
Anna Gruszka to 42-letnia nauczycielka z Przasnysza. Prywatnie jest żoną i matką dwóch nastoletnich córek. Jakiś czas temu zdiagnozowano u niej potrójnie ujemny zaawansowany nowotwór piersi.
Odmiana choroby, która dotknęła panią Anię jest bardzo zaawansowana i wymaga kompleksowego, wielotorowego leczenia - niestety także bardzo kosztownego. Kobieta musi przejść m.in. chemioterapię, mastektomię i radioterapię. Od samego początku leczenia trzeba także wdrożyć immunoterapię. Jedna dawka leku to wydatek rzędu 16 tysięcy złotych. Leczenie obok chemioterapii trwa rok, a lek trzeba podawać co 2/3 tygodnie. Wymagany lek niestety nie jest refundowany w Polsce. Rodziny nie stać na tak kosztowne leczenie, dlatego z prośbą o pomoc, zwrócił się Pan Mirosław - mąż kobiety. Na stronie specjalnie poświęconej zbiórki, tak mówi o swojej żonie:
Pamiętam, jak wracała wieczorem i siadała przed stertą klasówek, mówiła "muszę to na jutro zrobić". Dawała z siebie wszystko jako nauczyciel, wymagała od innych, ale znacznie więcej od siebie. Toczyła taką walkę codziennie odkąd pamiętam, a dzisiaj staje w szranki z potrójnie ujemnym zaawansowanym nowotworem piersi, takim o którym nikt nie chce zbyt wiele mówić, bo niewiele jest tu dobrego do powiedzenia.
Aby można było wdrożyć leczenie, pani Ania potrzebuje ponad 270 tys. zł. Dzięki wsparciu wielu ludzi, udało się zebrać już dużą część tej kwoty. Wciąż brakuje jednak 11 tys. zł, a czas działa na niekorzyść. Jeśli ktoś chciałby wesprzeć leczenie przasnyskiej nauczycielki, może wpłacić dowolną kwotę za pośrednictwem ONKOZBIÓRKI.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie