Reklama

Dominika miała objawy, których nie dało się ukryć. Od lekarki usłyszała: pani tak poważnie?

24/08/2025 17:00

Dominika, 33-letnia pracowniczka poznańskiej firmy, przez długi czas wierzyła, że znalazła swoje wymarzone miejsce pracy. Młody zespół, szanse na rozwój i stabilna organizacja wydawały się idealną sceną dla budowania kariery. Jednak z czasem rzeczywistość okazała się bezlitosna — zmieniająca się atmosfera w zespole i subtelne formy wykluczenia sprawiły, że jej życie stało się koszmarem. Z początku nie zdawała sobie sprawy, że jest ofiarą mobbingu, dopóki objawy fizyczne i emocjonalne nie wymusiły na niej szukania pomocy. Historię tę opisuje Medonet.

Przez pierwsze miesiące pracy Dominika czuła, że rozkwita zawodowo. Razem z zespołem dobrze się dogadywała, a szefowa chwaliła jej zaangażowanie i dokładność. — Wydawało mi się, że trafiłam na swoje miejsce — wspomina. Jednak niedługo potem atmosfera diametralnie się zmieniła. Pojawiły się subtelne sygnały, które wzbudziły w niej niepokój. Jednym z nich było nieuwzględnianie jej w spotkaniach zespołu czy pomijanie w grafiku dyżurów. Wtedy jeszcze tłumaczyła to przypadkiem. — Dopisałam się sama, myśląc, że to przeoczenie. Kiedy jednak sytuacja się powtarzała, zaczęłam zastanawiać się, czy winy nie leży po mojej stronie — przyznaje.

Cisza w kuchni, niezauważalne wykluczenie

Kiedy wchodziła do biurowej kuchni, rozmowy ucichały, a atmosfera wydawała się chłodniejsza. Dominika zaczęła zauważać, że coraz częściej dowiadywała się o zespołowych spotkaniach po fakcie — z maili lub "przypadkowych" rozmów na korytarzu. — Czułam się wtedy, jakbym była niewidzialna. Bycie ignorowaną przez osoby, które mijam codziennie w biurze, było naprawdę bolesne — wspomina.

Dyskusje, które wcześniej dominowały w przestrzeni wspólnej, zniknęły. Odpowiedzi na pytania dostawała wyłącznie oficjalną drogą, a inni członkowie zespołu mogli swobodnie porozmawiać o swoich problemach w ustronnych kątach biura. — Zadania przydzielane specjalnie dla mnie były najbardziej wymagające i często wręcz niemożliwe do wykonania w terminie. Musiałam zostawać po godzinach, a rano i tak raportować się z wyników — przyznaje. Wszystko to sprawiało, że jej życie zawodowe stało się pasmem stresów i obaw.

Czas pokazał, że mobbing odbił się nie tylko na pracy, ale również na jej zdrowiu fizycznym i psychicznym. Ból brzucha, zaburzenia snu, które nie dawały wytchnienia, oraz ciągłe napięcie psychiczne doprowadziły ją do stanu, w którym nawet weekendy nie dawały ulgi. — Codziennie walczyłam, by przetrwać dzień i doczekać do 17. W sobotę napięcie chwilowo schodziło, ale w niedzielę wszystko wracało — mówi.

Moment przełomowy w gabinecie lekarskim

Medonet relacjonuje, że przełom nastąpił podczas wizyty u lekarza. Dominika zgłosiła się z przyspieszonym biciem serca i ciągłymi atakami paniki. Wyniki badań były prawidłowe, ale lekarka skierowała rozmowę na temat jej codziennego życia i stresu. — Kiedy usłyszała, że właściwie żyję w stanie nieustannego napięcia, spojrzała na mnie poważnie i zapytała: "Czy naprawdę Pani myśli, że tak musi wyglądać życie?" — opowiada.

Dopiero wtedy Dominika zaczęła łączyć kropki i rozumieć, że doświadcza mobbingu. Dolegliwości fizyczne — od problemów żołądkowych po chroniczne zmęczenie — były efektem działania na nią długotrwałego stresu. Brak wsparcia w pracy jedynie pogarszał ten stan.

Dominika pracowała w tej poznańskiej firmie rok. Bała się zmiany, obawiała się, że nie poradzi sobie gdzie indziej. — Ale w pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że ceną, jaką płacę, jest zbyt wysoka, żeby dalej tam być — tłumaczy. Dziś, dzięki terapii i pracy nad sobą, powoli odbudowuje swoje życie zawodowe i emocjonalne. — Najtrudniejsze jest uwierzenie, że to nie była moja wina i że zasługuję na normalność — kończy.

Mobbing w środowisku pracy to poważne zjawisko, które negatywnie wpływa nie tylko na ofiary, ale także na cały zespół. Osoby doświadczające takich sytuacji często mierzą się z poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi, zarówno fizycznymi, jak i psychicznymi. Zaniechanie reakcji i brak wsparcia w takim przypadku utrwala destrukcyjne mechanizmy i prowadzi do osobistej tragedii.

 

Cały tekst w Medonecie - TUTAJ

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo pultusk24.pl




Reklama
Wróć do