
9 tysięcy złotych ma do zapłaty za czynsz rodzina zamieszkująca w budynku przy ul. 17 sierpnia. Pozostałe dwie rodziny za swoje apartamenty – bo przy tych stawkach inaczej nie można nazwać tych mieszkań – płacą po 3, 4 tysiące za trzy miesiące rozliczeniowe. Dodajmy, że nie chodzi o luksusowe budownictwo, powiedzmy z ogrodem na dachu, windą albo basenem w piwnicy, tylko o mieszkania komunalne.
Cały absurd rozpoczął się w ubiegłej kadencji, kiedy pomieszczenia zajmowane przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej przeznaczono do remontu i przebudowy na mieszkania. Trzy lokale otrzymały trzy rodziny wielodzietne – w tym jedna będąca zawodową rodziną zastępczą dla sześciorga dzieci po naprawdę trudnych, wręcz traumatycznych przejściach, druga po wyprowadzce z notorycznie zalewanego mieszkania. Obydwie rodziny były zdesperowane i pod silną presją czasu zgodziły się podpisać zaproponowane umowy. Wydawało się, że przeprowadzka do wyremontowanych, przestronnych mieszkań ostatecznie rozwiąże ich dotychczasowe problemy.
W międzyczasie w pułtuskim samorządzie doszło do sytuacji nie mającej precedensu. Burmistrz Krzysztof Nuszkiewicz, z którym uzgadniane były szczegóły najmu został aresztowany. Remont był kontynuowany pod rządami wyznaczonej do pełnienia funkcji burmistrza Doroty Subdy. Pierwsza rodzina wprowadziła się we wrześniu, w niedługim czasie kolejne.
Jednym z ustaleń zawartych w umowie był sposób ogrzewania mieszkania i wody – z kotła elektrycznego. Ustnie, podczas licznych spotkań, mieszkańcy byli zapewniani, że taka forma ogrzewania będzie obowiązywać przez dwa, góra trzy miesiące. Potem ogrzewanie elektryczne miało być zastąpione na gazowe lub z CO z sieci miejskiej. Te zobowiązania władz miasta i TBS-ów nie znalazły się jednak w umowie najmu.
Po otrzymaniu pierwszych, horrendalnych rachunków, mieszkańcy zaczęli dociekać przyczyny. Okazało się, że… wciąż obowiązuje ich taryfa budowlana na energię elektryczną, wielokrotnie wyższa niż standardowa. Ale to nie koniec absurdów. System rozliczania prądu i wody jest pogmatwany na tyle, że najemcy nie otrzymują faktur bezpośrednio na swoje nazwiska, tylko na rachunku wystawianym przez TBS. Po kilku miesiącach eksploatacji okazało się również, że system wentylacyjny zawodzi na tyle, że w mieszkaniach zbiera się wilgoć, a niesprawny komin uniemożliwia zmianę systemu ogrzewania na indywidualne kotłownie. Mieszkańcy dowiedzieli się, że remont komina wraz wentylacją kosztowałby 9 tysięcy zł i to oni mieliby pokryć wszystkie koszty. Podłączenie gazu ziemnego nie wchodziło w grę, ponieważ, rzekomo, nie wszyscy lokatorzy wyrazili na to zgodę. Czas płynął, rachunków przybywało. Mieszkańcy nie uzyskiwali jednoznacznej odpowiedzi czy miasto w jakikolwiek sposób zareaguje na ich problem.
Dopiero po wizji lokalnej z udziałem zastępcy burmistrza Tomasza Sobieckiego, prezesa TBS Pawła Krężołka oraz radnych Adama Knochowskiego i Łukasza Skarżyńskiego sprawa ruszyła do przodu. Po tej wizycie mieszkańcy zostali zaproszeni na sesję Rady Miasta, gdzie opowiedzieli o swoim problemie.
Burmistrz Wojciech Gregorczyk poinformował, że w kwestii wymiany źródła ogrzewania zostali wprowadzeni w błąd, ponieważ miasto nie będzie ryzykować w środku sezonu grzewczego. Po wizji lokalnej stwierdzono, że podłączenie gazu ziemnego nie wchodzi w rachubę m. in. dlatego, że
trzeba by było wybudować zewnętrzne kominy wentylacyjne i wyprowadzać przewody. Nie ma też możliwości zrobienia wspólnej kotłowni, bo to spowoduje dylemat, kto ma kupować opał, kto odpowiadać za palenie. Jedyną możliwością będzie pociągniecie nitki ciepłociągu z PEC-u. Wstępnie oszacowano, że będzie to koszt ok. 150 tys i takie środki trzeba będzie w budżecie znaleźć. Prezes Zarząd Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej Tadeusz Nalewajk poinformował, że można takie przyłącze wykonać na najbliższy sezon grzewczy, jednak szacuje, że będzie to kosztowało 150 – 180 tysięcy, „ale jest taka potrzeba, bo jeśli ktoś płaci po 3 tysiące za ogrzewanie to jest lekka paranoja”. Sądzimy, że słowa Tadeusza Nalewajka są najlepszym podsumowaniem tej sprawy. Temat będziemy kontynuować.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!