
Setki ryb zabitych albo ogłuszonych pływa do góry brzuchami na kanałku tuż poniżej śluzy. To efekt spuszczania wody poprzez pompę.
Woda w kanałku ma dosyć wysoki poziom i konieczne jest co jakiś czas uruchamianie pomp. Tymczasem ciepła pogoda powoduje, że ryby ruszają na poszukiwanie miejsc na tarło na rzece. Podpływają więc pod śluzę i gdy pracuje pompa, są przez nią wciągane. Nie mają zbyt wielu szans, aby przeżyć przepłynięcie przez pompy. Efekt – mniejsze są ogłuszone, a większe nawet pocięte. Zbieraniem ryb zajmują się pracownicy z zapory w Dębem.
Powstaje pytanie – dlaczego nie można otworzyć śluz, aby ryby bez problemu wypłynęły na rzekę. Otóż woda Narwi ma poziom 282 cm, a w kanałkach 275. Otwarcie śluz możliwe jest dopiero przy poziomie 280 cm. Jedyna nadzieja w tym, że woda w rzece opadnie poniżej 280 cm.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie