
Lasy w okolicach Pułtuska zamieszkiwały żubry. Ostatnie z nich wyginęły w tej części Mazowsza w XVI wieku, a więc co najmniej 400 lat temu. Jakież więc było zdziwienie leśniczego Leśnictwa Kaszewiec, Janusza Kaźmierczaka, gdy pod koniec sierpnia spotkał w lesie niedaleko Różana… żubra.
Dorodny samiec przywędrował na Mazowsze z dalekiej Puszczy Białowieskiej. Czy wypędził go stamtąd warkot pił motorowych, zarządzonego przez poprzedniego ministra cięcia świerków, czy też może podróżnicza żyłka – tego nie wiemy. Bardzo prawdopodobnym powodem wędrówki może być także… postanowienie znalezienia jakieś urodziwej partnerki życiowej. Żubr nie wie (bo niby skąd miałby wiedzieć), że na Mazowszu nie ma żubrzyc. Zniechęcony postawą swoich rówieśniczek z Puszczy Białowieskiej ruszył na zachód w poszukiwaniu tej jednej, jedynej.
Nie podajemy precyzyjnie miejsca, gdzie był widziany w naszych okolicach. Dodamy tylko, że bywał widziany w towarzystwie krów na położonych blisko lasu pastwiskach. Nie mamy informacji czy doszło do jakiegoś mezaliansu i możemy spodziewać się żubroni. Wiemy tylko, że żubr ruszył dalej w poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi. Najbliższa dzika populacja żubrów w Polsce żyje w lasach Puszczy Noteckiej. Czy nasz mazowiecki, nazwijmy go roboczo, żubr Mietek, tam dotrze? Nie wiadomo.
Mietek wyruszył z okolic Różana, być może kierując się w stronę lasów w okolicach Pułtuska.
Żubroń – efekt miłości żubra i krowy
Populacja żubrów w Polsce rośnie, w 2013 było ich 1377 a w 2017 już 1873 sztuki.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!