
Tworzymy jedną wielką rodzinę - tak o pułtuskiej Grupie Rekonstrukcji Historycznej im. 13 pułku piechoty, w wywiadzie dla Pułtuskiej Gazety Powiatowej, mówi jej dowódca st. chor. sztab. rezerwy Leszek Topólski. Grupa działa przy Pułtuskim Towarzystwie Społeczno-Kulturalnym i chyba każdy mieszkaniec naszego miasta i powiatu nie wyobraża sobie już uroczystości patriotycznej bez udziału naszych rekonstruktorów. W wywiadzie z okazji obchodzonego na początku czerwca X-lecia istnienia organizacji, z jej założycielem i dowódcą, Leszkiem Topólskim, rozmawiała Ewa Kowalczyk.
Panie Leszku, to już 10 lat... Czy pamięta Pan moment, w którym narodził się pomysł, aby powołać w Pułtusku Grupę Rekonstrukcji Historycznej? W jakich okolicznościach się to stało?
Pomysł na stworzenie grupy narodził się po częstych spotkaniach w 2011 roku w mieszkaniu ze śp. Edwardem Malinowskim, naszym kolekcjonerem, a zarazem kustoszem historii 13 pułku piechoty. To pan Edward po wojnie miał ścisły kontakt z żołnierzami 13 pułku, którzy przeżyli wojnę. Wspólnie starali się o przywrócenie pamięci historycznej. Razem z nimi, nie mogąc odnaleźć sztandaru pułkowego, po wielu latach postanowili w 1997 roku odtworzyć wierną kopię sztandaru pułku, pozwoliło im to na umocnienie swojej działalności, działając przez wiele lat w sekcji 13 pułku piechoty przy Pułtuskim Towarzystwie Społeczno-Kulturalnym. Na prywatnych spotkaniach zawsze zadawał mi pytanie - „Co teraz będzie ze sztandarem 13 pułku, wszyscy żołnierze odeszli już na wieczną wartę, kto będzie z nim chodził na uroczystości?”. Trochę wchodził na ambicję mówiąc - „Pan jest żołnierzem, powinniście przejąć tradycje i pamiętać o poprzednim pokoleniu żołnierzy.” No i tak pod koniec 2011 roku zacząłem myśleć o stworzeniu chociaż grupy pocztu sztandarowego.
Skąd w ogóle pomysł na stworzenie właśnie tego typu organizacji?
Miałem możliwość odwiedzenia na motocyklu naszych rodaków na Wschodzie – Ukrainie, Rosji, Łotwie, Litwie, tych żyjących i tych, którzy tam polegli lub zostali zamordowani – w Bykowni, Hucie Pieniackiej, Katyniu, Miednoje, Dyneburgu, Koniuchach itd. Ci żyjący pokazali, jak należy dbać i pielęgnować swoje tradycje, pomimo że żyją na terenie innych już państw i są ich obywatelami.
I tak w listopadzie 2011 roku sam uczestniczyłem ze sztandarem 13 pułku w uroczystościach, potem zakupiłem mundur chorążego II RP i jeszcze w marcu i kwietniu sam brałem udział, ale już w mundurze historycznym. Pod koniec kwietnia postanowiłem zaangażować kolegów ze służby wojskowej 1 Pułtuskiego Batalionu Saperów – chor. Mariana Michalskiego, chor. Wiesława Gancarza, chor. Włodzimierza Nowocińskiego, sierż. Piotra Jaszczułta, st. szer. Michała Malika. Z gminy Obryte dołączył Mariusz Kamiński. Koledzy odpowiedzieli pozytywnie. Z pomocą zaoferowali się: były starosta pan Andrzej Dolecki, który zaoferował mundury wojsk nadwiślańskich. Były bardzo zbliżone do mundurów II RP tylko miały 5 guzików do zapięcia marynarki. Zakupiłem patki tasiemki i przyszyłem. Do grupy zgłosił się ks. Dariusz Multon, który został naszym kapelanem i sam uszył sobie mundur. Tak w czerwcu 2012 roku po raz pierwszy grupowo wystąpiliśmy podczas Bożego Ciała. Dołączył do nas jeszcze Marek Duda z gminy Świercze i tak się zaczęła nasza dalsza działalność.
Po dwóch latach działalności Urząd Miasta dał się przekonać na zakup pierwszych mundurów historycznych.
Po tym okresie przyszła myśl, aby zaangażować naszą młodzież do działalności, ukierunkowując szkolenie młodzieży z musztry do wystąpień reprezentacyjnych i zarazić ich historią, a jednocześnie odmłodzić grupę, która mogłaby działać przez następne długie lata, wpisując się w historię Pułtuska, powiatu pułtuskiego oraz Mazowsza.
W Pułtusku powstaje szkoła mundurowa CNB feniks. Z ppłk. Jarosławem Chrobotem podpisujemy porozumienie o wspólnej działalności. Uczniowie tej szkoły stanowią zaplecze kadrowe dla grupy. Szkoła przyjmuje nazwę I LO CNB im. 13 pułku piechoty. Zaczęli do nas dołączać uczniowie pułtuskich szkół z ZSZ im. J. Ruszkowskiego, LO im. Piotra Skargi, ZS im. Bolesława Prusa.
Powstaje problem jak to wszystko ogarnąć, bo zabezpieczeniem logistycznym stał się mój dom. Po staraniach i rozmowach, Urząd Miasta przydziela nam tzw. „Naszą Siedzibę” wspólnie ze Związkiem Armii Krajowej, w budynku przy ul. Staszica. Udało mi się przywieść z likwidowanych placówek Banków Spółdzielczych krzesła, stoły, szafy. Wspólnie z kolegami pomalowaliśmy je i można było działać. Współpraca ze Związkiem AK układa się świetnie, wspólnie dzielimy siedzibę. Z pomocą przychodzi również Starostwo Powiatowe w Pułtusku oraz zaczynają pomagać osoby prywatne, np. ks. Tadeusz Kowalczyk czy Pan Andrzej Grabowski oraz wiele innych. I tak po dziś dzień.
Ilu członków liczy obecnie Grupa Rekonstrukcji Historycznej 13 pp?
Cała grupa obecnie liczy 46 osób, wiele z nich już pozakładało rodziny, pracuje zawodowo, są policjantami, żołnierzami, strażakami itd. Ale kontakt z grupą utrzymują i jak jest potrzeba zawsze mogę na nich liczyć. Jedni są bardziej dyspozycyjni, drudzy mniej, każdy według swoich możliwości. W ścisłej dyspozycji zawsze utrzymuje się 25 osób. Powołaliśmy grupę kwatermistrzowską ze starszego grona członków i naszych żon, aby młodzież, biorąca udział nieraz w dość długich uroczystościach, nie szła głodna, a zarazem ładnie umundurowana.
Najstarsi członkowie w grupie, jak ich nazywam z „młodego pokolenia”, którzy nadal intensywnie działają w grupie, mają po wiele lat służby: Artur Samsel 8 lat czy Patryk Skrzydlak 7 lat.
Do grupy dołączyły dziewczyny. One też chciały zakładać mundury i zapewniać oprawę uroczystości. Tak sobie pomyślałem czemu nie, nie jest winą żołnierza dziadka czy pradziadka 13 pułku, że ma same wnuczki, a one chcą kultywować tradycje. Wystąpienia dziewczyn spotkały się z pozytywnym nastawieniem naszego społeczeństwa. Obecnie stanowią 50% stanu osobowego naszej organizacji. W ostatnim okresie działalności prym wiedzie Danka Ciszewska, zapewniając nam dużo atrakcji w pomysłach, jak i największych ilościach udziału w uroczystościach od wartownika po artylerzystę.
Tak naprawdę nie ma w Pułtusku uroczystości patriotycznej, państwowej czy kościelnej bez Waszego udziału. Jak udaje Wam się godzić obowiązki służbowe z pasją, jaką jest rekonstrukcja historyczna?
I tu jest wyzwanie dla członków GRH. Choć do grupy należą osoby, którym jest bliska pamięć historyczna i kultywowanie tradycji historycznej, i robią wszystko, aby zapewnić oprawę uroczystości np. po nocnej zmianie w pracy przyjechać pod siedzibę, przespać się w samochodzie i wziąć udział w uroczystości lub poświęcić dzień ze swojego urlopu, a niejednokrotnie przełożyć swoje sprawy prywatne i się stawić do grupy. W rozwiązaniu problemu w tygodniu pracy zapewniają w większości uczniowie ze szkół należący do grupy, w większości są to uczniowie klasy mundurowej I LO CNB Feniks, którzy zapewniają oprawę uroczystości.
Chciałbym, aby pracodawcy, w swoich zakładach i instytucjach, przychylnie spojrzeli na działalność rekonstruktorów, udzielili im dnia wolnego w nagłych przypadkach. Nie raz wymaga tego sytuacja np. pogrzeb zasłużonej osoby czy uroczystość rocznicowa. Na przykład zasługuje firma Ekotrade, w której pracuję wiele lat. Od 10 lat dowodzę grupą i nie miałem nigdy problemu z pogodzeniem obowiązków służbowych z działalnością grupy, za co prezesowi Arkadiuszowi Dudkowi, w imieniu całej GRH, serdecznie dziękuję. Dotyczy to też Banków Spółdzielczych, z którymi współpracuję w wyniku wykonywania obowiązków służbowych, a w szczególności Panu Markowi Kroczakowi za pomoc w wielu kwestiach i dopingowanie młodzieży w ich działaniach.
Dobrym kierunkiem dalszej działalności grupy byłaby możliwość wchłonięcia młodzieży, która stawia pierwsze kroki w pracy i zaoferowania tej pracy w naszych urzędach miasta czy powiatu. Młodzież jest wyszkolona, zna ceremoniał wojskowy, byliby dostępni do zapewnienia opraw uroczystości.
Ile uroczystości rocznie w naszym powiecie odbywa się z Waszym udziałem?
Wszystkich uroczystości patriotycznych, spotkań czy pikników, w zależności od danego roku jest od 45 do 57. Grupa zawsze stara się zapewnić oprawę uroczystości patriotycznej, jak ktoś o nią prosi. W zasadzie nigdy nikomu nie odmówiliśmy oprawy uroczystości, jeśli to jest upamiętnienie naszej patriotycznej historii. Jednego roku, podczas święta 15 sierpnia, jednego dnia, grupa dokonała oprawy według ceremoniału wojskowego przy trzech pomnikach, dwóch mszach z wartą i pocztem sztandarowym, przy dwóch mogiłach żołnierskich i przed wieczorem dokonała małej inscenizacji z 1920 roku. Czas od 6:00 rano do 21:30.
Uroczystości w naszym powiecie zaczynają się od stycznia i kończą na grudniu. Od powstania styczniowego, utworzenia AK, Żołnierzy Wyklętych, Zbrodni Katyńskiej, 3 Maja, bitwy w Sokołowie Włościańskim, 15 sierpnia, wybuchu II wojny, uroczystości bitwy 1863 r. w Zambskach Kościelnych, 17 IX napaści ZSRR, 11 listopada oraz powieszenia w grudniu żołnierzy AK przez Niemców.
Druga dziedzina działalności to występowanie w szkołach, przedszkolach, na piknikach i kiermaszach, co daje żywą lekcję historii. W powiecie pułtuskim, w zależności od roku, takich spotkań jest od 30 do 40.
Czy działacie także poza powiatem pułtuskim? Jeśli tak to gdzie i z jakich okazji?
W stały scenariusz udziału grupy od kilku lat wszedł „Katyński Marsz Cieci w Warszawie”, gdzie zjeżdżają się z całej Polski przedstawiciele grup rekonstrukcyjnych i marszem przez centrum miasta upamiętniają historię zbrodni.
31 października, w Święto Pułkowe, odwiedzamy grób ostatniego dowódcy 13 pułku piechoty płk. Alojzego Nowaka na warszawskich Powązkach oraz jego żołnierzy.
Często występujemy w powiecie wyszkowskim z okazji 15 sierpnia, 1 września czy 11 listopada czy w szkołach np. w miejscowości Guzowatka. Występowaliśmy w powiecie makowskim na pikniku oraz w gminie Karniewo podczas odsłonięcia mogił żołnierzy, w tym żołnierza 13 pułku oraz powstańców styczniowych.
Zapewnialiśmy oprawę pogrzebów zgodnie z ceremoniałem wojskowym żołnierzowi AK panu Końskiemu w Obrytem oraz w Pułtusku pani Turek i panu por. Dublewskiemu, w tym ostatniego żołnierza 13 pułku, który zmarł w Legionowie w wieku 103 lat i został trochę zapomniany przez organy państwowe, ale grupa stanęła na wysokości, zadania dokonała oprawy pogrzebu według ceremoniału wojskowego.
Byliśmy też między innymi na pogrzebach żołnierzy i osób zasłużonych w Gdańsku, Pruszczu Gdańskim, Modlinie, Ciechanowie itd.
Braliśmy udział w uroczystościach patriotycznych w Mławie, Warszawie, Modlinie, gminie Rząśnik, Ostrołęce, Wyszkowie, Zegrzu, Legionowie. Występujemy w umundurowaniu 13 pułku piechoty podczas przysięgi wojskowej naszych członków grupy, podczas odbycia służby przygotowawczej w Dęblinie, Kielcach, Ciechanowie, Koszalinie, Ostrowi Mazowieckiej, Warszawie.
Od dwóch lat występujemy na zaproszenie władz miasta w Sierpcu, dokonując oprawy uroczystości oraz inscenizacji pola walki.
Grupa była na Białorusi i Ukrainie. We Lwowie, na cmentarzu Orląt Lwowskich, w miejscu bitwy 13 pułku pod Dytiatynem. Tam przy zbiorowej mogile, w mundurach oddaliśmy hołd poległym żołnierzom, organizując uroczystość, wystawiając wartę, odegraliśmy hymn państwowy, złożyliśmy kwiaty zapaliliśmy znicze, odegraliśmy śpij kolego, no i pomodliliśmy się za naszych bohaterów.
Wasze inscenizacje, pełne bitewnego dymu, huku wystrzałów i wybuchów cieszą się ogromnym zainteresowaniem. A najbardziej znane to te z Zambsk Kościelnych, które odbywają się już od wielu lat w drugą niedzielę września i upamiętniają dzielnych żołnierzy z Wilna, którzy spoczywają na zambskim cmentarzu. Jak wygląda przygotowanie do takiej inscenizacji?
W większości, oglądający inscenizację, nie zdają sobie sprawy, jakie to wyzwanie dla grupy, a tym bardziej, że przed inscenizacją zapewniamy oprawę uroczystości przy mogile żołnierskiej.
Żeby zapewnić oprawę uroczystości i inscenizacji musi nas być przynajmniej 20 osób.
Na początku trzeba opracować scenariusz i podzielić role. Zakupić środki pozoracji pola walki.
Przygotować plan rozmieszczenia ładunków i zapoznać rekonstruktorów z zasadami zachowania środków bezpieczeństwa podczas inscenizacji. W przeddzień uroczystości udajemy się na miejsce inscenizacji przygotowujemy pole inscenizacji np. stanowiska pod karabiny czy pod ładunki i wykonujemy tak zwany suchy trening bitwy. W dzień uroczystości organizujemy zbiórkę o 7:30 w naszej siedzibie. Trzeba wszystko zapakować na dwie przyczepki samochodowe – skrzynie z karabinami, namioty, wyposażenie akcesoria wystawowe, przemieścić się do Zambsk, rozładować, porozstawiać, sprawdzić karabiny maszynowe, sprawdzić zestawy zdalnego odpalania ładunków, rozstawić namioty, tak aby o 10:00 osiągnąć gotowość bojową do uroczystości.
W czasie uroczystości czy inscenizacji jesteśmy cały czas do dyspozycji dla uczestników i gości, jakiś posiłek jemy, można powiedzieć, w locie. Dopiero pod wieczór możemy trochę odpocząć, ale też nie długo. Trzeba wszystko ponownie sprawdzić, zapakować, przemieścić się do Pułtuska i wszystko rozładować na swoje miejsce. Tak przeważnie jest to do 22:00. Tak to wygląda dla 20 min inscenizacji. Nieraz, ktoś zwraca się do nas z takim hasłem „może tak przyjechalibyście do nas na godzinkę z wystawą i małą inscenizacją”. Może jak to przeczytają, to zdadzą sobie sprawę z tego, jaki to wysiłek. Następnego dnia człowiek by tylko chciał poleżeć, odpocząć, a tu do pracy trzeba...
Posiadacie wiele replik mundurów. Część z nich otrzymaliście w dowód wdzięczności za Waszą patriotyczną postawę od pułtuskich samorządów. Proszę wymieć, jakie mundury są w Waszym posiadaniu.
Większość umundurowania stanowią mundury garnizonowe 13 pułku piechoty, wzór 36, ale w pewnym okresie działalności przyszło mi do głowy, aby społeczeństwu też przybliżyć inne sylwetki żołnierzy II RP i tak zaczęliśmy od Policji Państwowej, Korpusu Ochrony Pogranicza, Marynarki Wojennej, 2 Mundury Legionowe, Mundur Armii Hallera, Mundur Lotnika, Mundur Kapelana Wojskowego, pierwszy polski mundur wz.19 koloru khaki i ostatnio podarowany Mundur Powstańca Wielkopolskiego. Jeszcze mi chodzi po głowie uszyć Mundur Wojsk Podhalańskich II RP, który jest bardzo ładny.
Posiadamy też dużo sprzętu replik broni: CKM wz.30, M-2 z 1932 roku, RKM wz.28, karabin ppanc. ur, granatnik wz. 36, wszystkie strzelające zagazowane, karabiny mauzery, szable od wz. 21 wz. 34. wz. 1880 pistolety colt 1911, granaty, hełmy wz. 15, wz. 31 maski oraz mniejszego asortymentu wyposażenia żołnierza września 1939 roku. No i oczywiście mamy trochę umundurowania zaborców ze względu na inscenizacje.
Współpracujecie z wieloma samorządami, instytucjami, szkołami i stowarzyszeniami. Jak układa się ta współpraca?
Muszę powiedzieć, że początkowo nie było łatwo, ale po pewnym czasie działalności i przychylnym spojrzeniu Urzędu Miasta na rozwijającą się grupę, zaczęło się zmieniać i gdyby nie współpraca z Urzędem Miasta oraz ze Starostwem Powiatowym w Pułtusku oraz wsparcie, jakie otrzymujemy od osób prywatnych, którym jest bliska pamięć historyczna i kultywowanie tradycji naszych poprzednich pokoleń, grupa nie działałaby w takim wydaniu jak teraz. Członkowie GRH od samego początku nie pobierali i nie pobierają żadnych wynagrodzeń ani zwrotu kosztów za używanie pojazdów. Sami pokrywają te koszta. Wszystkie środki pozyskane, były i są po dziś dzień, przeznaczane na rozwój oraz wyposażenie grupy. Działamy typowo społecznie, poświęcając swój czas i ta forma działalności społecznej członków pozwoliła na tak liczne rozwinięcie tej organizacji. Pomoc Miasta w użyczenie lokalu na siedzibę grupy pozwoliła na dalszy jej rozwój, wspólne zakupy Miasta i Powiatu w umundurowanie pozwoliło na zaangażowanie naszej młodzieży. Przyłączenie się poszczególnych gmin naszego powiatu, w szczególności gminy Obryte oraz sąsiedniej gminy Karniewo we wsparcie naszych działań. Duże wsparcie osób prywatnych, mam tu w szczególności na myśli braci Czarnowskich – Krzyśka i Andrzeja, przyczyniło się to do możliwości rozwijania innych form działalności w formie inscenizacje.
Współpraca ze szkołami i instytucjami, stowarzyszeniami układa się bardzo dobrze, na tyle, na ile możemy wspieramy się wzajemnie, aby zachować pamięć historyczną i przekazać ją młodemu pokoleniu.
Jakie grupa ma plany na przyszłość?
Tak wyszkolić i usamodzielnić w swoim działaniu młodzież, aby przejęła inicjatywę i dalej przez długie lata prowadziła działalność pułtuskiej GRH 13pp, wpisując ją w historię naszego miasta.
Dobrze byłoby powiększyć siedzibę dla lepszego komfortu przy przebieraniu się i przygotowywaniu do uroczystości, bo obecnie pokój 20 m2, a w nim 5 szaf, lodówka, 2 stoły, 15 krzeseł i 3 taborety, każdy pobiera mundur i się przebiera, obok siebie, ubranie cywilne pozostawia na krześle, jak w wojsku, nie ma dziewczyn czy chłopaków są tylko żołnierze.
Można też byłoby w tym budynku od strony Domu Polonii zlokalizować siedzibę w taki sposób, aby wykorzystać nasz potencjał wyposażenia w umundurowanie i uzbrojenie do reklamy naszego miasta jako atrakcji turystycznej.
Tworzymy jedną wielką rodzinę, mamy w grupie już trzy zaręczone pary, a czwarta się zastanawia. Zatem, w przyszłym roku, będziemy zmuszeni do ślubów z ceremoniałem 13 pułku.
Dziękuję za rozmowę i w imieniu zespołu redakcyjnego Pułtuskiej Gazety Powiatowej gratulujemy pięknego jubileuszu.
Również dziękuję za rozmowę w imieniu wszystkich członków Pułtuskiej GRH 13 pułku piechoty, myślę że nasza rozmowa przybliży lokalnemu społeczeństwu naszą działalność i zmaga
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie