Niewielki amfiteatr i park na wzgórzu, z odkrytym wejściem do podziemnych korytarzy ciągnących się pod całą, starą częścią miasta. W sąsiedztwie niegdyś znajdowała się cerkiew, po której pamięć pozostała jedynie u nielicznych mieszkańców i na starych fotografiach... Oczywiście w Pułtusku mamy wiele, bardziej znaczących obiektów, jednak i amfiteatr i choćby baszta w Alei Gomulickiego to drobiazgi, które decydują o niepotarzalnym charakterze miasta, których inne miasta mogą nam tylko zazdrościć. Razem z wymarzonym wręcz położeniem, nad jedną z piękniejszych polskich rzek, z cudownie urozmaiconym ukształtowaniem terenu, z budzącymi skojarzenia „weneckie” kanałami. Cóż, jednak mieć potencjał, nie znaczy go wykorzystać
Oczywiście poza minusami, dostrzegamy również plusy – powstało przecież trochę nowych dróg, wjazd do miasta zarówno od strony Warszawy jak i Wyszkowa jest teraz przyjemnością (kiedy nie ma korków), cieszy każda odnowiona kamienica i widok podświetlonej fontanny z pierwszego na rynku ogródka gastronomicznego.
Zdajemy sobie również sprawę, iż ostatnie dwa lata pokazały, że zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom powinno być priorytetem. Dlatego szkoda, że w latach poprzednich, przed nadejściem kryzysu i anomalii pogodowych, nie inwestowano w rozwój infrastruktury turystycznej. Miasto, wzbogacone na turystach, łatwiej by się uporało ze skutkami nieszczęść i miałoby perspektywę na dopływ gotówki z tego tytułu w latach kolejnych. Pozostaje mieć więc tylko nadzieję, że przynajmniej sławić nas będzie w świecie ta rzesza sportowców wychowanych w Pułtusku (hal bowiem, gdzie rodzić się powinny talenty mamy mnóstwo), bo patrząc na ostatnie miejskie inwestycje, to było celem i wizją przyszłości.
o plusach i minusach Pułtuska jako miasta turystycznego piszemy w aktualnym wydaniu PGP
Obserwuj nas na Google News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Komentarze opinie