Kłopoty w SP ZOZ

Nie minął nawet miesiąc od chwili gdy Zarząd Powiatu rozstał sie z Dyrektorem SPZOZ Narcyzem Krzysztofem Tokarskim a pojawiły się kłopoty. I to jakie kłopoty - zabrakło pieniędzy na pensje i pracownicy szpitala ich na czas nie dostali. "Za Tokarskiego to było niemożliwe" - można by powiedzieć i wzdychać do nie tak odległych czasów, gdy SP ZOZ kierowny był wprawną, męską ręką. Takie myśli nasuwają się niemal każdemu z pracowników szpitala. Zgoła odmienne mają byli pracownicy, zwolnieni z pracy właśnie za czasów Dyrektora Narcyza.

Na ostatniej sesji rady powiatu z troską nad portfelami pracowników SPZOZ pochylili się powiatowi radni. Pytali, argumentowali, skutecznie wymuszali odpowiedzi. Nerwowość dyskusji sprawiła, że nie wszyscy wytrzymali i dziś, w zaciszu domowych pieleszy, na zwolneiniu, leczą nadszarpnięte zdrowie. Oczywiście podczas sesji pieniędzy nie przybyło, a i przepływ elektoratów raczej był niewielki. 

Nowa Dyrektor szpitala Iza Groszkowska ma więc start trudniejszy niż pewnie się spodziewała. Nie ulega bowiem wątpliwości, że problem z pensjami nie powstał w ciągu trzech tygodni. Jest pewne, że był on do przewidznenia już wcześniej i że jego przyczyny tkwią w czasach dyrektorowania Narcyza Tokarskiego. Są i tacy co sądzą, że narastające kłopoty finansowe są prawdziwą przyczyną odejścia Dyrektora. Każdy kto pamięta ubiegłoroczną akcję z listami związków zawodowch w sprawie nowego zastępcy dyrektora wie, że u Dyrektora Tokarskiego oryginalne jest nie tylko imię!

Teraz sytuacja jest taka - SP ZOZ ma poważne problemy finansowe. Ich rozwiązanie wymaga ogromnej pracy w spokojnej atmosferze. Niestety jest to niemożliwe - wybory za dwa miesiące.

A tymczasem nowa Pani Dyrektor ma na głowie jeszcze otwarcie nowego szpitala. Przy tej operacji jest roboty dla pięciu dyrektorów (a właśnie zrezygnowała Zastępca Dyrektora Mariola Tarasewicz) na kilka miesięcy. Nikt w Polsce nie ma doświadczenia w przenoszeniu działającego szpitala. Jest to logistycznie i organizacyjnie tytaniczna praca.