Reklama

Wszyscy jesteśmy Gdańszczanami!

14/01/2019 19:33

zdj.: FB Miasto Gdańsk

Miniona niedziela i poniedziałek to najsmutniejszy dzień współczesnej historii Polski. Fenomen na skalę światową – integrująca w szczytnym celu niemal wszystkich Polaków Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy stała się tłem, pretekstem, okazją do niebywałej zbrodni. Gdański finał Orkiestry, którego kulminacją było światełko do nieba, zamienił się w koszmar.

Zaplanowana z premedytacją (identyfikator prasowy, nóż) akcja zabicia Prezydenta Pawła Adamowicza udała się. Po heroicznej walce lekarzy, Prezydent Gdańska zmarł w poniedziałek 14 stycznia.

W chwili, gdy w Gdańsku miały miejsce tragiczne wydarzenia, mój syn, dumny z uzbierania jako wolontariusz całkiem fajnej kwoty, szykował się do wyjazdu do warszawskiego sztabu WOŚP. Wraz z innymi wolontariuszami pojechał zobaczyć się z Owsiakiem. Z niecierpliwością czekałem na transmisję telewizyjną licząc, że zobaczę tam Olka, jak dumnie trzyma transparent z napisem Pułtusk. Widziałem!

Ale wcześniej radość z czekania i oglądania zamieniła się w niepokój i smutek. Media podały informację z Gdańska. Tam też było mnóstwo dzieciaków takich jak mój syn. Takich Olków urodzonych już w czasach Orkiestry (mój syn jako jedno z pierwszych w życiu badań miał zrobione przesiewowe badanie słuchu sprzętem z WOŚP). Takich dzieciaków, którym z kolejnych finałów zostają nie tylko pamiątkowe identyfikatory, fajne wspomnienia, ale też ogromne pokłady wrażliwości, dobroci i chęci pomagania innym. WOŚP to bowiem nie tylko konkret w postaci pieniędzy, ale także niemożliwa do oszacowania wartość wychowawcza – udział dzieci w kweście uwrażliwia je, daje poczucie obywatelskości, wspólnoty i na wyżyny podnosi wartość pomagania innym. Ciosy zadane nożem w Gdańsku uderzyły także w te wartości.

Kiedy w poniedziałkowe popołudnie dotarła informacja o śmierci Pawła Adamowicza, chyba najtrudniej tym dzieciakom było zrozumieć, co i dlaczego się stało. Mój Olek oglądał telewizję i kiedy dowiedział się, że Jurek Owsiak złożył rezygnację z szefa Fundacji WOŚP popłakał się.

***

Na kilka chwil przed tragicznymi ciosami bandyty Prezydent Paweł Adamowicz przemawiał do Gdańszczan. Ostatnie jego słowa brzmiały: Gdańsk jest szczodry, Gdańsk dzieli się dobrem, Gdańsk chce być miastem solidarności. Za to wszystko wam serdecznie dziękuję, bo na ulicach, placach Gdańska wrzucaliście pieniądze, byliście wolontariuszami. To jest cudowny czas dzielenia się dobrem. Jesteście kochani. Gdańsk jest najcudowniejszym miastem na świecie. Dziękuję wam!

Dziś wszyscy jesteśmy Gdańszczanami!

Grzegorz Hubert Gerek

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo pultusk24.pl




Reklama
Wróć do