
"Życie nie jest jedną rzeczą, jednym wydarzeniem... To moim zdaniem kilka rzeczy na raz. Życie jest jak barwy, jak farby. A farby można przecież ze sobą pomieszać. Każdy kolor oznacza coś innego. Na przykład mieszając niebieski z żółtym otrzymamy zielony. Takie słońce i niebo da nam kolor traw... Albo jakbyśmy zmieszali zielony z niebieskim... to jaki kolor nam wyjdzie? Długo by o tym mówić... Ojej! Ja się pierwszy raz tak rozkręciłem! Nigdy tak dużo nie mówiłem, jak dziś!" Przed Państwem Krystian Leśnik! Dobry, wrażliwy, utalentowany człowiek, o którego zabiegać będą wszystkie opery świata!
Z Krystianem spotykamy się w środowe popołudnie, 5 marca. Do redakcji wszedł niosąc troskliwie na rękach 2,5-letniego brata. Obok były mama Patrycja i siostra Oliwia. Zrobiło się rodzinnie. - Jak dobrze się tu czuję – mówił Krystian siadając przy redakcyjnym stole – Jak w domu! Dziś już wiemy, że ten skromny chłopak dostał owacje na stojąco od publiczności i jury programu Mam Talent. - Stary! Co Ty zrobiłeś?! - zapytał po występie Krystiana zachwycony prowadzący. - Zaśpiewałem... - odpowiedział skromnie Krystian. Po czym ręce jurorów i prowadzącego jednocześnie nacisnęły złoty przycisk! Młody artysta zadedykował go Tacie, Rodzinie, nauczycielom, kolegom i każdemu, kto w niego wierzył. Zachwyt, wzruszenie, podziw, niedowierzanie... to uczucia, które towarzyszą nam do dziś, kiedy myślimy o Krystianie. Z posiadaczem niesamowitego głosu - oraz jego mamą Patrycją - rozmawiam przy uwielbianej przez niego herbacie, m.in. o miłości do muzyki operowej, wspierającej go mamie, o talent show, o tym, jak młodszy brat reaguje na jego śpiew, co myśli o nazywaniu go polskim Andreą Bocellim, a także o poprawionej geografii i spędzaniu wolnego czasu, kiedy nie śpiewa…
Jak oceniasz swój udział w Mam Talent?
(KL) - Fajnie było! Bardzo mi się podobało. Byliśmy tam cały dzień. Od około 9 rano do 21.
Co ze stresem. Jak dałeś sobie z nim radę?
(KL) - Nie miałem stresu.
(PL) - Bardziej na mamę to przeszło. Zawsze stresuję się przed występami Krystiana. A on zawsze wychodzi, śpiewa, bez zdenerwowania. Może dlatego, że robi to co kocha...
(KL) - Dla ulgi, dla mamy to robię.
Ostatnio oglądałam wywiad z Leszkiem Możdżerem, pianistą, kompozytorem, który powiedział, że dla niego sposobem na stres jest wdech i wydech...
(KL) - Dla mnie szybszy wdech i wydech są wtedy, jak ktoś za szybko jedzie autem, trzeba wtedy ten oddech wziąć właśnie... (śmiech)
Czym jest dla Ciebie muzyka?
(KL) - Życiem... Jest moim sposobem na wszystko. Na zdenerwowanie się - muzyka. Na smutek - muzyka. Coś pomiędzy tymi uczuciami - też muzyka. Pomiędzy "nie" albo "tak" - muzyka.
Czy to jest tylko muzyka poważna czy też inne gatunki?
(KL) - Tylko poważna. Taka pop-opera. To jest muzyka klasyczna pomieszana z popem.
Po Twoim występie w Bazylice mieliśmy miliony wyświetleń filmu z Tobą w roli głównej. Jak zareagowałeś na takie "zderzenie" - jesteś nieznany większej publiczności i nagle jest szok, niedowierzanie, wszyscy Ciebie słuchają, są Tobą zachwyceni, wzbudzasz ich podziw, zapraszają Cię na występy?
(KL) - Ja tego nie zauważyłem... Dopiero dotarło to do mnie po trzech dniach. W Bazylice występowałem, były oklaski... Po wspomnianych trzech dniach mama pokazała mi, że było milion wyświetleń z moim występem. No nie wiem co powiedzieć...
W Bazylice wszyscy zrobili wielkie WOW?
(KL) - Było WOW! Niektórzy ludzie patrzyli się w boki, jakby szukali potwierdzenia na to, co się stało. Czy to co słyszeli wydarzyło się naprawdę. Czy nie był to przez przypadek playback. To było chyba moje największe osiągnięcie...
A nie Mam Talent?
(KL) - Nie. Bo koncert w Bazylice wygrałem, a do Mam Talent dostałem się, ale to jest dopiero początek...
Myślisz już o piosence na kolejny etap Mam Talent?
(KL) - Może tak, może nie. Niespodzianka! (śmiech)
Ja na każdym etapie dawałabym Ci złoty przycisk, gdyby było można.
(KL) - śmiech
Jaka atmosfera była podczas nagrań?
(KL) - Wszyscy w jury są bardzo mili. Najbardziej bałem się opinii Agnieszki Chylińskiej.
Miałeś okazję, żeby uścisnąć im rękę?
(KL) - Jeszcze nie miałem... tylko Jankowi - prowadzącemu.
Feliz Navidad, jest to...
(KL) - Hiszpańskie!
Dokładnie! Jest to jedna z najpopularniejszych piosenek na świecie...
(KL) - Podobno Jose Felicjano ją w 10 minut napisał...
Tego nie wiedziałam... Dziękuję za informację. Dlaczego wybrałeś tę piosenkę?
(KL) - To nie była do końca moja decyzja. Śpiewałem w tamtym czasie, na jednym koncercie szkolnym, dwie piosenki. Jedną z nich było Feliz Navidad. I to na nią postawiliśmy podczas konkursu! Pamiętam, że zaśpiewałem pierwsze dwa słowa "Feliz Navidad" i już każdy patrzył na mnie inaczej... Te dwa wyśpiewane słowa wystarczyły...
Kto pomagał Ci w wyborze piosenki?
(KL) - Moja Pani Dyrektor razem z moją Panią od muzyki. Lubią angażować się w moje konkursy.
(PL) - Panie uwielbiają jak Krystian śpiewa.
Wiedziałeś o tym, że Jose Felicjano jest niewidomy od urodzenia, ale to nie przeszkodziło mu w jego muzycznej karierze?
(KL) - Jak Bocelli...
Powiedz, jakie Ty pokonujesz trudności na swojej drodze?
(KL) - Może są nimi tzw. wysokości wokalne...
Czy można Cię wesprzeć w rozwoju Twojej kariery, Twojego talentu?
(PL) - Prowadzimy zbiórkę na pomagam.pl - Zrzutka na Spełnijmy Marzenia Krystiana - Patrycja Leśnik | Pomagam.pl Poza tym Pan wójt Świercz bardzo dużo nam pomaga. Szkoła również. Na przykład, kiedy Krystian ma lekcje śpiewu w Ciechanowie, a ja nie mogę akurat dojechać, są osoby, które dowożą syna na te zajęcia. Są to lekcje prywatne. Dopiero je zaczął. Teraz będzie dopiero szósta.
Kto tych lekcji udziela?
(PL) - Pan Paweł Stawiński, który też kiedyś wystąpił w Mam Talent. Ukończył bodajże dwa kierunki muzyczne. Pan Paweł uczy Krystiana i pokazuje, jakie ma możliwości wokalne. Jakie ma możliwości wydobycia swojego głosu. Wiadomo przecież, że Krystian ma dopiero 12 lat, że uczył się do tej pory sam.... To wszystko nie było do tej pory takie proste... Krystian nie zwracał do tej pory uwagi na swoje błędy...
(KL) - Jutro (od red. 8 marca) mam lekcję piosenki. Mój nauczyciel znajduje na przykład piosenki jednogłosowe. Słucha jak śpiewam i wskazuje mi, nad czym warto popracować, co zmienić, co ulepszyć. Poznaje w ten sposób moje dwa tenorskie głosy i barytonowy...
Masz trzy?
(KL) - Tak! Mam trzy! Barytonowy, którego dużo używam. Tenorski taki wysoki (Taki aaaAAAA - zademonstrował Krystian). I operowy...
Denerwuję Cię, kiedy mówią o Tobie - Andrea Bocelli?
(KL) - Nie, ale wolałbym żeby porównywano mnie do takiego jednoosobowego, polskiego Il volo.
(PL) - Krystian kocha się bardzo we włoskim zespole Il volo.
(KL) - To jedyna muzyka, której słucham! Bocellego to może kilka piosenek, np. Time to say goodbye i Granadę. Albo Pavarottiego Il Canto. Il volo śpiewali z Placido Domingo, a Placido Domino to na przykład Amor, vida de mi vida albo Torero Quiero Ser.
Jak rodzeństwo - siostra i brat - reagują na Twój śpiew?
(KL) - O sole, o sole mio.....(od red. śpiew)
OOOO! Dostałeś szturchańca od młodszego brata...
(KL) - Kiedy śpiewam bratu on mnie przedrzeźnia...
(PL) - Młodszy bardzo przedrzeźnia Krystiana. Bierze swoją butelkę z mlekiem i jak z mikrofonem chodzi i śpiewa.... Niedługo będę miała w domu duet rodzinny.
(KL) - Doczekasz się!
(PL) - Pewnie tak! Pewnie się doczekam!
Krystian, Ty zacząłeś śpiewać, jak miałeś 10 lat?
(KL) - Śpiewam w zasadzie już 4 lata. Cztery lata temu zaśpiewałem Jingle Bells podczas Koncertu Bożonarodzeniowego w szkole. Moja Pani chciała. Bo wcześniej moja Pani od muzyki zauważyła, że ładnie śpiewam. I to ona odkryła mój głos. Wtedy miałem jeszcze taki piskliwy... jakbym był jakimś ptakiem... Późnej odkryłem Il volo na youtube. Zacząłem śpiewać tylko ich piosenki, takie fajne, jak ten kotek... (od red. kotek redakcyjny Łucja). I od tego się zaczęło.
Pani od muzyki odkryła, że śpiewasz tak operowo czy wykonywałeś inne piosenki?
(KL) - Śpiewałem, tak jak mój brat teraz...
(PL) - Jak syn zaczynał swoją przygodę ze śpiewem nie miał takiego głosu operowego...
(KL) - Naaaa naaaa naa na na na (zanucił Jingle Bels Krystian).... takie bardziej śpiewałem...
Już wtedy ktoś zachwycił się Twoim głosem?
(KL) - Chyba tak...
(PL) - Największy zachwyt był wtedy, jak zaśpiewałeś piosenkę Elvisa Presleya. No tego, to się nikt nie spodziewał!
(KL) - To była piosenka "Blue Christmas". Ale to były dwa lata lub rok po "Jingle Bells" w szkole...
(PL) - Jego wspaniała Pani wychowawczyni, Kamila Kwiatkowska, cudowna kobieta, powiedziała kiedyś do mnie, że marzyła, żeby kiedyś jej uczeń zaśpiewał dla niej piosenkę Elvisa Presleya. I jak Krystian zaśpiewał to na Jasełkach...
(KL) - ...to nie tylko dostałem duże oklaski, ale chyba większe niż Presley dostał na wideo, które widziałem.... (śpiew E. Presleya) Blue, blue Christmas...
Spójrz Krystian na mamę, zaśpiewałeś Presleya i jakie wielkie wzruszenie, łezka w oku...
(PL) - Bo ja kocham jak Krystian śpiewa...
Na jakich scenach już występowałeś?
(KL) - Mam Talent, Legionowo, Fundacja Gwiazdka, WOŚP i szkoła.
Jakie emocje towarzyszą Ci, kiedy stoisz na scenie, kiedy uwaga całej publiczności, światła skierowane są na Ciebie?
(KL) - Patrzę w jak najbardziej świecące światło. Żeby nie myśleć o tym, co się wokół mnie dzieje. Albo patrzę tam, gdzie nikogo nie ma. W Mam Talent na przykład patrzyłem się pod stół, za którym siedziało jury. Tam, gdzie jest napis, albo te trzy krzyżyki... już nie pamiętam... Tak jest chyba najłatwiej... Nadal bokiem oka widziałem kogoś, ale już się nie wstydziłem, bo wiedziałem, że tyle razy śpiewałem i teraz nie może się nie udać z tego powodu, że jestem w telewizji. Nie bałem się, że zapomnę czy pomylę tekst, ale to też dzięki pomocy mojej cioci.
To masz podobny sposób, jak początkujący radiowcy. Kiedy się stresujesz, że słucha Cię wiele osób wyobrażasz sobie, że mówisz do jednej albo nawet do ulubionego zwierzaka...
(KL) - To ja w domu takie coś stosuję! Jak sobie robię takie mini koncerty, to wyobrażam sobie, jakbym do jednej dziewczyny śpiewał!
A masz dziewczynę?
(KL) - Nie. Ale myślę o trzech. Dwie ze szkoły, jedna spoza szkoły. Jedna jest ze Świercz, druga ze Strzegocina, a trzecia ze Świerczewa. A! I jeszcze jest dziewczyna spod Krakowa. Są trzy Julki i jedna Magda!
...nie przesadzasz z tyloma dziewczynami, co?
(PL) - No ja do Krakowa nie będę jeździła! (śmiech)
(KL) - Ale ja najwięcej piszę z tą dziewczyną, która pod Krakowem mieszka...
A jak fanki?
(KL) - Porozmawiają ze mną, ale nie o jakichś miłosnych rzeczach. Mówią mi na przykład, że podbiłem świat. Takie rzeczy. A że niektóre ładne są, to cóż ja poradzę... (śmiech)
Najważniejsze momenty w Twojej dotychczasowej karierze?
(KL) - Legionowo! Miałem tam koncert 12 grudnia ubiegłego roku. Było to rozdanie nagród wolontariatu Fundacji Gwiazdka. Tam zaśpiewałem sześć piosenek. Był to mój pierwszy większy koncert, spodobało mi się. I zaśpiewałem tam m.in. arię hiszpańską, jedną z najbardziej popularnych "Po prostu nie może być", którą wykonywali trzej tenorzy, m.in. Placido Domingo. To jest mój taki mentor - poza Il voro...
Jesteś wolontariuszem?
(KL) - Tak. W Fundacji Gwiazdka. Jest to taki dom dla seniorów. Tam dla nich śpiewam.
Urozmaicasz życie seniorom... Pięknie z Twojej strony!
(KL) - Tak. Miałem już cztery koncerty!
Znam osoby, które pracują w takich domach. Seniorzy są niezwykle szczęśliwi, jak mogą spotkać się i posłuchać muzyki!
(KL) - To ja mogę do nich przychodzić! Tylko muszę dostać adres, żeby wiedzieć, gdzie dojechać.
Kto był Twoim największym wsparciem na początku przygody z muzyką?
(KL) - Ta Pani! Mama!
Jak pani wspierała syna?
(PL) - Jak mogłam...
(KL) - Mentalnie! Czasami coś mi psuła, czasami poprawiała (śmiech)
(PL) - Bo ja też kiedyś trochę w chórze śpiewałam. I czasami jak Krystian uczył się jakiejś piosenki i było coś nie tak, to trochę mu podpowiadałam, a on się na mnie troszeczkę złościł... ale chyba coś do niego dotarło...
(KL) - Ale delikatne kłócenie się też czasami było...
(PL) - No tak. U nas tak, jak wszędzie...
Krystian, na co mama głównie zwracała Ci uwagę?
(KL) - Na mój tenorski, ten wyższy głos. Bo w tym Il volo jest trzech chłopaków. Jeden jest barytonem, drugi tenorem wysokim, a trzeci tenorem operowym. I mama zwracała uwagę na mój głos tenorski, ten wyższy. Mówiła, że to trochę brzmi jakbym błędy robił. Także nagrywam się, odsłuchuję i poprawiam, kiedy stwierdzę, że rzeczywiście nie brzmi to tak, jak powinno.
Nie jestem fachowcem... jak śpiewasz to albo barytonem, albo tenorem?
(KL) - Nie. Ja to wszystko razem mieszam w jednej piosence...
To chyba bardzo trudne...
(KL) - Nieee. To jest łatwe.
Nie spotyka się chyba często takiego połączenia barytonu i tenoru?
(PL) - Podobno...
(KL) - Bo ja jestem taki "różny"! (śmiech)
(PL) - Może nie różny, Ty jesteś inny, tak to nazwijmy
KL) - Ja mieszam mój operowy tenor - taki "AAAAAA", razem z barytonowym. Mieszam, żeby to brzmiało dobrze. Podobnie, jak mój ulubiony zespół Il volo... Żeby nie było inaczej. Bo ja lubię, jak coś jest zrobione dokładne.
A co wykonujesz na lekcjach śpiewu?
(KL) - Ostatnio sprawdzaliśmy piosenki. Mieliśmy na razie tylko dwie lekcje na śpiewanie, czy może raczej lekcje skoncentrowane na piosenki.
Czy jest coś, co sprawia, że nie czujesz się komfortowo podczas rozmów ze znajomymi, z mediami?
Ja ostatnio bardzo nie lubię, jak wszystko koncentruje się na tym, że zmarł mój. tata. Bardzo mnie to męczy... Każdy wyciąga z tego jakieś rzeczy... Jest to dla mnie mentalnie, emocjonalnie trudne, a ja nie chcę być smutny całe życie. Ja chcę pokazać, że ja też umiem być wesoły, uśmiechnięty, że lubię bawić się ze znajomymi. Chcę pokazać, że moje życie nie koncentruje się wyłącznie na jednym bardzo smutnym wydarzeniu. Bo przecież życie może być i depresją, ale może być też zabawą czy radością... Życie nie jest jedną rzeczą, jednym wydarzeniem... Życie to moim zdaniem kilka rzeczy na raz. Życie jest jak barwy, jak farby. A farby można przecież pomieszać.
Jak Ty byś je pomieszał?
Życie jest jak pomieszana farba. Każdy kolor oznacza coś innego. Na przykład mieszając niebieski z żółtym otrzymamy zielony. Takie słońce i niebo da nam kolor traw... albo jakbyśmy zmieszali zielony z niebieskim... to jaki kolor nam wyjdzie? Długo by o tym mówić...
Lubisz chyba rozmawiać, opowiadać...
Ojej! Ja się pierwszy raz tak rozkręciłem! Nigdy tak dużo nie gadałem, jak dziś!
Wyglądasz na otwartego i rozmownego...
(PL) - No właśnie tak nie jest... Krystian nie lubi dużo mówić...
(KL) - Nie przepadam za zdjęciami i gadaniem, ale jakoś tak mi się to dzisiaj rozkręciło!
Teraz to już chyba warto się do tego przyzwyczajać!
(KL) - Chyba tak... (śmiech)
Krystian, śpiewasz tylko po włosku?
(KL) - Hmmmm.... W trzech językach. Polski to czwarty! Czyli mamy polski, włoski, angielski i hiszpański. Ja całe życie uczę się angielskiego. Od samego początku oglądałem np. angielskie bajki. A włoskiego uczę się sam od dwóch lat. Z aplikacją.
(PL) - Za polskimi piosenkami nie przepada...
(KL) - To też prawda! Patriotyczne mogę zaśpiewać na przykład "Niezwyciężeni", albo "Ślady wilczych kłów", jest w nich trochę za niska tonacja, ale mogę zaśpiewać...
Polski wykonawca, którego cenisz...
(KL) - Jan Kiepura!
Masz w głosie coś z niego...
(KL) - (od red. śpiew) "Brunetki, blondynki - ja wszystkie was dziewczynki całować chcę. Lecz przyznam się o jednej tylko śnię..."
Grasz na jakim instrumencie?
(KL) - Próbowałem na keyboardzie, ale mi się nie udało... Muszę nauczyć się nut, tylko jeszcze nie miałem kiedy.
Nie lubisz?
(KL) - Nooo... nie lubię.
(PL) - Ale będziesz musiał...
(KL) - Dokładnie! Będę musiał! Mama mnie zmusza! (śmiech)
Jak wygląda Twój typowy dzień?
(KL) - Taki mój zwykły dzień? Wstaję ok. 6.50. Potem idę wlać herbatę, bo zwykle dzień wcześniej ja zaparzam, żeby była na rano. Nawet nie przeszkadza mi czy jest gorąca czy nie.
Lubisz herbatkę...
(KL) - Jakbym musiał policzyć ile litrów jej piję to 3 labo 4! no cole też lubię...ale jej za dużo nie mogę, bo to dużo cukru...
I co dalej?
(KL) - Jadę do szkoły z babcią. Potem lekcje, lekcje, lekcje, wracam do domu, czasami położę się odpocząć, czasami pójdę pośpiewać...
Gdzie pójdziesz?
(KL) - Do pokoju. Mam głośnik z mikrofonem od Kordiana Cieślika, który ma ponad dwa miliony subskrybentów na youtube. On śpiewa folkowe, góralskie piosenki. Od wujka Arka dostałem statyw i głośnik. Także mogę powiedzieć, że mam prawie studio! Wujek powiedział, że mi jeszcze wyciszy pokój!
Jak zamkniesz się w pokoju ile mniej więcej czasu śpiewasz?
(KL) - To niebezpieczne, ale godzinę. Ostatnio się ogarnąłem do czterech piosenek.
Niebezpieczne?
(KL) - Tak. Jest to niedobre dla głosu. Słyszałem, że była jakaś piosenkarka, która codziennie śpiewała po trzy godziny i zniszczyła sobie głos na, chyba, 20 lat. Powróciła do śpiewania dopiero ok. 3 lat temu.
A poza śpiewem masz jeszcze jakieś ciekawe zajęcia?
(KL) - Wycofali nam pracę domową, więc lekcji nie musimy odrabiać. Nie otwieram plecaka do następnego dnia. Ostatnio musiałem się pouczyć więcej w domu, bo poprawiałem test z geografii i dostałem 3-. Był o krajach, rzekach, coś w tym stylu... Czasami wychodzę z kolegami, czasami gramy w piłkę - np. w kosza, w nożną. Jak dusimy się już tym bieganiem, jedziemy do jakiegoś sklepu. Czasami sobie wychodzę na spacerek, czasami pobiegam jak nudzę się za mocno, jak wychodzę słucham muzyki, zakładam słuchawki.
A kogo masz teraz w "słuchawkach"?
(KL) - Il volo!
Dbasz jakoś specjalnie o gardło?
(KL) - Nic nie każą mi specjalnego pić. Ważne jest żeby nie było ani za zimne, ani za gorące. Lody chyba nie przeszkadzają. Jadłem je ostatnio 4 dni temu...
Czego nie możesz robić, czego nauczyciel zabronił?
(KL) - Nie mogę wydzierać się bez powodu. Mogę 15 minut, góra 30 - śpiewać, potem dwugodzinna przerwa i potem znów...
Twoja ulubiona piosenka?
(KL) - Mam cztery. Wszystkie Il volo. Historia naszej miłości - Historia de un amore - po hiszpańsku, Your love - kompozytora Ennio Morricone, Now we are free z Gladiatora i jeszcze Grande amore - to jest taka moja druga popisowa piosenka. A pierwsza to jest No puede ser. Czasami jest to dla mnie trochę męczące, jak każdy prosi "zaśpiewaj coś". Szczególnie wtedy, kiedy mój głos jest już mocno zmęczony np. po lekcji śpiewu.
Ale dzisiaj chętnie dla nas śpiewałeś?
(KL) - Dzisiaj z własnej chęci! Chciałem pokazać, co umiem...
Twój ulubiony przedmiot w szkole?
(KL) - Angielski. Muzyka też. Mam piątki i szóstki z jednego i drugiego przedmiotu.
Co powiedziałbyś ludziom w swoim wieku, którzy mają pasje, ale boją się je rozwijać albo się wstydzą.
(KL) - Żeby najpierw realizowali je, kiedy jest mniej ludzi wokół nich. Dopiero po jakimś czasie mówili czym się interesują, pokazywali swój talent. Żeby otworzyli się, kiedy będą na to gotowi.
Swoje życie wiążesz z muzyką?
(KL) - Tak.
Twoje marzenia? Chciałbyś kiedyś wystąpić w Koloseum we Włoszech.
(KL) - Taaaak! To jest takie piękne miejsce!
Co byś tam zaśpiewał?
(KL) - Dwie godziny bym tam śpiewał! Cokolwiek! Jako pierwsze - albo Now we are free z Gladiatora, albo Opera i Chiaro di luna, bo tu jest dużo pianina, skrzypiec, perkusji.
Pierwszy raz na żywo słuchałam Twojego występu w kinie Narew, miałam ciarki. Oczywiście widziałam Cię wcześniej w Internecie.
(KL) - Teraz mam na swoim kanale youtube jeszcze więcej piosenek. Ostatnio wpuściłem Cielito Lindo... Wystarczy wpisać na youtube Krystian Leśnik.
Jesteś energicznym, energetycznym człowiekiem...
(KL) - Jestem spokojny, ale czasami jak za mocno się w czymś rozkręcę, to za dużo będę gadał.
To już zaraz kończymy, powiedz tylko czego mogę Ci życzyć?
(KL) - Długiego życia, bo życie jest najważniejsze i żeby mój głos nie przepadł...
Tego Ci życzę w takim razie i dziękuję za rozmowę. Poza tym, tak jak cała redakcja, życzę powodzenia w półfinałach, finale Mam Talent, a później na światowych scenach operowych i w wymarzonym Koloseum. Wiesz zapewne, że nazwa Twojego ulubionego zespołu Il volo oznacza "lot". Także samych wysokich lotów w Twojej karierze Krystian! Bądź szczęśliwy, spełniaj marzenia i realizuj plany!
Z Krystianem Leśnikiem rozmawiała Anna Jadaś
Nagranie występu Krystiana Leśnika w „Mam Talent” 8 marca 2025 r.:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie