
Pod koniec ubiegłego tygodnia w Garwolinie doszło do interwencji na tyle nietypowej, że policjanci, którzy otrzymali zgłoszenie, mieli wątpliwości, czy aby nie jest to żart. Zaniepokojeni mieszkańcy jednego z garwolińskich osiedli zgłosili, że mężczyzna w mieszkanie ma... dzika.
Funkcjonariusze postanowili sprawdzić zgłoszenie i pojechali pod wskazany adres. Ku ich zdziwieniu rzeczywiście na miejscu był warchlak. Do „goszczenia” małego dzika mężczyzna przyznał się i wytłumaczył, że znalazł zwierzę w lesie. Chodziło samo – jak wyjaśniał – wiec zrobiło mu się go szkoda i przyprowadził go do mieszkania, a nawet nadał mu imię – Bohunek.
Dzielnicowi powiadomili lekarza weterynarii, który z uwagi na zagrożenie chorobą ASF przekazał zwierzę na obserwację. Mężczyzna, który trzymał dzikie zwierzę w mieszkaniu, musi liczyć się z odpowiedzialnością za wykroczenie, w związku ze złamaniem przepisów ustawy prawo łowieckie.
Zgodnie z informacją Lasów Państwowych praktycznie wszystkie zgłoszone wypadki znalezienia porzuconego młodego zwierzęcia to fałszywy alarm. Nie należy zbliżać się do takich zwierząt, dotykać ich i pod żadnym pozorem zabierać ich z lasu. Pozostawianie młodych zwierząt samych, np. zajęcy, saren czy dzików, to nie brak dbałości o potomstwo ze strony rodziców, ale wręcz przeciwnie - objaw troski o ich byt. To wypracowana przez zwierzęta strategia przetrwania: młode zwierzę nie wydziela intensywnego zapachu, więc nie wyczują go drapieżniki, mało się porusza i ma maskujące ubarwienie, co zapewnia mu ochronę. Ciągła obecność dorosłych zwierząt w pobliżu zagraża młodym i ściąga uwagę drapieżników.
Podkom. Małgorzata Pychner/KPP Garwolin
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie