Kiedyś nikt nie zasiadł do stołu, dopóki nie pokazała się gwiazdka. Na pasterkę rzadko kto jechał, a jak zasypało śniegiem w ogóle nie było takiej możliwości. Za to w pierwszy dzień świąt zaprzęgaliśmy konie, pięknie stroiliśmy wozy, wykładaliśmy je pledami, ciepłymi kocami i jechaliśmy do Bazyliki – wspomina Ewa Mikołaszek. Pułtuska poetka, autorka opowiadań dla dzieci i dorosłych rozmawia z Anną Jadaś o Bożym Narodzeniu i swojej twórczości. Przekazała też Czytelnikom wyjątkowy prezent - związane z Bożym Narodzeniem opowiadanie „Mały Pastuszek”. Jesteśmy pierwszą gazetą, która je publikuje.
(...) Mieszkałam w różnych miejscach ze względu na pracę mojego taty. On nie zgadzał się jechać sam i zawsze zabierał całą rodzinę. Byliśmy, jak Cyganie. Wszystko na wóz i przeprowadzka z miejsca na miejsce… Dłużej mieszkaliśmy w Płocochowie. Nie ma już tego domu. Był to podłużny barak, tak go nazywaliśmy, z dwiema klatkami schodowymi. Mieszkało tam dziewięć rodzin, które bardzo dobrze się znały. Byliśmy, jak jedna rodzina. Jak ktoś coś gotował czy bił świniaka, to dla wszystkich. Jeden przygotowywał, a pozostali się częstowali. Organizowaliśmy sobie wspólne spotkania świąteczne i przedświąteczne. Nie było tak, że świętowała tylko nasza rodzina. Zbieraliśmy się wszyscy u sąsiadki, bo ona miała największy pokój. Przenosiliśmy z mieszkań stoły, w drugim mieszkaniu było pusto i tam z kolei była zabawa. Te święta były bardzo rodzinno-sąsiedzkim mocnym przeżyciem. A jak śnieg zasypał, jako dzieci wyskakiwaliśmy z mieszkania na parterze przez okno… Piękny czas…
Czekaliście na pierwsza gwiazdkę?
Wszyscy! Nikt nie szedł spać, chyba że ktoś był maleńki i zasnęło mu się. To co było wtedy takie autentyczne - nikt nie zasiadł do stołu dopóki ta gwiazdka się nie pokazała. Gorzej, jak chmury nadeszły i gwiazdki nie było… Wtedy najstarszy członek rodzin mówił „No to kochani jest już godzina 18:00, nie ma gwiazdki, nie zaświeci nam dzisiaj. Siadamy do stołu”. Wtedy wszyscy dzielili się opłatkiem i wspólne świętowali (...).

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie