Reklama

Więcej kwiatów we włosach a mniej majteczek w kropeczki

30/11/1999 00:00

Od czasu do czasu - felieton byłego naczelnego

Żeby była jasność.  W tej sprawie nie jesteśmy bezstronni. Wprost przeciwnie – czujemy się w obowiązku wobec Pułtuska być bardzo stronniczą gazetą. Zdecydowanie, jednomyślnie i bezdyskusyjnie protestować będziemy zawsze przeciw działaniom mającym na celu zbyt mocne skojarzenie Pułtusk z muzyką zwaną popularnie „disco – polo” . Koncert czy nawet koncerty – tak, gala – budzi już nasze lekkie obawy, przegląd – budziłby większe, a festiwal sprowokowałby do rozdzierania szat przed urzędem miasta.

Pułtusk to miasto z jedną z najdłuższych historii na Mazowszu, miasto pełne ciekawych zabytków, miasto z tradycjami kulturalnymi bogatszymi niż niejedna stolica województwa - wystarczy wspomnieć pierwszy teatr na Mazowszu! Wreszcie - miasto urodzin Krzysztofa Klenczona – twórcy muzyki, bynajmniej, nie disco – polo!

Jeśli więc chcemy budować jasny i spójny wizerunek ambitnego miasta dla ambitnych turystów to nie możemy sobie pozwolić na przyklejenie się łatki miasta muzyki łatwej i przyjemniej. Po prostu stać nas na ambitniejsze rytmy!

Szanowny Panie Burmistrzu

Pułtusk przypomina dziś, trochę zaniedbaną, trochę słabo posprzątaną, wyposażoną w nie najlepiej wyprane obrusy i starym sprzęt w kuchni, restaurację. Dajmy jej roboczą nazwę „Restauracja nad błękitną Narwią”. Jest zaniedbana ale ma duszę, tradycję, całkiem niezłą, choć trochę monotonną i dawno nie zmienianą, kartę. Ma też trochę wiernych fanów i znacznie więcej potencjalnych fanów, którzy coś tam gdzieś słyszeli, że w knajpie tej jest najdłuższy bar w Europie!

Trzeba więc restaurację trochę odświeżyć, unowocześnić, kupić nowe zastawy, w nowy sprzęt wyposażyć kuchnię, odnowić zabytkowe obrazy na ścianach, wycyklinować dębową podłogę, poszerzyć menu i zadbać o inteligentną reklamę. Ale na miłość Boską – nie wolno zacząć serwować hamburgerów z mikrofalówki, tłustych frytek i rozgazowanej coli! Wiem, że wielu, nawet bardzo wielu to żarcie nawet smakuje. Sądzę jednak, że w tym przypadku demokracja jest zdecydowanie najgorszym z systemów. Nie idźmy więc na łatwiznę i nie psujemy naszej wspaniałej, wiekowej restauracji.

Krzysztofie – nie idź tą drogą!!!

W dzisiejszych czasach opinię popsuć sobie łatwo, oczyścić się potem - trudno. Moim zdaniem wystarczy dwa – trzy lata zbyt intensywnego grania disco-polo w Pułtusku aby w powszechnej opinii stać się (nie daj Boże!!!) zagłębiem, stolicą albo jeszcze czymś innym tejże muzyki!!!

Gusty (także muzyczne) są pewnego rodzaju identyfikacją dla grup społecznych i jak się okazuje politycznych. Staram się więc zrozumieć polityczną konieczność zagrania w Pułtusku tych, a nie innych rytmów. Rozumiem nawet palącą potrzebę wywiązania się ze swoistego rodzaju obietnicy wyborczej – wszak disco – polo - nasz Burmistrz zaczął swoją kampanię!

W sierpniu br. ma się odbyć w Pułtusku przegląd tejże muzyki. Na pewno będą tłumy, poziom bruku na pułtuskim rynku obniży się o 2 milimetry w wyniku rytmicznego podskakiwania tysięcy fanów. „Majteczki w kropeczki” i inne hity zawładną grodem nad Narwią. Zwolennicy tej muzyki będą porównywać niepoliczalne tłumy z frekwencją na Festiwalu Klenczona. Na sztuki na pewno wyjdzie im lepiej... ale czy o to chodzi?

Panie Burmistrzu – więcej kwiatów we włosach, a mniej majteczek w kropeczki!

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo pultusk24.pl




Reklama
Wróć do