Reklama

„Całkowicie zgubny pożar, przez który całe miasto Pułtusk spalone i zniszczone zostało”. Dziś mija 410 rocznica.

12/08/2023 15:00

12 sierpnia w Pułtusku wybuchł największy w dziejach miasta pożar, który położył kres jego świetności w okresie nowożytnym.

Wybuchł on w1613 roku, a opisał go w języku łacińskim wikariusz kolegiaty pułtuskiej i zarazem notariusz tutejszej kapituły ks. Melchior Wiński. Jego opis opublikowało Pułtuskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne.

W poniedziałek 12 sierpnia o godzinie popołudniowej, jakby drugiej, ze Starego Miasta Pułtuskiego, ulicy idącej do Popław, powstał straszliwy, najdziwniejszy i całkowicie zgubny pożar, przez który całe miasto Pułtusk spalone i zniszczone zostało. Kościół także kolegiacki, z wyjątkiem zakrystii, wewnątrz i z zewnątrz silnie został zdeformowany, w którym zostały spalone: ołtarz wielki najwytworniejszy, przed kilku laty przez najwielebniejszego pana [biskupa] Baranowskiego wzniesiony, następnie wizerunek Ukrzyżowanego wybornej roboty, na środku kościoła do belki [łuku tęczowego] przymocowany, a także organy świeżo niemałym kosztem zreperowane; dzwony także cztery na dzwonnicy wraz ze swoim stropem, u którego wisiały, żarzące się i stopione.

To zaś niemniej zdumiewające, że z powodu najgwałtowniejszej siły i porywczości uderzeń nacierających wichrów, w ciągu jasnego dnia, jak wiadomo śmierć znalazło 37 osób. Między którymi był pewien szlachcic Gołębiewski, który w swoich sprawach przyjechał do najwielebniejszego pana Biskupa i który po spożytym na zamku obiedzie, spostrzegłszy zgubny ogień, pośpieszył do gospody, w której miał swojego konia, i otoczony płomieniami tamże do pieca wszedł, w którym znaleziono go upieczonego. Poza tym bydło większe i mniejsze, konie, świnie, woły, psy, koty i inne liczne zwierzęta zginęły. A również spłonęły pola i stodoły i zboża w nich już zgromadzone, nie bez największej szkody mieszkańców i smutku ich, w tym pożarze zdumiewającym, który mniej niż trzy godziny szalał. Podobnie kościół i kolegium ojców jezuitów niemal całe w popiół obrócone, tylko ściany pozostały.

Seminarium zaś kleryków, blisko Starego Miasta położone, zostało przecież obronione poprzez zrzucenie wyższych dachów i rozebranie ogrodzenia, lubo tam więcej było ludzi na drodze; część jednak sadu owocowego, choć niewielka, przez ogień wysuszona została.

Tym sposobem przepadły dwie księgi akt czcigodnej kapituły, które teraz u mnie były w kanonii najwielebniejszego pana Sebastiana (z Poznania), doktora, w niższej izbie mającej okna od południa wraz ze wszystkimi moimi sprzętami domowymi, jeden tom zawierał czcigodnej kapituły wszystkie prawa, przywileje i liczne zapisy, zastawy i statuty wikariuszy pułtuskich; inny tom temu bardzo podobny, w którym były spisane od pierwszej fundacji najwielebniejszych panów prałatów i kanoników, albo kapituły kolegiackiej, działania, decyzje, dekreta, prawa do kanonikatów i inne akta urzędowe. (tłumaczenie: Krzysztof Wiśniewski)

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo pultusk24.pl




Reklama
Wróć do