Reklama

Patriotyzm przez duże P! - wywiad z Agatą Pastewką

16/10/2022 11:00

„Dzieci z BRAMY Kościuszki 39” to inicjatywa dwójki rodzeństwa, Jasia i Małgosi Pastewków oraz ich ciotecznej siostry Oli Grzywacz. Dzieci, ze wsparciem swoich rodziców, troszczą się o pamięć bohaterów powstania warszawskiego, co roku organizując spotkania 1 sierpnia, w godzinę „W”. Inicjatywę „Dzieci z Bramy Kościuszki 39” doceniło Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. 25 września, państwo Agata i Dominik Pastewka odebrali z rąk minister Marleny Maląg odznaczenie „Meritis pro Familia”. Serdecznie gratulujemy! Ta akcja społeczna trwa już ponad 6 lat i z roku na rok osób zaangażowanych w organizację powstańczych rocznic jest coraz więcej. To przyciąga jak magnes – mówią jedni. Powinniśmy uczyć się od tych dzieci – mówią drudzy. Fakt jest taki, że patriotyzm jest tam zawsze przez duże P! Z Agatą Pastewką, mamą Jasia i Małgosi, o inicjatywie „Dzieci z Bramy Kościuszki 39” rozmawiała Ewa Kowalczyk.

Proszę przypomnieć naszym Czytelnikom, kiedy i dzięki komu powstała inicjatywa „Dzieci z Bramy Kościuszki 39”?

Był to w 2016 roku. W naszej bramie przy ul. Kościuszki 39, pojawił się pierwszy plakat związany z rocznicą wybuchu powstania warszawskiego, namalowany przez moją bratanicę Olę Grzywacz oraz moje dzieci Janka i Małgosię. Ola była od nich starsza, wtedy miała 14 lat, Małgosia 10, zaś Jasiek 9. Moja bratanica wtedy już miała świadomość patriotyczną, temat patriotyzmu ją pociągał.
Temat powstania warszawskiego cały czas się przewijał, więc za rok pojechaliśmy do Muzeum Powstania Warszawskiego. Był początek wakacji. To miejsce wywarło na nas ogromne wrażenie. Z tego wyjazdu dzieci przywiozły kartki z kalendarza, które można było znaleźć i wziąć z różnych miejsc muzeum. Były to kartki z każdego dnia powstania, kilka dni przed wybuchem i aż do końca. Po powrocie z muzeum dzieci przepisywały te karki na większe arkusze i wieszały na bramie. Nie spodziewaliśmy się, że nasze dzieci pociągną dalej ten temat, ale jeszcze bardziej nie spodziewaliśmy się tego, że wciągnie i nas dorosłych. I wciągnęło rok później. Zaczęliśmy w tym uczestniczyć, wspierać nasze dzieci i pomagać im tej wyjątkowej i bardzo potrzebnej inicjatywie.

Z tego co mi wiadomo, wciągnęło nie tylko Was...

To prawda! W inicjatywę „Dzieci z Bramy Kościuszki 39”, razem z nami, włączyła się dyrektor pułtuskiego żłobka Katarzyna Kalińska. Podczas kolejnej rocznicy wybuchu powstania warszawskiego, w 2019 roku, było nas więcej, była scena, występy dzieci, które śpiewały pieśni i piosenki powstańcze. To był rok, kiedy włączyły się pułtuskie przedszkola. Jeszcze wtedy nie wszystkie, ale włączył się żłobek i kilka przedszkoli. Dzieci malowały plakaty, a my wieszaliśmy je w bramie. Mimo, że był środek wakacji, to zawsze mogliśmy liczyć na naszych przedszkolaków i ich piękne plakaty. Z roku na rok liczba osób, która przychodziła 1 sierpnia do bramy, nas zaskakiwała. W kolejnych latach włączyła się pułtuska Grupa Rekonstrukcji Historycznej 13 pułku piechoty. Współpracujemy i działamy razem do tej pory i w tym miejscu kieruję ogromne podziękowania dla Leszka Topólskiego i Danki Ciszewskiej.

To najbliższa rodzina wychowuje i kształtuje ducha patriotyzmu w najmłodszym pokoleniu. Jak było u Was?

Temat patriotyzmu i idea Bóg Honor Ojczyzna zawsze były ważne w rodzinie mojej i mojego brata Pawła, który jest tatą Oli. Miłość do Pana Boga, do Ojczyzny i do ludzi – w tym wyrastaliśmy. Podobnie było w rodzinie mojego męża Dominika. Nie były to dla nas tematy obce. Jeszcze raz powtórzę, główną inicjatorką i pomysłodawczynią była Ola, która była na tyle duża i świadoma tego wydarzenia, że pociągnęła nasze dzieci. A dzieci później pociągnęły nas dorosłych. Temat ojczyzny i patriotyzmu był dla nas zawsze bardzo ważny i mam nadzieję, że moje dzieci będą te postawy przekazywać dalej.

Czy brama Kościuszki 39 ma jakąś historię?

To jest stara kamienica, ponad stuletnia. Co prawda z powstaniem nie ma nic wspólnego, ale w czasach wojny pełniła jakąś funkcję. Nie chcę nikogo wprowadzić w błąd, ale myślę, że warto w przyszłości zgłębić historię tego miejsca. A z pewnością jest to miejsce z duszą – brama, stare drzwi, ponad stuletnia kamienica. Dzięki inicjatywie „Dzieci z Bramy Kościuszki 39” nabiera głębszego wymiaru.

Waszą inicjatywę chwyciło wiele osób, instytucji, m.in. żłobek, przedszkola, GRH 13 pułku piechoty. Kto jeszcze?

Współpracują z nami radni miejscy, którzy nam kibicują w działaniach. Są też instytucje, osoby prywatne, które wspierają nas przy organizacji rocznicowych spotkań w godzinę „W”. Przedszkole „Urwis”, które jest z nami praktycznie od początku, również angażuje się w naszą inicjatywę. W tym miejscu chcę podziękować Państwu Ewelinie i Robertowi Lisom, dzięki którym mamy zabezpieczone nagłośnienie i całość wydarzenia od strony technicznej.
Ogromne podziękowania kierujemy w stronę pułtuskiej policji i straży pożarnej – państwowej i ochotniczej. W tym roku wsparła nas, oprócz PSP, jednostka OSP z Trzcińca. Strażacy wraz z policją zabezpieczają drogę krajową na czas naszej uroczystości, w godzinę W. W tym roku wsparło nas również Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, które zorganizowało zajęcia dla dzieci.
Dzięki mojemu bratu, Pawłowi Grzywaczowi, tacie Oli, w tym roku mogliśmy oglądać wystawę mundurów z epoki. Mój brat to w ogóle pasjonat historii i ogromny patriota, od początku mocno wspierał inicjatywę i bardzo się angażował.
Od jakiegoś czasu prosimy też księży, którzy przyjeżdżają na 17, na godzinę W. Odmawiamy modlitwę za poległych w powstaniu i żyjących jeszcze powstańców. Dziękujemy księżom – Dariuszowi Witkowskiemu, Dariuszowi Multonowi i Piotrowi Pieczewskiemu.
Jesteśmy wdzięczni, bo w tym roku było naprawdę dużo osób. Ludzie sami przychodzili, pytali, jak mogą pomóc, więc to też daje poczucie, że dla niektórych pułtuszczan to już jest wpisane w kalendarz wydarzeń. Myślę, że gdybyśmy nie zrobili nic na 1 sierpnia, to byłby zawód. To, ile ludzi zbiera się przed bramą każdego roku zaskakuje nas coraz bardziej. Wielu ludzi przychodzi do nas ze swoimi pomysłami, a „Dzieci z Bramy Kościuszki 39”, to inicjatywa społeczna i jeśli ktoś wyjdzie z inicjatywą i będzie chciał nas wesprzeć, w jakikolwiek sposób, to jesteśmy otwarci.

W tym roku była nawet grochówka.

Tak, mieliśmy grochówkę! I była pyszna, zeszła do ostatniej porcji! Był też chlebek z masłem i kawa zbożowa. Za grochówkę odpowiadały panie z kuchni Miejskiego Żłobka. To one ugotowały nam grochówkę i bardzo bardzo im dziękujemy. GRH 13 pułku piechoty zapewniła nam prawdziwą kuchnię polową, z której grochówka była wydawana.

Dzieci z Bramy to Ola, Jaś i Małgosia. Czy do tego grona dołączyły w ciągu tych sześciu lat inne dzieci?

Oczywiście! Głównie to dzieci ze żłobka, przedszkoli, ale i ze szkół, np. z Publicznej Szkoły Podstawowej nr 1 im. Klaudyny Potockiej w Pułtusku. I tu warto zaznaczyć, że Pułtuska Klaudynka również od czterech lat, bierze udział w akcji „BohaterOn – kartka dla powstańca”. I tu chcę również powiedzieć o dzieciach Eweliny i Roberta Lisów – Karolu i Czarku oraz o ich ciotecznym rodzeństwie – którzy dołączyli do „Dzieci z Bramy”. A w tym roku BohaterOn wyszedł z akcją „Nie zapomnij o nas”. Wysyła się kartki w formie elektronicznej (wpisy, filmiki) i to wszystko jest przekazywane powstańcom. Pułtuska Klaudynka w tym roku również przystąpiła do tej akcji.

Czy oprócz wizyty w Muzeum Powstania Warszawskiego odbyliście inne wyjazdy o charakterze patriotycznym?

W lutym 2017 roku byliśmy na koncercie „Panny Wyklęte” w warszawskim klubie Palladium. W najbliższej przyszłości mamy w planach bardzo ważną dla nas wizytę. Właśnie przez inicjatywę „Dzieci z Bramy”, przez stronę facebookową, nawiązaliśmy kontakt z powstańcem warszawskim - Zbigniewem Daab ps. „Kapiszon”. Pan Zbigniew dzwonił do mnie i dziękował za to, co robimy. Była to dla mnie wyjątkowa chwila. Mamy kontakt z Panem Zbigniewem. Rozmawialiśmy z nim pod koniec sierpnia i obiecaliśmy się z Nim spotkać.


zdj. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej

Meritis pro Familia”, czyli nagroda, jaką otrzymaliście w niedzielę 25 września, była inspiracją do naszej rozmowy. Odznaka ta jest zaszczytnym, honorowym wyróżnieniem przyznawanym przez Ministra Rodziny i Polityki Społecznej osobom fizycznym, a także organizacjom oraz instytucjom za zasługi w zakresie promowania postaw prorodzinnych i patriotycznych. Jak to się stało, że właśnie Was uhonorowano tą nagrodą?

Nie wiem, jak to się stało, po prostu dostałam telefon z zapytaniem, czy zechcielibyśmy tę nagrodę przyjąć. Tak naprawdę nawet nie wiem, komu za to podziękować. Jest to dla nas ogromne wyróżnienie i przeżycie. W pierwszej chwili byłam tak zaskoczona, że powiedzieliśmy – Jak to? My? Przecież, są ludzie, którzy w jakiś sposób bardziej się udzielają, prowadzą działalność i podobne inicjatywy na szerszą skalę. Pani z ministerstwa powiedziała mi, że chyba czas, aby schować swoją skromność i docenić samego siebie. Aczkolwiek mówię, nie przychodzi mi to z łatwością, bo uważam, że zawsze można zrobić więcej. Że jeszcze nie zrobiliśmy tyle, żeby aż tak nas doceniać.

Zrobiliście naprawdę dużo i jestem pewna, że to nie tylko moje zdanie. Poza tym jakiś czas temu wpadł mi w sieci cytat: „Najbardziej wartościowe rzeczy nigdy nie przychodzą z łatwością” i śmiało mogę powiedzieć, że jesteście tego doskonałym przykładem, a w dzisiejszych czasach pobudzić w sercach patriotyzm – to nie takie łatwe zadanie.

Dziękuję, bardzo nam miło. Mam poczucie, że ludzie tracą z oczu to, co najważniejsze. My wywodzimy się z tej historii, nie odetniemy się od historii naszego kraju, wydarzyły się dobre i złe rzeczy i należy z nich wyciągnąć wnioski i docenić to, co się wydarzyło. Ktoś powie, że jaki sens był w powstaniu warszawskim, skoro ono nie zostało wygrane, miało trwać tylko kilka dni, trwało 63, więc to też pokazuje, z jaką determinacją ci ludzie walczyli o swoje. Jeden z cytatów, zawieszonych na bramie mówi: „Oni nie prosili o wolność, oni o nią walczyli”. Myślę, że to jest ta nasza duma z tego, że mamy właśnie taką historię. Ci ludzie jeszcze żyją i jeszcze mamy szansę, żeby im osobiście podziękować. To jest bardzo ważne i powinniśmy to pielęgnować, ponieważ za kilka lat to będzie już tylko historia.

Za dwa lata odbędzie się okrągła, 80. rocznica wybuchu powstania warszawskiego. Czy pojawiają się już jakieś pomysły na upamiętnienie tego wydarzenia w szczególny sposób?

Już myślimy, aczkolwiek pomysłu jako takiego nie ma, bo tak naprawdę, to cóż tu więcej wymyślić. Już wcześniej pojawił się pomysł wspólnego śpiewania pieśni powstańczych. W tym roku, w mniejszym gronie, ale udało nam się zorganizować wspólne śpiewanie. Bo o 20 zaczęło się śpiewanie Niezakazanych piosenek w Warszawie, a my zasiedliśmy przed telewizorem na podwórku, w naszym biurze „Dzieci z Bramy Kościuszki 39” i wspólnie z członkami GRH 13 pułku piechoty śpiewaliśmy Niezakazane piosenki. Myślę, że pięknie byłoby takie wydarzenie zorganizować na szerszą skalę, dla mieszkańców Pułtuska i okolic. Może kiedyś nam się uda, może właśnie na okrągłą 80. rocznicę wybuchu powstania. Kto wie...

Dziękuję za rozmowę.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo pultusk24.pl




Reklama
Wróć do