Reklama

Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik: Politycy aresztowani - nie więźniowie polityczni

20/01/2024 10:00

Polska debata publiczna doszła do takiego momentu, że każdy polityk stara się „swoje racje” wyolbrzymić, ażeby jak najpiękniejszymi słowami opisać sytuację, w której się obecnie znajdujemy. Jedni używają pojęć o przepaści, nad którą stoi obecnie nasze państwo. Drudzy zaś posługują się terminem, który dla Polaków powinien mieć szczególne znaczenie. Mowa oczywiście o „więźniach politycznych”, którzy to za swoje jakże „cnotliwe” czyny zostali uciemiężeni przez system, który oczywiście jak nie działa pod dyktando jednej partii, a ściślej rzecz ujmując – „widzimisię” jednego człowieka, staje się „totalitarny”.

Ostatnimi czasy temat Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika rozgrzewa serca większości Polaków. Jak już wspominałem w poprzednim felietonie, trafili oni do aresztu, ponieważ zapadł w ich sprawie prawomocny wyrok. Ta sprawa ciągnęła się latami i przez to, że w 2015 roku władzę w Polsce przejęło Prawo i Sprawiedliwość, starano się ten temat zamieść pod dywan. W normalnym państwie za standard uważa się, że obywatel, który dopuścił się przestępstwa, trafia do więzienia. Jednak wyżej wspomniani panowie chyba myśleli, że skoro zasiedli w ławach parlamentarnych, to stają się tym samym bezkarni. Jest to kompletny absurd i aż strach jest pomyśleć, że takie persony były odpowiedzialne za sprawy Polski przez ostatnie 8 lat.

Termin „więzień polityczny” odnosi się do kogoś, kto jest represjonowany przez władzę. Polska historia daje nam wiele przykładów takich osób. Najbardziej znanym więźniem politycznym w Polsce podczas okresu PRL-u był Lech Wałęsa. To on oraz jego najbliżsi współpracownicy, ze względu na ich wiodącą rolę w formowaniu ruchu robotniczego (Solidarność), byli internowani z uwagi na ich idee i przekonania. Wśród nich był rzecz jasna pułtuszczanin, Sławomir Latek, o czym mało kto pamięta. Obecnie więźniami politycznymi są Andrzej Poczobut oraz Andżelika Borys, którzy ze względu na swoje pochodzenie oraz krytykę reżimu Aleksandra Łukaszenki trafili do więzienia. To właśnie dzięki nim tysiące Polaków mieszkających na Białorusi mogło usłyszeć prawdę o obecnej sytuacji politycznej.

Nazywanie Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika „więźniami politycznymi” jest co najmniej niestosowne ze względu na to, że ubliża się tym samym prawdziwym więźniom politycznym, którzy zostali wymienieni powyżej. Są oni po prostu politykami, którzy ze względu na prawomocny wyrok będą odbywać swoją karę w areszcie („minimalna” różnica). Obecnie żony wyżej wspomnianych panów robią po prostu szopkę w TV Republika, mówiąc, że od czasu, gdy ich mężowie trafili za kraty, nie wiedzą nawet, jak zagrzać w domu (na marginesie ciekawe, jak skomplikowany mają system ogrzewania w domu, jeśli tylko mąż potrafi go obsługiwać). Czytając artykuły o rzekomych „więźniach politycznych”, warto podjąć się refleksji nad tym, jakie piekło obecnie przechodzą bliscy Andrzeja Poczobuta i Andżeliki Borys.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Polak 2024-01-20 13:12:28

    Panie redaktorze, nie ma Pan pojęcia kto był w PRL-u więźniem politycznym. Na pewno nie Wałęsa. Jeżeli chce Pan być neutralnym komentatorem tego co siędzieje aktualnie w Polsce, to radzę wyzbyć się swoich sympatii politycznych (podejrzewam PSL) i patrzeć chłodnym okiem.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo pultusk24.pl




Reklama
Wróć do