Reklama

PułtuskArt, czyli ceramika w naszym wydaniu

19/08/2011 15:54

Na zdj. Barbara Karasiwewicz 

Pułtuską Cepelią pamięta wielu mieszkańców, prawdopodobnie duża część pamięta również panią Barbarę Karasiewicz, która w owym czasie pracowała w pracowni dekoracji i wzornictwa. I pewnie rozwój artystyczny pani Barbary podążałby w kierunku jej wyuczonego zawodu, gdyby nie spotkanie z panią Maritą Benke-Gajda, która zajmowała się ceramiką. To właśnie ona stała się mentorką pani Barbary i to dzięki niej, odkryty został kolejny talent.  

Przez wiele lat pani Barbara była asystentką artystki, organizowała spotkania, planowała je, była jej prawą rękę, a w wolnych chwilach szkoliła przy niej swój warsztat, szukając nowych artystycznych rozwiązań i inspiracji. Przyszedł jednak czas na usamodzielnienie i pani Barbara poszła własną drogą, nie odcinając się jednak od swoich korzeni.

Reklama

Pierwsze samodzielne kroki stawiała w Domu Kultury w Zabierzowie, tam też prowadziła warsztaty dla dzieci i osób dorosłych. Jak sama mówi, był to niezwykle twórczy czas, szczególnie, kiedy obserwowało się, jak powoli, z każdym spotkaniem, uczestnicy coraz bardziej interesowali się ceramiką i odnajdywali w niej coraz więcej radości i przyjemności. Zaskakujące też jest, jak bardzo pomagało im się to odstresować, zapomnieć o problemach i zrelaksować się. Koncentracja na stworzeniu małego dzieła sztuki brała górę nad zmartwieniami dnia codziennego. 

Ceramika – co podkreśla pani Barbara – to ciągłe oczekiwanie, cudowna adrenalina, która sprawia, że chce się próbować czegoś nowego. Sprawdzać nowe rozwiązania, szukać alternatywnych metod. Czekanie na to, co wyciągnie się z pieca, jaki kolor powstanie z mieszanki kilku innych, a przede wszystkim, czy efekt będzie satysfakcjonujący to sedno pracy i twórczości. Pani Barbara nie zajmuję się jednak jedynie tworzeniem małych dzieł sztuki, pracowała także przy konserwacji zabytkowej, szwedzkiej tapety w Sztokholmie, a także zajmowała się XIX-wieczną japońską tapetą. To również daje niesamowitą radość tworzenia, ciągle można się nauczyć czegoś nowego, a to przecież najważniejsze.

Reklama

 

Na zdj. Prace B. Karasiewicz w Galerii 4 Strony Świata 

Ciekawe doświadczenia można też zdobyć podczas plenerów ceramicznych, które są w pewnym stopniu wyznacznikiem pracy ceramika. Odbywają się w różnych miejscach w całej Polsce, a przyjeżdżają na nie naprawdę różnorodni ludzie i choć każdy z nich ma podobne podstawy pracy, wykorzystuje te samą masę ceramiczną, tworzy inną techniką. Obserwując te różności, pracując z tymi ludźmi, można nauczyć się czegoś zupełnie innego, odkryć ceramikę raz jeszcze, zafascynować się nią ponownie, dostrzegając jak wiele zagadek jeszcze może kryć. Plenery ceramiczne mają też tę zaletę, że ich wyposażenie, jeśli tak to można nazwać, jest znacznie bogatsze, aniżeli zwykłej pracowni ceramicznej. Piec o wysokości ok 170 centymetrów kusi rozmiarem i aż prosi, aby stworzyć coś „dużego”. Na co dzień przecież nie ma możliwości pracy w tak komfortowych warunkach. Sama pani Barbara mówi, iż, aby stworzyć swoją małą pracownię, musiała pozbawić swoją mamę spiżarni. Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, ponieważ dzięki temu można podziwiać mniejsze formy tworzone przez panią Barbarę, a i miejsce na spiżarnię znalazło się gdzie indziej.

Reklama

Warto przypomnieć, że kilka lat temu pani Barbara prowadziła w pułtuskim Domu Kultury zajęcia z ceramiki, niestety, zdaje się, że Pułtuszczanie, szczególnie Ci starsi, mają pewne opory przed pełnym zaangażowaniem się i zabawą w ceramikę. Co innego dzieci, często w przedszkolach, a więc od najmłodszych lat, prowadzone są zajęcia z ceramiki. I nie jest to jedynie widzimisię organizatorów, zajęcia te bowiem mają świetny wpływ na maluchy. Dzięki ćwiczeniom dłoni, jakie niewątpliwie zapewnia praca ceramiczna, przedszkolaki wyrabiają w sobie zdolności manualne, przygotowują się do pisania, a tym samym, kiedy poznają tajniki literek, ich pismo będzie wyraźniejsze, bardziej czytelne, co również zauważa pani Barbara. 

Reklama

Pani Barbara tworzy wiele i dla wielu różnych instytucji, m.in dla jednej z krakowskich galerii, z okazji święta ulicy przy jakiej się ona znajduję, przygotowała dwie wystawy, w roku 2010 i 2011. Najpierw pani Barbara zaprezentowała „Spacer Dam w kwiatach”. Są to piękne, ceramiczne figurki, o których sama artystka mówi, że tworzenie tych postaci sprawia jej niesamowitą radość. Szczególnie, że może je przyodziać w uwielbiane nakrycia głowy, najróżniejsze stroje, które ogranicza jedynie wyobraźnia. W kolejnym roku podziwiać można było tkaniny zawieszone w przestrzeni ulicy o tytule „Na nici lata”, przepiękne, które nie tylko można zobaczyć, ale także usłyszeć. Drobne listki, motywy inspirowane naturą, zawiązane na cieniutkich sznureczkach, to właśnie tkaniny wykonywane przez panią Barbarę, wystarczy powiesić je w oknie lub wystawić na powietrze, aby usłyszeć cichutkie dzwonienie, tak przyjemne dla ucha. 

Reklama

Święto ulicy w Krakowie to jednak nie jedyna okazja, gdzie pani Barbara przedstawia swoje pracy. Jej pierwsza wystawa miała miejsce w 2008 roku w naszej rodzimej galerii „Cztery strony świata”, kolejne, już w roku 2009 to Ciechanów, Myślenice, Kraków i Warszawa. W 2010 roku natomiast można było podziwiać ceramiczną twórczość pani Barbary m.in. w Krakowie i Zabierzowie. Również w roku 2011 prace pani Barbary można było obejrzeć w  Myślenicach i Krakowie. Warto zaznaczyć, że to wszystko to wystawy indywidualne, a nie należy przecie też zapominać o wystawach zbiorowych, jak choćby ta w Pułtusku, lub poplenerowych. 

 

Reklama

Rozmawiając z panią Barbarą, nie da się nie zauważyć ogromnej radości jaką czerpie ze swojej pracy. Mówi o niej z niesamowitym entuzjazmem, aż samemu chce się chwycić masę i ulepić coś twórczego. Oby pani Basi nigdy nie zabrakło inspiracji, chęci, czasu ani sił do tworzenia i ciągłego zachwycania mieszkańców Pułtuska swoimi dziełami. Mamy też nadzieję, że spełni się marzenie pani Barbary o otwarciu w Pułtusku miejsca, gdzie każdy będzie mógł zobaczyć coraz to nowe dzieła. 

Za tydzień...

Reklama

 

Teraz człowiek, którego chyba nie trzeba przedstawiać. Wystarczy bowiem wejść do dowolnego kościoła w naszym mieście, aby zobaczyć jego dzieła. I to nie jednego typu.  Józef Nycz, bo o nim mowa, pochodzi z gór, dokładnie z Iwonicza Zdrój. Właśnie tam, wiele lat temu, odnalazł w sobie zamiłowanie do rzeźbiarstwa – w artykule „Jak odnowić piękny zegar, czyli twórczość Józefa Nycza. 

Piszesz, rzeźbisz, śpiewasz, malujesz, a może twoją pasją jest ceramika? Pochwal się! Masz znajomego artystę, któremu brak odwagi, żeby się pokazać - zrób to za niego! Piszcie na redakcja.pgp@pultusk24.pl  dzwońcie 23 692- 81-12 - nasi dziennikarze skontaktują się z Wami.  

Reklama

 


 

 

 

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo pultusk24.pl




Reklama
Wróć do