
Trzy lata temu odszedł guru pułtuskich kajakarzy Grzegorz Śniadowski. Rodzina i przyjaciele skrzyknęli się w czwartek wieczorową porą, aby nocnym spływem wspomnieć Go pływaniem po magicznej nocnej Narwi.
Nie obyło się bez przygód — Sławek zaliczył pływanie przy wysiadaniu z kajaka, a ulewa, która towarzyszyła nam w powrotnej drodze, na pewno nie była planowana. Nic to! Posłaliśmy też światełko do Grzesia wprost z kajaka. Na pewno je zobaczył! Na koniec w świetnych humorach zajadaliśmy pyszny bigos i inne frykasy, które przygotował Sawek i śpieeeewaliśmy..... Bartek (syn Grzesia) zaśpiewał ułożoną przez siebie balladę o Grześku Ś. oraz inne Jego ulubione szanty, wraz z siostrą Magdą przegrywającą na ukulele. Impreza była piękna — rozśpiewana, roześmiana i wzruszająca. Jak za dawnych, dobrych, Grześkowych czasów. Podziękowania dla Piotra Socharskiego za udostępnienie kajaków i pływanie z nami, z ratownikiem czujemy się bezpiecznie.
E. Brengos
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie