
W wędrówkach po północnym Mazowszu, z entuzjastą i znawcą historii regionalnej powiatu pułtuskiego, miłośnikiem lotnictwa, Panem W. D., odwiedziłem las w okolicy Pułtuska, rozciągający się przy drodze w kierunku Psar i Obrytego. Stawiamy różne, różniste pomniki, upamiętniające chwile chwały oręża polskiego, ludzi którzy zginęli, przelali swoją krew w obronie ojczyzny. Wycieczka, którą odbyłem ze swoim cicerone, miała na celu właśnie odzyskanie pamięci o bohaterach minionych lat. Ale od początku…
Będąc w lesie, na Popławach przy ulicy Sosnowej, w „Napoleonce”, w środku leśnego ostępu jest wzniesienie, na którym dnia 11.11.2017 r., ustawiono krzyż upamiętniający ludzi, którzy zginęli z rąk PUBP w Pułtusku. Inicjatywa godna pochwały! Pamiętajmy o wszystkich, którzy zginęli, z myślą o kolejnych pokoleniach. Ale na tablicy upamiętniającej śmierć Polaków zauważyłem napis mający na celu przybliżenie historii domu przy ulicy Tartacznej 5 na Popławach. Jak się to ma do historii pomordowanych przez UB? Nie mam pojęcia! Ale przyświecała temu jakaś myśl przewodnia. Jaka? Nie muszę wiedzieć!
Na tablicy znalazłem napis: „W miejscowości Popławy, w wilii należącej przed wojną do dr. Eugeniusza Brauna, lekarza powiatowego, w latach 1944-1945 stacjonował sztab dowództwa II Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej (na jednej ze ścian zachował się z tego czasu napis upamiętniający kolejną rocznicę rewolucji październikowej).” (ortografia oryginalna). Jedno zdanie, a szereg co najmniej nieścisłości.
Po pierwsze: nie II Front Białoruski a 2 Front Białoruski. Po drugie, jeżeli miał tam stacjonować sztab w latach 1944-1945, to byłby to sztab tak 1 Frontu Białoruskiego jak i 2 Frontu Białoruskiego, bo dnia 19.11.1944 r. Front Białoruski został przemianowany z 1-go na 2-gi (dowódca pozostał ten sam – marszałek Związku Radzieckiego – Konstanty Rokossowski (21.12.1896 ÷ 03.08.1968)). Front Białoruski (bez względu na jego numer) był potężnym związkiem taktycznym składającym się z 10. armii ogólno-wojskowych (3, 19, 33, 43, 48, 49, 50, 61, 65 i 70), armii uderzeniowej (2), 2. armii pancernych (1, 3), 2. armii lotniczych (4, 6), 3. samodzielnych korpusów (8 Zmechanizowanego, 8 Artylerii Przełamania, 3 Kawaleryjskiego) i wielu innych pomniejszych związków taktycznych. Sztab frontu nie mógł być rozlokowany we wili przy ul. Tartacznej, bo w tym czasie znajdował się w odległości 100 km od Pułtuska (w Grójcu a od 28.01.1945 r. w Brodnicy; przed zakwaterowaniem w Grójcu marsz. Rokosowski spędził noc w dworze w Kąkolewnicy) (o szczupłości miejsca nie wspomnę).
Napis na domu dr. Brauna wydrapało dwóch żołnierzy 137 kompanii zwiadowczej 194 Dywizji Strzeleckiej: st. szer. Aleksander Pawłowicz Sziłkin i szer. Wiktor Moroz (pierwszy z nich II wojnę światową przeżył; drugi zginął w styczniu 1945 r. i pochowany został na cmentarzu żołnierzy radzieckich w Bolęcinie, w kwaterze nr 182/9), nudząc się na warcie w nocy 07.11.1944 r. Napis oryginalny brzmiał: „да здравствует 27-летие Великой Октябрьской Социалистической революции 194 1944” („tak witamy 27-lecie Wielkiej Socjalistycznej rewolucji” – tłum. L.M.). Dla ustalenia uwagi, stanowiska dowodzenia sztabu 2 Frontu Białoruskiego ochraniały samodzielne bataliony ochrony (25, 27 i 49) oraz 4 samodzielny batalion „Smiersz” (akronim „Смерш - Смерть шпионам” – śmierć szpiegom) NKWD (Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych (Народный комиссариат внутренних дел)) a nie dwóch wojaków z kompanii zwiadu (chociaż wykształconych – nie popełnili w napisie ani jednego błędu).
Nie znany mi jest fakt stacjonowania w wilii przy ul. Tartacznej 5 jakiegokolwiek sztabu. Ale to nie oznacza, że nie stacjonował. Kogoś przecież ochraniali żołnierze ze 137 kompanii zwiadowczej. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że nie był to sztab 194 Dywizji Strzeleckiej (ze względu na szczupłość ochrony i niewielkie pomieszczenia wilii). Mógł to być sztab 470, 616, 954 pułku strzeleckiego lub 299 pułku artylerii lub w końcu 175 batalionu saperskiego (jednostki wchodzące w skład 194 Dywizji Strzeleckiej). Ta ostania wersja wydaje mi się najbliższa prawdy – obecność dużej przeszkody wodnej, jaką jest rzeka Narew. Chociaż, też nie jest to do końca prawdą, bo 194 Dywizję Strzelecką przeniesiono na początku grudnia 1944 r. w rejon Pokrzywnicy i Piskorni. W źródłach radzieckich nie zachowały się (a może nie podano celowo) miejsca stacjonowania sztabów nawet dużych jednostek taktycznych. Gen. Paweł Batow (01.06.1897÷19.04.1965), dowódca 65 Armii (ochrona – 109 samodzielna kompania ochrony), forsującej we wrześniu 1944 r. Narew, w miejscowości Karniewek, w swojej książce „W marszu i w boju”, nigdzie nie zamieścił informacji o dyslokacji swojego sztabu.
Drugą rzeczą, która mnie zaniepokoiła, jest napis na czarnym tle, z lewej strony tablicy informacyjnej „MIEJSCE POCHÓWKU OFIAR TERRORU KOMUNISTYCZNEGO Z LAT 1944-1956”. Ponieważ krzyż pamiątkowy ufundowano ku uczczeniu pomordowanych patriotów, przez pracowników Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa, napis ten wydaje się co najmniej dziwny. W 1944 r. nie było w Pułtusku Urzędu Bezpieczeństwa, z prostej przyczyny – Pułtusk był okupowany przez wojska niemieckie. Powiecie Państwo, że w 1944 r. był już powołany Urząd Bezpieczeństwa w Wyszkowie. I to jest prawdą. Tylko, że na terenie powiatu pułtuskiego, po lewej stronie Narwi stacjonowały wojska Frontu Białoruskiego a ludność cywilna była ewakuowana pod Wyszków (Niemcy podobnie ewakuowali wioski, z terenów zajętych przez wojska okupacyjne, pod Płońsk i Sierpc). W 1944 r. na terenie powiatu pułtuskiego nie był jeszcze „potrzebny” Urząd Bezpieczeństwa.
Jest i trzecia „rzecz”. Mianowicie, w pierwszym akapicie, na tablicy informacyjnej, napisano „W miejscowości Popławy…”. Otóż w 1944 r. nie było miejscowości Popławy, bo Rozporządzeniem Ministra Spraw Wewnętrznych z dnia 05.10.1933 r. Popławy zostały administracyjne wcielone do miasta Pułtusku. Popławy więc, już od 11 lat były dzielnicą grodu nad Narwią!
Miejsce to odwiedzane jest przez liczne wycieczki indywidualne i grupowe, przez dzieci oraz młodzież. I teraz apel do inicjatorów oraz wykonawców pomników czczących pamięć o naszych bohaterach narodowych: czy nie warto by się pokusić o niefałszowanie naszej historii (które nikomu nie służy) i umieszczanie napisów zgodnych z prawdą historyczną oraz pozbawionych wszelkiego rodzaju błędów, również ortograficznych?
Leszek Malinowski
Tablica na krzyżu ku pamięci pomordowanym przez PUBP w Pułtusku
Tablica informacyjna w lesie na Popławach
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie