
Lemany. Niewielkie, piękne osiedle, położone w środku lasu w Grabówcu, w odległości około 1 km od szosy na Wyszków. Dojechać tam można, skręcając za osiedlem wszykowskim na Borsuki i Zatory. Raj na ziemi, wydawałoby się. Tymczasem od pięciu lat mieszkańcy żyją tu bez wody pitnej. Niebawem mogą zostać pozbawieni nawet tej zdatnej do prania czy kąpieli.
Problem dotyczy 5 domów zamieszkiwanych przez 8 rodzin, co łącznie daje sporą grupę, w większości pracowników Nadleśnictwa Pułtusk. Mimo niewielkiej odległości od miasta, jak dotąd nie dotarła tu infrastruktura wodociągowa i kanalizacyjna. Mieszkańców zasila w wodę hydrofornia wybudowana przed laty przez nadleśnictwo na potrzeby osiedla, ścieki wywożone są tzw. beczkowozem. Nie było to problemem do 2014 roku, kiedy to badania wody przeprowadzone przez Sanepid stwierdziły w jej składzie znaczne przekroczenie norm amoniaku i magnezu. Od tej pory mieszkańcy, dla własnego bezpieczeństwa, zmuszeni są zaopatrywać się w wodę pitną we własnym zakresie.
Żyjemy jak za króla Ćwieczka, XXI wiek, a my chodzimy z baniaczkami ze sklepu
Nietrudno w to uwierzyć patrząc na kontenery na śmieci, w których 90 procent odpadów stanowią plastikowe pojemniki.
Hydrofornia nie należy do najnowszych. Co prawda jej wygląd z zewnątrz na to nie wskazuje, jest to jednak zasługą przeprowadzonego w 2004 roku remontu elewacji budynku. Stan urządzeń w środku pozostawia wiele do życzenia, mieszkańcy szczególnie obawiają się awarii pompy. Wówczas zostaną zupełnie bez wody.
Problem zostałby już dawno rozwiązany przez Nadleśnictwo Pułtusk, gdyby nie to, że wszystkie domy na osiedlu Lemany mają zostać sprzedane w perspektywie najpóźniej dwóch lat, dlatego nie ma możliwości formalnych i prawnych, żeby przeprowadzać jakiekolwiek inwestycje na tym terenie. Zresztą, zgody na budowę wodociągu nie wyraziła Generalna Dyrekcja Lasów Państwowych, uzasadniając odmowę przypisami mówiącymi jednoznacznie, że obowiązek dostarczania wody mieszkańcom należy do gminy.
Gmina jednak, na prośbę z 2014 roku o doprowadzenie wodociągu, ustosunkowała się negatywnie, tłumacząc, że w perspektywie do 2016 roku nie będzie miała środków na ten cel. Problemy finansowe były również przyczyną odmowy ze strony Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Pułtusku.
W połowie 2016 roku podobna prośba ponownie trafiła do Urzędu Miasta Pułtusk, niestety po upływie 1,5 miesiąca od złożenia nadal nie ma odpowiedzi.
Mieszkańcy obliczyli, że wodociąg w pełni zaspokajający ich potrzeby kosztowałby około 100 tys. zł. Nie jest to duży koszt w skali budżetu, za to wielkie udogodnienie dla mieszkańców. Udogodnienie, które dziś powinno być bezdyskusyjnym standardem.
Chcemy się włączyć w końcu do tego miasta, bo podatki płacimy, a praktycznie nic nie korzystamy.
Mieszkańcy zwracają także uwagę na zły stan drogi prowadzącej do osiedla, zniszczonej przez organizację ruchu, kierującą tędy ciężkie pojazdy. Do niedawna nikt nie chciał się podjąć naprawy nawierzchni z powodu niejasności własnościowych, odkąd jednak ten problem został rozwiązany, zarządca spokojnie mógłby się tym zająć.
Ale to nie jest tak bolący problem jak woda, bo woda to podstawa – podsumowują mieszkańcy.
Mieszkańcy osiedla Lemany napisali petycję w sprawie budowy sieci wodociągowej, skierowaną do burmistrza Krzysztofa Nuszkiewicza za pośrednictwem radnego z tego terenu Andrzeja Wydry.
Miejmy nadzieję, że tym razem, władze, przy konstruowaniu przyszłorocznego budżetu, spojrzą łaskawym okiem na naprawdę poważny problem mieszkańców Osiedla Lemany.
A.Morawska
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie