
I koniec rozważań o najnowszym odkryciu archeologicznym w Pułtusku. Koniec domysłów turystów i mieszkańców na temat tego, co kryje się pod ich stopami przemierzającymi ulicę Świętojańską! Siedemnastu kaflom i trzem uszczerbionym, mającym ambicję bycia zabytkiem, utarliśmy betonowego nosa. Znów nie rzucają się w oczy, są skromnym elementem traktu prowadzącego na najdłuższy w Europie brukowany rynek. ...to może coś jeszcze komuś szybko załatwić?
O 17 kafelkach i trzech nadłamanych, pretendujących do miana zabytku, położonych nieszczęśliwie niedaleko artefaktów odkrytych na ul. Świętojańskiej w 2020 r, pisaliśmy 2 maja br.
Stojący nad nimi obserwatorzy zastanawiali się wtedy:
- Czy to kolejna część pozostałości po głównej bramie wjazdowej do miasta, którą odkryto podczas przebudowy ulicy Świętojańskiej w 2020 roku?
Mówili też zachwyceni:
- To niezwykle emocjonujące zobaczyć po tylu wiekach kolejne jej pozostałości! I jakie bezcenne wspomnienia z wycieczki!
Jak się okazało kafle nie były najnowszym odkryciem archeologów, a „odkryciem” budowlanej firmy, która w taki właśnie sposób załatała miejsce po pękniętej miejskiej rurze.
2 maja poprosiliśmy zatem o usunięcie tej „niedoróbki”.
I dzisiaj jest efekt naszych działań! Po 7 dniach od naszej interwencji fałszywy artefakt zniknął z krajobrazu miasta. Kafelki jednakowej wielkości, kształtu i koloru znów cieszą nasze oczy.
Zatem nieskromnie zapytamy – Czy coś jeszcze komuś szybko załatwić?
Jesteśmy do dyspozycji!
Rzeczy niemożliwe załatwiamy od ręki. Na cuda też nie trzeba z nami długo czekać… :)
A swoją drogą - dziękujemy za szybką reakcję i naprawę kostki!
...a tak jest teraz...
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie