
Historię zaginionego w maju tego roku, 16-letniego Krzysztofa Dymińskiego zna chyba każdy. Chłopak wyszedł z domu nad ranem 27 maja 2023 roku. Do dziś udało się ustalić, że kamery monitoringu po raz ostatni widzą go jak stoi na Moście Gdańskim w Warszawie o 5:30 rano i patrzy w dal. Kilkanaście minut później już go tam nie ma. Jego rodzice nie poddają się - nadal wierzą, że ich syn żyje i uda się go wreszcie odnaleźć. Na ten cel założyli zbiórkę na stronie pomagam.pl. Środki zgromadzone na zbiórce przeznaczone zostaną na wsparcie prawne i detektywistyczne, a w ostateczności na poszukiwania na Wiśle.
Wyobraź sobie, że kładziesz się spać i wiesz, że wszyscy Twoi bliscy są w domu. Czeka Cię wolny weekend, zapowiadają piękną pogodę. Gdy budzisz się rano, w domu brakuje jednego dziecka.
Szanowni Państwo, Drodzy Przyjaciele
Ta historia rozpoczęła się dla nas 27 maja 2023 roku, kiedy nasz syn Krzysztof wyszedł z domu nad ranem. Nie wiemy jaki był powód jego wyjścia, do dziś udało się ustalić, że kamery monitoringu po raz ostatni widzą go jak stoi na Moście Gdańskim w Warszawie o 5:30 rano i patrzy w dal. Kilkanaście minut później już go tam nie ma.
1. Nie ma żadnego dowodu na to, że Krzysztof utonął w Wiśle.
2. Brak dowodu, że nie zszedł z mostu, więc scenariuszy dalszych wydarzeń może być wiele.
Wierzymy, że żyje i szukamy go wszędzie. Nie chcemy się poddawać!
Jesteśmy normalną, kochającą się rodziną. Mieszkamy w małej wsi pod Warszawą, pracujemy, mamy dwóch synów – Patryka, 20 lat i Krzysztofa, lat 16.
Świat się dla nas zatrzymał tamtego dnia i choć próbujemy żyć jak wcześniej, to nic już nie jest takie same, a codzienność jest po prostu wegetowaniem. Każdy dzień to nieustająca tęsknota i oczekiwanie. I modlitwa o cud.
Nie rozumiemy tego, co się wydarzyło i dlaczego. Nasze dzieci to cały nasz świat, a założenie rodziny od zawsze było dla nas nadrzędnym celem. Długo staraliśmy się o to, aby Krzysztof się urodził więc i teraz nie chcemy się poddawać. Krzysiek nigdy nie sprawiał żadnych problemów ani w domu, ani w szkole. Lubiany przez rówieśników, zawsze otwarty, uśmiechnięty, pomocny. Ciepły i serdeczny chłopak, którego lubi się od pierwszego spotkania, taki z iskierką w oku i sercem na dłoni. Uczeń klasy o profilu biologiczno-chemicznym, w przyszłości chciałby zostać lekarzem. Pasjonat historii, polityki, w przyszłości świadomy wyborca.
Na początku jako matka zadawałam sobie pytanie co zrobiłam nie tak, analizowałam w szczegółach każde słowo, gest, zadręczałam się próbując zrozumieć, dlaczego. Dziś już nic nie jest dla mnie ważne, poza tym, żeby wrócił. Nie gniewam się na niego, nie mam mu czego wybaczać. Musiał mieć powód, żeby wyjść, ja nie muszę go poznać. Być może kiedyś będzie gotowy, by ze mną o tym wszystkim porozmawiać. Teraz tylko pragnę, by wrócił. I kompletnie nic więcej nie ma znaczenia. Bardzo go kocham. I codziennie na niego czekam.
Usłyszeliśmy od policji, że nie możemy zobaczyć zebranych w poszukiwaniach materiałów, że nie jesteśmy stroną w sprawie, że nie możemy zobaczyć ostatniej nagranej drogi naszego ukochanego dziecka.
Dziś, po pół roku nie ustajemy w poszukiwaniach. Poszukujemy syna na różne sposoby, na własną rękę, ponieważ działania policji do dnia dzisiejszego pozostają nieskuteczne.
Obecnie koszty poszukiwań przekraczają nasze możliwości finansowe, dlatego prosimy Państwa o pomoc. Zbieramy środki, które chcemy przeznaczyć na:
1. Wsparcie prawne – niezbędne w kontaktach z policją i uzyskaniu dostępu do zgromadzonego materiału.
2. Wsparcie detektywistyczne – pozwoli nam na szerokie poszukiwania Krzysztofa w kraju i zagranicą – weryfikacja i monitorowanie śladów życia.
3. Poszukiwania na Wiśle – w przypadku tego najczarniejszego scenariusza przeznaczymy środki dla specjalistycznego zespołu, który posiada siły i środki do przeprowadzenia aktywnego poszukiwania na Wiśle i terenach przyległych z wody, lądu i powietrza. Takie działania mogą się przyczynić również do odnalezienia innych osób, które utonęły w Wiśle i nie zostały do tej pory odnalezione.
Chcemy podkreślić, że w przypadku odnalezienia syna pozostałe środki pieniężne przekażemy rodzinom, które poszukują swoich zaginionych dzieci lub instytucjom, które takim rodzinom pomagają.
Dziękujemy z całego serca
Agnieszka i Daniel Dymińscy, rodzice Krzysztofa
Szczegóły naszej historii: https://dyminski.pl
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie