
37-letni mieszkaniec z Siedlec uwierzył w istnienie amerykańskiej żołnierki, która wyjechała na misję do Ukrainy. Kilka miesięcy temu na jednym z portali społecznościowych skomentował zdjęcie kobiety.
Znajomość z „żołnierką” rozpoczęła się po skomentowaniu zdjęcia kobiety na portalu społecznościowym. Osoba podająca się za żołnierkę (niekoniecznie kobieta) odezwała się następnie do niego w prywatnej wiadomości. Napisała, że pochodzi ze Stanów Zjednoczonych i jest żołnierką. Kontakt na jakiś czas się urwał, kiedy mężczyzna stracił telefon. Gdy go odzyskał, kobieta napisała do niego ponownie, informując, że wyjechała na misję do Ukrainy.
W jednej z wiadomości napisała, że wyjeżdżając na misję zabrała wszystkie swoje rzeczy, bo nie wie czy wróci z te wojny, że w wybuchach straciła już przyjaciół i nie chciałaby stracić swoich rzeczy, dlatego zaproponowała, że prześle 37-latkowi walizkę ze swoimi rzeczami, żeby ją przechował do czasu jej przyjazdu do Polski, bo planuje taki przyjazd, gdyż ma polskie korzenie.
Mężczyzna zgodził się i podał swój adres. Po kilu dniach otrzymał maila z informacją, że paczka jest w Szczecinie i trzeba za nią zapłacić cło w wysokości 5000 zł. Mężczyzna wykonał przelew na dane i numer konta otrzymany w mailu.
Z kolejnego maila dowiedział się, że paczka została prześwietlona i okazało się, że w walizce jest duża suma pieniędzy, dlatego konieczna jest zapłata kary w kwocie 15 500 zł. Mężczyzna zapłacił wskazaną kwotę w dwóch transzach na kolejne rachunki bankowe i dane, które otrzymał w mailu.
Po tej wpłacie firma powiadomiła go, że jedno z kont, na które przesyłał pieniądze zostało zablokowane i musi ponownie przesłać pieniądze na inne konto, więc mężczyzna ponownie przelał 7500 zł na inne konto. Następnie firma kurierska zwróciła się do niego, by zapłacił kolejne pieniądze w kwocie 10 000 zł tytułem certyfikatu przeciwdziałania praniu pieniędzy, który rzekomo miał wydać Urząd Celny. Mężczyzna ponownie przelał wskazaną kwotę na podane konto, po czym dostał kolejnego maila, informującego o konieczności opłaty za 49 dni przekroczenia przetrzymania paczki w urzędzie w kwocie 19 600 zł.
Tej kwoty już nie zapłacił, poprosił natomiast o kontakt telefoniczny z firmą lub jej adres. Wtedy otrzymał wiadomość z firmy ze zdjęciami dokumentów – dowodu osobistego i paszportu mężczyzny, który po tym jak zapłaci tę ostatnią kwotę, skontaktuje się z nim w sprawie dostarczenia paczki.
37-latek nie wpłacił tej kwoty i nikt się z nim w sprawie tej paczki nie kontaktował. W ten sposób stracił 43 000 zł. Przez cały czas 37-latek utrzymywał i dalej utrzymuje kontakt z amerykańską żołnierką, która dopytuje o tę paczkę i prosi, by mężczyzna ją odebrał. Siedlczanin do tej pory nie otrzymał żadnej paczki, a jedynie otrzymuje maile z prośbą o kolejne przelewy nie wierząc, że ma to związek z poznaną „żołnierką”.
Przestępcy wykorzystują bardzo dobrze socjotechnikę i żerują na uczuciach swoich ofiar. Im bardziej ofiara jest gotowa współpracować, tym więcej środków są w stanie od niej wyłudzić. Ofiara sama dokonuje wpłat gotówkowych na podany przez nich rachunek „słupa” lub rachunek zagraniczny.
Aby nie paść ofiarą oszustów grasujących w sieci należy pamiętać o kilku podstawowych zasadach bezpieczeństwa:
Kom. Ewelina Radomyska/KMP Siedlce
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie