
Rajd do Bram Mazur startuje 30 sierpnia. Najwyższy zatem czas na porady związane z udziałem w tym wydarzeniu. Rozmawiamy z głównym organizatorem wyprawy Piotrem Jaszczułtem, prezesem Stowarzyszenia Pułtuskie Kolarstwo Przygodowe. Warto też pamiętać, że organizatorzy zadbali o to, aby wielkie kolarskie święto było imprezą dla całych rodzin i kiedy rowerzyści pokonywać będą wybraną przez siebie trasę, na Przystani Miejskiej w Pułtusku tętnić będzie rowerowym życiem miasteczko kolarskie. W nim m.in. muzeum zabytkowych rowerów, darmowe przejazdy rikszami, slalom na Wigry 3 i Salto, domek dla dzieci, bezpłatne znakowanie rowerów w namiocie policyjnym i zwiedzanie miasta z przewodnikami, warsztaty dotyczące zdrowego stylu życia. Nie zabraknie strefy gastronomicznej i wielu innych atrakcji. Co na zakończenie imprezy? Piana party dla wszystkich!
JEDZENIE
Co zjeść na śniadanie przed wyruszeniem w trasę, a co podczas rajdu, żeby nie zaliczyć kolarskiej bomby. Co i jak pić?
Piotr Jaszczułt – Rajd to nie dla wszystkich lekka sprawa. Dla niektórych będzie to spory wyczyn na trasie szosowej czy gravelowej. Chciałem Wam powiedzieć, jak przygotować się do wyprawy zaczynając od śniadania. Śniadanie jest bardzo ważne przed takim rajdem i trzeba je zjeść, by być w formie. Polecam jajecznicę, tosty. Możemy zjeść np. tosta z nutellą. Nie jest to może bardzo zdrowe, ale przed takim wysiłkiem można organizmowi dostarczyć węglowodany. Nawet możemy to robić przez kilka dni przed planowanym dużym wysiłkiem. Warto zjeść też banana, który jest dość wysokokaloryczny, da nam sporo energii. Dobra jest owsianka w rozsądnych ilościach.
Później trzeba się pilnować w czasie jazdy, mieć ze sobą przekąski. Mogą to być orzechy, suszone daktyle, żelki, dwa lub trzy (na wypadek, gdyby łapała nas tzw. bomba kolarska) żele energetyczne, które w skrajnych przypadkach pomagają postawić na nogi. Możecie wziąć ze sobą batoniki, chociaż po drodze będziecie mieć pit stopy – pierwszy na trasie gravelowej już na 23 kilometrze. Ważne jest, żeby pokonując trasę nie czekać aż zachce się Wam jeść czy pić, bo wtedy może być już za późno i złapie nas wspomniana bomba. Pijcie wodę nawet co jakieś 20 minut, nie czekajcie aż zachce się pić. Bomba kolarska wygląda tak, że bez żadnego ostrzeżenia organizm odmawia posłuszeństwa, nogi robią się jak z waty, nie jesteśmy w stanie jechać. Ciężko się z tego podnieść. Pomóc może żel energetyczny, trzeba go szybko zjeść, popijając dużą ilością czystej wody, lepiej się wtedy wchłania. Nie popijać go żadnymi elektrolitami, izotonikami – tylko czystą wodą. I podczas jazdy jeść orzeszka, daktyla, pół banana, nie czekać na głód.
NARZĘDZIA
Co może przydać się na trasie rajdu
Piotr Jaszczułt – Musicie wyposażyć się w podstawowe narzędzia naprawcze. Kluczyk multitool(wielofunkcyjny), który ma śrubokręt, klucze. Potrzebne mogą być łyżki do zdejmowania opon, dętka. To podstawowe rzeczy, które każdy musi mieć ze sobą. I pompka! Nie zapomnijcie o niej. Może złapiecie gumę i będziecie musieli sobie z tym poradzić. Przypominam, że rajd odbywa się na zasadzie samowystarczalności. Ale na takich rajdach większość ludzi jest sympatycznych i pomocnych. Nikt nie przejedzie obojętnie, bez zapytania czy coś się nie stało, czy nie potrzebujecie pomocy. Więc na pewno taką pomoc uzyskacie, ale sprzęt ze sobą trzeba mieć.
TRENINGI
Czy trenować do ostatniej chwili przed Rajdem do Bram Mazur?
Piotr Jaszczułt – Nie polecam przesadzać z treningami przed rajdem. Wiem, że niektórzy z Was próbują na ostatnią chwilę robić ostre treningi licząc na to, że poprawią swój wynik i będzie im lżej jechać. A to jest trochę błędne koło, bo przed samym rajdem nie powinno się forsować organizmu. Nie mówię, żeby w ogóle nie wyjeżdżać, nie ruszać się, trzeba pamiętać, żeby było to spokojne, mniej intensywne. Można iść np. na basen, żeby organizm się zregenerował. Uwierzcie mi – da to dużo lepsze efekty niż byście katowali organizm do ostatniego dnia przed rajdem, bo może się okazać, że niestety sił już na sam rajd zabraknie. Sam to przeżyłem. Sam przedobrzyłem z treningami.
BEZPIECZEŃSTWO I DESZCZ
Piotr Jaszczułt – Jest to wszystko w regulaminie, ale chciałbym Wam przypomnieć o kaskach. Bez kasku nie pojedziecie na rajd. Kask jest obowiązkowy. Oprócz niego zalecamy, żeby każdy miał światełka. Nie jest ważne czy będziecie jechać w dzień, czy wieczorem. Także na trasie gravelowej będziecie wjeżdżać na drogi publiczne i te światełka są potrzebne. Będziecie widoczni z daleka dla samochodów. Musicie też pamiętać o deszczówce. Najlepiej takiej z kapturem, który można założyć na kask. Chociaż dodam, że deszczu nie przewidujemy, jest zamówiona bardzo dobra pogoda. Myślę, że nikt nas nie wykiwa… ale w razie czego miejcie deszczówki.
GRUNT TO SIĘ NIE ZRAŻAĆ!
Piotr Jaszczułt – Najważniejsze jest, żebyście się nie zrażali. Nie zrażali, jak będziecie się troszeczkę męczyć, bo dla wielu z Was będzie to spory dystans do pokonania. W takich sytuacjach, kiedy pokonujecie swoje granice, ważna jest głowa. Myślcie zatem pozytywnie, nie zrażajcie się jak traficie na trudniejszy odcinek trasy. Radzę Wam jechać z uśmiechem, cieszyć się z każdego elementu trasy. Traficie na głęboki piach? Rozejrzyjcie się, jak dookoła jest pięknie! Denerwowanie się pogorszy sytuację, będziecie wkurzeni, źli, organizm będzie wtedy źle funkcjonował, mogą Was łapać skurcze.
ENERGETYK NA TRASIE?
Piotr Jaszczułt – odradzam picie napojów energetycznych. W przypadku nadmiernej ich ilości efekt może być taki, że zaczną Was łapać skurcze. Te napoje bardzo szybko wypłukują magnez. Pijcie izotoniki i wodę. Ja zwykle w jednym bidonie mam napój izotoniczny, w drugim czystą wodę. Taką wodę robię sobie ze szczyptą soli. Wtedy organizm szybciej się nawadnia. Tylko nie przesadźcie z solą! Tylko na czubeczku łyżeczki, szczypta! Izotoniki - tak, energetyki – nie! Dajcie sobie z nimi spokój. Po drodze zajadajcie orzeszki, banany, suszone owoce, wtedy głowa będzie spokojna, a organizm pełen wigoru. I myślcie pozytywnie!
Przypominamy, że uczestników Rajdu do Bram Mazur, który startuje 30 sierpnia czekają dwie trasy - gravelowa i szosowa. Dwa dystanse - 130 i 170 kilometrów. Wspaniałe krajobrazy. Przydrożne kapliczki, zabytki, pomniki przyrody. Wesołe towarzystwo. Zdrowe współzawodnictwo. Bezcenne wspomnienia!
Organizatorzy zadbali o to, aby wielkie kolarskie święto było imprezą dla całych rodzin i kiedy rowerzyści pokonywać będą wybraną przez siebie trasę, na Przystani Miejskiej w Pułtusku tętnić będzie rowerowym życiem miasteczko kolarskie. W nim m.in. muzeum zabytkowych rowerów, darmowe przejazdy rikszami, slalom na Wigry 3 i Salto, domek dla dzieci, bezpłatne znakowanie rowerów w namiocie policyjnym i zwiedzanie miasta z przewodnikami, warsztaty dotyczące zdrowego stylu życia. Nie zabraknie strefy gastronomicznej i wielu innych atrakcji.Co na zakończenie imprezy? Piana party dla wszystkich!
- Zapraszamy! Będziemy się cieszyć, że jesteście z nami – mówi Piotr Jaszczułt. – impreza przewidziana jest na 2 tysiące osób! Będzie co robić. Będziemy się wszyscy razem świetnie bawić! Czekamy na Was 30 sierpnia! Także podczas kibicowania na starcie i mecie.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie