
Według wielu muzykologów najwybitniejszym polskim kompozytorem przed Fryderykiem Chopinem był pochodzący z Warki Mikołaj Zieleński, żyjący w XVI i na początku XVII wieku (dokładne daty jego życia nie są znane).
Niewielu z nas pamięta, że Zieleński był związany z naszym miastem. Prawdopodobnie już od lat 90. XVI stulecia przewodził kapeli i chórowi biskupa płockiego Wojciecha Baranowskiego, który bardzo często rezydował w Pułtusku. W uznaniu jego zasług 6 sierpnia 1604 roku biskup oddał w dożywocie jemu i jego małżonce Annie Feder (córce mieszczanina krakowskiego Stanisława) trzywłókowe (ok. 50 ha) wójtostwo w Grominie wraz z młynem i wszelkimi pożytkami. Biskup z wdzięcznością myślał także o żonie muzyka, która gorliwie pielęgnowała go w chorobie. Co ciekawie, w akcie nadania wójtostwa używana jest wersja nazwiska: Zieliński.
Gdy w 1608 roku Baranowski został prymasem, kompozytor stanął na czele prymasowskiej kapeli w Łowiczu. W 1611 roku prymas sfinansował wydanie w Wenecji dzieł Zieleńskiego, uchodzących za arcydzieła muzyki polichóralnej. Są one do dziś odtwarzane przez chóry z całego świata - jego kompozycje łatwo można znaleźć w internecie. Słuchając ich, warto sobie uświadomić, że zapewne część z nich po raz pierwszy rozbrzmiała ponad cztery wieku temu w pułtuskiej kolegiacie. (oprac. Krzysztof Wiśniewski)
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie