sanktuariów maryjnych. Ale już 5. dni później, zmęczone serce plebana nie wytrzymało. Dostał pierwszego zawału. Po miesiącu rehabilitacji, powrócił do swojego kościółka rzucając jednocześnie hasło: „A gdzie Droga Krzyżowa?”. I już, dnia 24.06.1985r., zaczęto realizować pomysł księdza Józefa. Do tej pory upiększa ona skarpę przykościelnego placu, od strony północnej. Wyposażono również świątynię w 24. ławki (Pani Marianna Dawidczyk, przekazała nieodpłatnie, na ten cel, 22. stuletnie dęby, z prywatnego lasy (tak między nami – obecnym właścicielem tegoż lasu jest autor niniejszego artykułu)). Pojawił się także konfesjonał zbudowany przez łomżyńskiego stolarza.
I znowu dnia 15.11.1987r., 5 minut przez rozpoczęciem mszy, ksiądz Kanicki doznaje drugiego zawału. I tym razem pułtuscy i gostynińscy kardiolodzy stawiają księdza Józefa na nogi, wraca do swoich ukochanych pokrzywnickich parafian. I nie była to miłość jednostronna. O nie!!! Parafianie kochali swego duszpasterza za Jego bezpośredniość, życzliwość, ciepło niesione na kapłańskich dłoniach, piękne homilie (niektórzy do tej pory przechowują pełen ich zbiór na taśmach magnetofonowych), za dobroć, pomoc w trudnych sytuacjach życiowych nie tylko duchową, ale również czasami materialną, a czasami i merytoryczną („bo księdzem mądrym był”).
Dnia 31.05.1988r. biskup Zygmunt Kamiński (20.02.1933÷01.05.2010) wyróżnił ks. Józefa tytułem kanonika.
Postępująca cukrzyca zmusiła księdza do przejścia na zasłużoną emeryturę (06.1997r.). Ale nie odszedł z parafii, chciał być wśród bliskich sobie osób. I rzeczywiście był. Drzwi do pokoi księdza kanonika się nie zamykały. A to ktoś przyszedł porozmawiać! A to ktoś wpadł po poradę! A to przyniósł coś dobrego do zjedzenia! A to Panie zrobiły pranie i cotygodniowe porządki! Ale nie sposób, w starszym wieku, przy braku wzroku (poznawał parafian po głosie), żyć samemu. Zmuszony został, przez podstępną chorobę, do przeniesienia się diecezjalnego domu seniora. I tam zmarł a chciał zakończyć swój żywot wśród swojej trzódki. Zmarł ksiądz nie tylko wielki ciałem (był potężnej postury) ale i ksiądz wielki duchem. Nie ma w parafii człowieka, który by coś księdzu proboszczowi nie zawdzięczał, który by Go dobrze nie wspominał.
Już będąc w Domu Księży Emerytów w Płocku obchodzi 50-lecie kapłaństwa.
Odszedł na wieczną posługę kapłańska do Swego Pana Boga. Uroczystości pogrzebowe śp. ks. kan. Józefa Kanickiego, pod przewodnictwem ks. bp. Romana Marcinkowskiego, odbyły się dnia 03.11.2015r., o godz. 12:00, w parafii św. Maksymiliana M. Kolbego w Płocku. Słowa pożegnania, na Starym Cmentarzu(nie mylić z Cmentarzem Miejskim) przy Al. Floriana Kobylińskiego (gen. bryg. Wojsk Polskich Księstwa Warszawskiego – (1774÷27.02.1843)), w Płocku, wygłosił ks. prał. Jan Kasiński z Serocka.
Requiescat in pace!
Leszek Malinowski
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!