Reklama

Pieniędzy na przystań nie będzie

02/04/2019 10:50

A mogłyby być, gdyby propozycja burmistrza oraz radnych PSL i PFS została przyjęta przez większość radnych.

Przystań wodna z prawdziwego zdarzenia od lat jest marzeniem pułtuszczan. Wpisuje się też w tradycje wodniackie, reaktywowane kilkanaście lat temu, dzięki utworzeniu Pułtuskiego Klubu Wodniaków, a potem WOPR-u. To wodniacy są siłą napędową tego miejsca, pozyskują środki, albo inwestują własnym sumptem, doprowadzając ruinę, jaką był budynek przystani, do stanu używalności, tworząc port, uczestnicząc żywo w życiu miasta. Jedyne co zadziało się w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat w tej sprawie, to wycięcie topoli.

Dzięki obecności w radzie przedstawicieli wodniaków wydawałoby się, że tym razem miasto na serio obróci się twarzą do Narwi i taka próba była podjęta poprzez wprowadzenie do Wieloletniej Prognozy finansowej 2 250 000 zł rozłożonych do 2024 roku na opracowanie koncepcji zagospodarowania terenu przystani i remontu budynku, przez burmistrza i radnych PSL/PFS. W założeniu 250 tysięcy miałoby być przeznaczone na ekspertyzę, przebudowę budynku i projekt zagospodarowania terenu przystani, 2 miliony na zabezpieczenie wkładu własnego w przypadku pozyskania dofinansowania.

W środę 27 marca odbyła się sesja Ready Miasta, na której radni mieli podjąć stosowną uchwałę w tej sprawie.

Na początku sesji radny Sławomir Krysiak złożył wniosek, aby zdjąć ten punkt z WPF-u.

- „Na komisjach zostaliśmy zaskoczeni propozycją i rozmachem, dlatego prosiliśmy o przedstawienie na piśmie, co ma być tam zrobione i nie otrzymaliśmy takiej informacji, dlatego skreślmy te pieniądze w całości z WPF-u, zostawmy tylko w jednorocznym budżecie to, co już jest czyli te 50 tysięcy na opracowanie sensownego pomysłu na ten temat, a jeżeli będzie taka potrzeba to pieniądze zawsze można znaleźć, ale nie w ciemno” – argumentował radny.

- „Kolego Sławku, w grudniu zwiększaliśmy budżet na projekt przedszkola w Premiarowie, bo wtedy 50 tysięcy nie starczyło, więc jeśli chcemy zrobić sam projekt na budynek to może być mało, a na koncepcję ceny się zaczynają od 50 tysięcy. Dlatego ta końcówka była na projekt budynku, jego przebudowę, ekspertyzę oraz koncepcję zagospodarowania terenu. Czy ktoś z nas dziś jest władny, żeby narzucać co tam ma być, czy budujemy scenę, czy rozbudowujemy port czy robimy strofę relaksu? Kolega chce to zdjąć, ok, ale jeśli pojawią się „resztówki”, powiedzmy w 2020 roku, będziemy bez projektu na teren, bez zabezpieczonego wkładu własnego i możemy nie pozyskać pieniędzy, a wszyscy wiemy, że z pozyskiwaniem pieniędzy unijnych zawsze w Pułtusku był problem” – odpowiedział Łukasz Skarżyński.

Radny Sławomir był jednak nieugięty i stwierdził, że „w tych 50 tysiącach można się poruszać”.

Cały artykuł, wraz z krótkim, acz dobitnym komentarzem Wojciecha Błaszczyka w aktualnym numerze gazety. 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo pultusk24.pl




Reklama
Wróć do