Reklama

Być burmistrzem Pułtuska jest trudno

06/01/2020 10:00

O problemach Pułtuska, realizowanych i planowanych inwestycjach, miejscach pracy i kierunku, w którym gmina ma podążać, z Burmistrzem Miasta Pułtusk Wojciechem Gregorczykiem rozmawiała Anna Morawska.

Minął rok od wyborów. Teraz może Pan z pełną świadomością odpowiedzieć na pytanie – jak to jest być burmistrzem Pułtuska?

Trudno. Chwil czy momentów w pracy przynoszących satysfakcję jest zdecydowanie mniej, niż mozolnej codziennej pracy. Cieszą wprawdzie zmiany, nie tylko te duże, dostrzegane przez wszystkich, ale także te najmniejsze, które z satysfakcją wizytuję podczas cotygodniowych objazdów. Przyjemnie jest pomagać potrzebującym, a skala tych potrzeb, co podkreślam, rośnie lawinowo. Bardzo dużo jest do zrobienia. Wiele obszarów funkcjonowania gminy wymaga zmian, ulepszeń i poprawy. Bardzo ważna jest współpraca z prywatnymi właścicielami nieruchomości, do których apelujemy o współpracę w zakresie wizerunku miasta. Odpowiedzialność wszystkich nas i każdego z osobna to nieoceniona wartość w codziennej pracy burmistrza.

Pozytywne zmiany w wyglądzie miasta (i bardzo oczekiwane) są zauważane przez mieszkańców. Wiele inwestycji – m.in. strefy zieleni, były jednak zaplanowane przez Krzysztofa Nuszkiewicza. Jakie zmiany pod tym względem ma w planach obecny samorząd?

To, co zostało zrealizowane jest widoczne i, jak słyszę, zauważone przez mieszkańców. To pozytywne, cieszy, tym bardziej, że udało mi się na nie pozyskać dla naszej społeczności lokalnej dodatkowe środki zewnętrzne. I chciałoby się wierzyć, że nowe miejsca, strefy wypoczynku, aktywności będą szanowane jako nasze wspólne. Czyż nie raduje oczu np. wizerunek odnowionego rynku z wieżą ratuszową?

Co do najbliższej przyszłości – planujemy przede wszystkim kontynuację tegorocznych inwestycji drogowych, tj. remont ulic starej części miasta – Konopnickiej, Benedyktyńskiej, P. Skargi, Świętojańskiej wraz z mostem, Nadwodnej, Panny Marii i Nowego Rynku oraz dokończenie budowy i przebudowy ulic, związanych ze ścieżkami rowerowymi, tj. Wyszyńskiego, Sienkiewicza i Baltazara oraz Bartodziejskiej, Granicznej i Sarbiewskiego. Mamy nadzieję, że Wody Polskie włączą się w nasze działania i przywrócą estetykę lubianych przez wszystkich kanałków.

Ponadto mamy w planach remont piwnic pod wieżą ratuszową oraz pod parkiem Narutowicza, adaptację kamienicy przy ul. Rynek 13 na Regionalne Centrum Informacyjne, modernizację targowiska na Grabówcu oraz szereg mniejszych inwestycji. Jednak ich kontynuacja jest uzależniona od przyjęcia przez Radę Miejską mojej propozycji budżetu na rok 2020.

A nawiązując do podtekstu Pani pytania, pragnę zauważyć, że inwestycje samorządu gminnego nie są niczyją prywatną własnością, lecz są dobrem nas wszystkich.

Wizerunek miasta jest bardzo ważny. Dobra infrastruktura uzupełnia naturalne walory przyrodnicze. Ale równie ważne, a nawet ważniejsze, są miejsca pracy. W ostatnim czasie, dzięki otwartości władz miasta, powstało ich sporo w nowych punktach handlowych. Mimo to wielu mieszkańców, zwłaszcza młodych, ucieka z Pułtuska. Czy gmina ma w perspektywie stworzenie miejsc pracy innych niż w sklepach?

Mam nadzieję, że w niedługim czasie powstaną kolejne inwestycje znanych marek, które zwiększą atrakcyjność miasta, dostrzeganą już obecnie przez dużą społeczność pracujących na naszym terenie obcokrajowców. Bliskość Warszawy i jej rynku pracy to atut i naturalny wybór wielu mieszkańców naszego miasta. Działa to także w odwrotną stronę. Natura, rzeka, lasy, przyroda – to tęsknota mieszkańców dużego miasta. Naturalne walory plus baza turystyczna są magnesami przyciągającymi do nas turystów. Stworzenie dla nich nowoczesnej bazy noclegowej, gastronomicznej, stref wypoczynku, czego przykładem może służyć plaża miejska, czy otwarte niedawno lodowisko miejskie, to pomysły na rozwój turystyczny, ale także na aktywny wypoczynek wszystkich pokoleń pułtuszczan: dzieci, młodzieży, dorosłych.

Docierają do nas niepokojące informacje, że gmina Pułtusk ma problemy finansowe. Czy jest to prawdą, jeśli tak, jaka jest ich skala?

Problemy finansowe gminy Pułtusk, jak powszechnie wiadomo, istnieją od wielu kadencji. Jesteśmy zmuszeni zaciągać kolejne kredyty i obligacje, żeby spłacać zobowiązania z poprzednich lat. Pyta Pani o skalę. Oto odpowiedź: budżet na rok 2020 przewiduje deficyt w wysokości 3 mln złotych i jest znacząco niższy niż w ubiegłych latach (w roku 2019 wynosił 10 mln złotych), o czym informuję Państwa z nutką optymizmu. Zaznaczam jednak, że nadal jest to propozycja budżetu deficytowego.

Podatki od nieruchomości są ważnym składnikiem budżetu. Jak usłyszeliśmy na jednej z ostatnich sesji Rady Powiatu, Zarząd będzie wnioskował do gminy Pułtusk o umorzenie podatku półprywatnemu szpitalowi. Jak Burmistrz ustosunkuje się do tego?

Informacje o podjętych w tym zakresie decyzjach, zgodnie z przepisami prawa zostaną przekazane do wiadomości publicznej w maju 2020 roku.

2019 rok, w porównaniu z poprzednimi latami, można nazwać boomem inwestycyjnym. Jak będzie wyglądał, jeśli chodzi o inwestycje, rok 2020?

Jeszcze raz powtórzę, los przyszłorocznych inwestycji leży w rękach radnych Rady Miejskiej. Jeżeli na sesji w dniu 30 grudnia br. Rada uchwali przedłożony przeze mnie budżet, wyżej wymienione inwestycje będą realizowane.

Czy gmina ma jakąś precyzyjną strategię rozwoju na najbliższe lata – w jakim kierunku będzie podążać? Czy Pułtusk ma zostać miejscem nastawionym na turystykę, czy też może są inne plany?

Podstawowym źródłem dochodu mieszkańców naszej gminy są usługi, handel, rolnictwo, oświata, transport i przedsiębiorczość i, mam nadzieję, rozwijająca się z roku na rok turystyka, o czym wspomniałem wyżej. Jestem realistą, nie zbudujemy w naszym mieście „szklanych domów” ani wielkiego przemysłu. Idziemy w stronę rozwoju naszych lokalnych walorów, możliwości oraz potencjału samych pułtuszczan.

Dziękuję za rozmowę.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo pultusk24.pl




Reklama
Wróć do