
Na początku roku na portalu społecznościowym do Marty napisał mężczyzna posługujący się językiem angielski, przestawiający się jako Will. Pisali do siebie codziennie, aż mężczyzna zaczął deklarować uczucia. Ta miłość nie zakończyła się jednak happy endem, ale stratą pond 11 tysięcy. Kobieta zgłosiła sprawę na policję.
Jak dała się nabrać internetowemu oszustowi?
Marta nie znała angielskiego, a „Will” polskiego, ale zaproponował, że będzie korzystał z internetowego tłumacza. Pisali ze sobą głównie o życiu. Mężczyzna twierdził, że jest Amerykaninem, ale obecnie mieszka i pracuje w Wielkiej Brytanii.
Po jakimś czasie Will zaczął mnie komplementować, pisząc, że jestem piękna i zakochał się we mnie. Po kilku dniach od zawarcia znajomości, było to w weekend, napisał do mnie, że jedzie na zakupy do centrum handlowego, ponieważ chce mi zrobić prezent. Stwierdził, że przygotuje paczkę, którą do mnie prześle. Nie zgodziłam się na taki prezent, lecz on się uparł. Wysyłał mi zdjęcia prezentów, najpierw była to maskotka. Poprosił o adres, na jaki może go przesłać, uległam i podałam adres. Jeszcze tego samego dnia wieczorem dostałam kolejne zdjęcia prezentów m.in. odzież, obuwie, biżuterię oraz pieniądze. Byłam zaskoczona jego hojnością i kategorycznie odmówiłam przyjęcia takich podarunków. Jednak on upierał się, twierdząc, że już nadał paczkę. Na dowód tego przesłał mi potwierdzenie o nadaniu przesyłki w firmie kurierskiej w obcym języku.
W poniedziałek rano napisał, że firma kurierska powiadomi e-mailem o dostarczeniu paczki. Marta sprawdziła pocztę. Rzeczywiście, dotarł do niej mail, jednak z informacją, że paczka została wstrzymana z uwagi na przekroczoną wagę. Marta Mogła ją otrzymać pod warunkiem wpłaty bezzwrotnej kaucji w kwocie ponad 1000 amerykańskich dolarów (ponad 5 tys. zł). Kiedy kobieta napisała, że nie ma takiej kwoty „Will” stwierdził, że przesyłka międzynarodowa i nie może do niego wrócić. Dostała też informację od firmy kurierskiej o przekroczonej wadze paczki oraz ubezpieczeniu, które trzeba opłacić. Kobieta zdecydowała się wpłacić 5 tysięcy, po czym otrzymała od firmy kurierskiej kolejną wiadomość o kolejnym problemie... tym razem z polskimi celnikami.
Aby uniknąć problemów z polskimi celnikami powinnam wpłacić ponad 3000 amerykańskich dolarów (około 13000zł). To miało mnie uchronić przed zarzutem prania „brudnych pieniędzy”. Pisałam do Willa, że nie mam takiej kwoty. Wówczas stwierdził, że wpłaci połowę, na dowód tego przesłał mi potwierdzenie. Ostatecznie zdecydowałam się wpłacić resztę tj. ponad 6000zł na ten sam rachunek firmy kurierskiej. Gdy zrobiłam drugi przelew, zaczęłam się denerwować i nagle uświadomiłam sobie, że zostałam oszukana. Napisałam o tym do Willa, jednak on przestał odpowiadać na moje wiadomości. W ten sposób straciłam kilkanaście tysięcy złotych.
Poszkodowana kobieta ma 40 lat. Co zrobić, żeby się uchronić przed takimi oszustami? Przede wszystkim należy być ostrożnym zawierając nowe znajomości w mediach społecznościowych, czy innych portalach w Internecie, a ponadto:
Pamiętajmy, że tylko nasza ostrożność, czujność i dystans do przekazywanych informacji spowodują, że nie staniemy się kolejną ofiarą oszustwa!
Rozmowa na komunikatorze została stworzona dla potrzeb artykułu, lecz oparta została na prawdziwej historii.
Zespół Prasowy KWP zs. w Radomiu
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie