
„Z uwagi na obfite opady śniegu na terenie całego kraju, zimą 1978 r. Komitet Przeciwpowodziowy w Pułtusku przewidywał, że przyjdzie działać mu wiosną w znacznie trudniejszych warunkach niż bywało w latach ubiegłych. Liczono się z powstaniem szczególnie groźnego przyboru wody w Narwi wiosną 1979 r.” – czytamy w dokumentach, zachowanych w archiwach dawnego województwa ciechanowskiego.
Poważne zagrożenie powodziowe w Pułtusku było od początków marca. Miasto szykowało się na obronę przed wielką wodą, ale nikt nie spodziewał się, że będzie ona aż tak wielka. 30 marca stan wynosił 418 cm i przekraczał o 18 centymetrów stan alarmowy. Tego dnia wprowadzono alarm przeciwpowodziowy. 3 kwietnia stan wody przekracza 500 cm! 4 kwietnia ginie pod gąsienicami „Stalińca” operator spychacza Andrzej Śmigielski z PBW Ciechanów. „Nastrój okropny. Jakby zapowiedź klęski.” – komentuje autor raportu o powodzi.
Stan wody o godz. 2 – 513 cm, o 5 – 515 cm, tyle samo o 7. W raporcie czytamy: „Bardzo wysoki poziom wody jest niezwykle groźny. Jest jeszcze spory zapas do korony wałów, ale trwa ten stan już zbyt długo dla pułtuskich, piaskowych i niezbyt szerokich wałów ochronnych”.
Stan wody o 16 – 516 cm. Trzeba ewakuować następnych 8 rodzin (31 osób) z Grabówca. Zamknięty zostaje ruch pieszy przez kładkę.
„O godz. 18.20 naczelnik miasta-gminy otrzymał meldunek o powstaniu wyrwy w wale chroniącym Pułtusk. W 5 minut meldunek został potwierdzony. Stało się to najgorsze o czym wszyscy bali się nawet myśleć. Rzeka ruszyła na miasto!”
O godz. 18:27 inspektor obrony cywilnej Tadeusz Derejczyk ogłasza alarm dla ludności Pułtuska. 6 syren elektrycznych działa przez 3 minuty.
Natychmiast przystąpiono do ewakuacji mieszkańców ulic, którym grozi zatopienie. Amfibie wywożą mieszkańców ul. Rybitew, Szkolnej, Rynek, Kotlarskiej, Staszica i innych. Większość ludzi nie opuszcza budynków, lecz przenosi się na piętra do znajomych i sąsiadów. Uczestnicy rekolekcji w kolegiacie opuszczają kościół bez paniki.
„Prognoza jest przerażająca. Wiemy, że cała południowo-wschodnia część miasta znajdzie się za 1,5 godziny pod wodą. Na ulicach widać wyczekujące grupy ludzi. (...) Oni jeszcze nie dowierzają.”
„O godz. 19:30 w ratuszu są już ludzie z sekcji ewakuującej ul. Rybitew. Zmęczeni po szyje. Ich relacje są przerażające. Topi się tam inwentarz, konie, krowy. Wypadków utonięć wśród ludzi nie było. (...) A woda wchodzi już na Rynek od strony kolegiaty. Wytryskuje ze studzienek kanalizacyjnych nawet w górnej części miasta i spływa ulicami w dół”.
Do godz. 20 na Rybitwi poziom wody wynosił 2 m, na Rynku średnio – 1.6 m (przy kolegiacie do 2 m, przy Ratuszu ok. 1,6 m, woda doszła poza komisariat MO i ul. Wolności «dziś Al. Polonii»), na Nadwodnej, Panny Marii i Starym Mieście – 1,6 m.
Od godz. 18:30 5 kwietnia do godz. 20:00 8 kwietnia ewakuowano z zatopionej części miasta do burs i szkół 451 rodzin, tj. 1650 osób.
Sekcja techniczna Sztabu Przeciwpowodziowego ustaliła przyczyny zaistniałej klęski – czytamy w dokumentach. „Wał chroniący miasto na odcinku Cmentarz Radziecki – Zamek przebiega wzdłuż łąk i bagien starorzecza Narwi. (...) Ustalono, że nasyp podmyty został przez wodę, która znalazła ujście pod stopą wału w rejonie śluzy nr 1, wytrysnęła znienacka kilkadziesiąt metrów po zewnętrznej stronie na łące. Pod wałem utworzył się kanał, a w dalszej kolejności nastąpiło osunięcie ziemi i przerwanie masywu grobli. W ten sposób powstała wyrwa o szerokości kilkudziesięciu metrów, która rozszerzyła się do około 120 m i osiągnęła głębokość od 9 do 12 metrów.”
W nocy z 5 na 6 kwietnia Urząd Miasta-Gminy i Sztab Przeciwpowodziowy przenoszą się z Ratusza na zapasowe stanowisko do budynku poczty na ul. 22 Lipca. Ratusz był już pozbawiony prądu i telefonów, a dotrzeć do niego można było tylko łodzią.
Kolejne teksty i zdjęcia z powodzi 1979 r. będziemy publikować na łamach pultusk24.pl już jutro. Zapraszamy do lektury i oglądania.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie