Reklama

Kto szuka, ten (nie zawsze) znajdzie

21/06/2020 11:00

Nie pamiętam jak ten sfatygowany nieco egzemplarz (musiał być kiedyś przechowywany w wilgotnym pomieszczeniu) trafił do mnie, ale musiało to być w ostatnich 20-tu latach, ponieważ nosi stempel pułtuski. I leżałby spokojnie na półce, gdyby nie naszła mnie ochota, by „w ramach” przedwiosennych porządków odkurzyć książki. I tak na półkach z przewodnikami i literaturą turystyczną odkryłem książeczkę Janusza Zdebskiego „Cmentarz Zasłużonych w Zakopanem. Przewodnik biograficzny”, wydaną przez PTTK w 1983 roku. (Kiedy to ostatni raz byłem na Pęksowym Brzyzku?) Nie chcąc się przepracować przy odkurzaniu, zacząłem książeczkę przeglądać.

Wśród sylwetek zmarłych, jedna z pierwszych, księdza Józefa Stolarczyka - pierwszego proboszcza Zakopanego, Andrzeja Chramca – „jednego z pierwszych synów góralskich, który ukończył wyższe studia”, Jana Gwalberta Pawlikowskiego – założyciela „Wierchów”, Juliusza Zborowskiego – wieloletniego dyrektora Muzeum Tatrzańskiego, Jana Krzeptowskiego Sabały - „otoczonego legendą góralskiego, gawędziarza, muzykanta, myśliwego” oraz - długo by wymieniać - wielu, wielu innych...
I ze zdumieniem na str 42 trafiam na nazwę naszego miasta. W biogramie treści następującej:
DIONIZY BEK, publicysta, działacz społeczny, urodzony w 1865 roku w Pułtusku. Zmarł w roku 1907 w Zakopanem.
Był działaczem społecznym o poglądach lewicowych. Od roku 1897 mieszkał stale w Zakopanem. Redagował „Przegląd Zakopiański” - czasopismo regionalne, tygodnik ukazujący się w latach 1899-1906. Z jego m.in. inicjatywy powstała Sekcja Turystyczna Towarzystwa Tatrzańskiego, grupująca ówczesnych taterników. Do propagandy tej sprawy Bek wykorzystał łamy „Przeglądu Zakopiańskiego”.
Angażował się Dionizy Bek również w szeregu innych stowarzyszeniach zakopiańskich. Pełnił np. funkcje wiceprezesa „Czytelni Zakopiańskiej” (obecnie Miejska Biblioteka Publiczna), działał w Związku Przyjaciół Zakopanego, w Uniwersytecie Ludowym, uczestniczył w pracach komitetu budowy pomnika Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem.
Dionizy Bek – jak pisał Juliusz Zborowski – należał do grupy tych ludzi, którzy w czasach niewoli na przekór zaborcom budowali kulturę polską.”

No, wychowało się takich wielu w Pułtusku. A dlaczego o nim nie wiemy? Kim byli rodzice? Czy nauki pobierał w tej samej szkole, co starszy o 18 lat Wiktor Gomulicki? Sięgam od razu do „Wpisanych w historię Pułtuska” , wydanych w roku 2001 przez Wyższą Szkołę Humanistyczną. Nie ma. Także w suplemencie, opublikowanym rok później.
Trzeba szukać gdzie indziej. Pod notką podano, że o Beku pisał wspomniany Juliusz Zborowski w I tomie Polskiego Słownika Biograficznego z roku 1935. Niestety, półanalfabeta komputerowy z przestarzałym nieco „urządzeniem”, nie potrafię znaleźć niczego „słownikowego” w sieci. Nie udaje mi się też dotrzeć do (na Polonie) I tomu pism podhalańskich Zborowskiego, gdzie pisał o Beku na str. 110. Ma być „coś” na str. 34 w „Encyklopedii tatrzańskiej” Zofii i Witolda Paryskich z roku 1973.
No, jesteśmy w domu, dosłownie. Bo mam ich „Wielką Encyklopedię Tatrzańską” z roku 1995.
Jest Bek Dionizy na str. 60. I poszerzamy swoją wiedzę o nim nie tylko o datę śmierci - 25 kwietnia 1907. Dowiadujemy się ponadto, że
Studiował na politechnice w Rydze. (…) Z powodu gruźlicy płuc mieszkał od 1897 w Zakopanem (…) Przyjaźnił się ze Stanisławem Witkiewiczem, wraz z nim propagował styl zakopiański w budownictwie i walczył piórem przeciw wszelkim objawom „bagna zakopiańskiego”. (…) Pisywał wiele na tematy zakopiańskie, podhalańskie i tatrzańskie, np. „Ochrona kozic i świstaków w Tatrach” (Prz. Zakop. 1899), „Przez Zawrat po śniegu” („Wędrowiec” 1901), „Z pamiętników suchotnika („Zakopianka” 1901).”
Więcej, ale to ciągle za mało. Idzie więc półanalfabeta po wparcie na Kotlarską, do „oblatanych” w internecie koleżanek. A w Wikipedii szukałeś? No, zapomniałem... Okazuje się, że jest. Z zaznaczeniem, że nazwisko bywa mylnie podawane jako Beck.
Przede wszystkim dokładna data urodzenia: 19 października 1865. A następnie sporo informacji, których nie znamy:
Ukończył studia na Politechnice Ryskiej i przeniósł się do Warszawy, gdzie pracował jako urzędnik kolejowy. W tym czasie podjął współpracę z Dziennikiem Świątecznym, w którym publikował swoje pierwsze teksty. Zachorował na gruźlicę, w związku z czym, by zmienić klimat, przeniósł się w 1897 do Zakopanego. Pracował w firmie Humus, jako akwizytor. Wstąpił do Polskiej Partii Socjalistycznej i rozpoczął działalność polityczną zgodną z linią programową tej organizacji. Działał również społecznie. Piastował m.in. stanowiska prezesa Towarzystwa Szkoły Ludowej, wiceprezesa Czytelni Zakopiańskiej i prezesa Towarzystwa Rzemieślniczego Gwiazda. Udzielał się aktywnie w Towarzystwie Uniwersytetu Ludowego, Związku Przyjaciół Zakopanego, Bratniej Pomocy, Towarzystwie Pożyczkowym, Towarzystwie Gimnastycznym Sokół oraz Towarzystwie Wyższych Kursów Wakacyjnych. Mimo, że nie uprawiał taternictwa (słabe zdrowie), był współzałożycielem Sekcji Turystycznej Towarzystwa Tatrzańskiego. Był też (co już wiemy) współinicjatorem i członkiem Komitetu Wykonawczego wystawienia pomnika Tytusa Chałubińskiego. W 1899 założył (razem z Tomaszem Janiszewskim, Walerym Eliaszem-Radzikowskim i Stanisławem Eliaszem-Radzikowskim Przegląd Zakopiański. Od 1900 do 1903 kierował tym pismem, choć formalnie był tylko kierownikiem literackim. We współpracy ze Stefanem Żeromskim przekształcił Czytelnię Zakopiańską w publiczną bibliotekę (1904). Należał do bliskich przyjaciół Żeromskiego, jak również Kazimierza Dłuskiego i Stanisława Witkiewicza (potem został powinowatym tego ostatniego).”

(Jaka szkoda, że „Dzienniki” Żeromskiego kończą się na roku 1891.)

Dalej czytamy: „W swojej publicystyce angażował się (często bardzo stanowczo i żarliwie) w sprawy miejskie Zakopanego, przyszłość turystyki tatrzańskiej, propagowanie stylu zakopiańskiego. Walczył też z konserwatywną Radą Gminną, w tym poglądami Andrzeja Chramca (spór został opisany przez Stanisława Witkiewicza w esejach zatytułowanych Bagno. (…) Miejsca związane z Bekiem znalazły się na Szlaku Znakomitych Zakopiańczyków otwartym w 2017”.

Ale prawdziwa sensacja kryje się w zdaniu następującym:

Był stryjem Józefa Becka (ministra spraw zagranicznych RP), ale w odróżnieniu od niego przez całe życie polonizował swoje nazwisko".

By uzyskać więcej informacji (zapewne ciekawych), trzeba więc poszukać na stronach poświęconych genealogii. Biegłe w „szperaniu” koleżanki na jednej z nich znajdują dane o rodzinie Dionizego Beka. Ojciec – Józef był naczelnikiem poczty, (czyżby tej w Pułtusku, przy Trakcie Petersburskim? - l.ch) (urodzony ok. 1832 roku, zmarł 11 grudnia 1894), matka - Anna Kuczyńska (ur. w roku 1830, data śmierci nieznana). Dionizy ożenił się w roku 1889 w Lublinie, w parafii Nawrócenia św. Pawła. (Żona, ur. w 1859 roku, zmarła w 1907).

Młodszy, o dwa lata, brat Dionizego, Józef Alojzy Bek, prawnik - (żył w latach 1867-1931), pisał swoje nazwisko (tak jak brat) w spolszczonej formie, za działalność w tajnych organizacjach niepodległościowych i związkach pracowniczych został przez władze rosyjskie skazany na dwa lata więzienia, odebrano mu również prawo do wykonywania zawodu - ożenił się z pochodzącą z rodziny unickiej Bronisławą Filipiną Łuczkowską (ur. 1863, córką Jana i Julii z Halickich).

Ich synem był przyszły polityk, ostatni minister spraw zagranicznych II Rzeczypospolitej, Józef Beck (1894-1944).

No, ale nadal nie wiemy nic o pułtuskim życiu rodziny Beków. Może pomocny będzie jednak wpis w Polskim Słowniku Biograficznym. Dowiaduję się, że pierwsze tomy dostępne są „pod nosem” w Pułtusku, w Bibliotece Pedagogicznej i w bibliotece Akademii Humanistycznej. Zanim jednak znajduję czas, by udać się tam obie biblioteki zostają zamknięte z powodu epidemii koronawirusa.

I nie pierwszy, nie ostatni raz okazuje się, że stare porzekadło – nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – niesie sporo prawdy. Zmuszony do siedzenia w domu zaczynam porządki w książkach. I na jednej z półek pod sufitem odkrywam z zaskoczeniem pierwszy i kilka innych tomów Polskiego Słownika Biograficznego - reprinty, wydane w 1989 roku przez Ossolineum.

Nawet nie zastanawiam się jak mogłem o nich zapomnieć...

Na str.401 nota o Dionizym Beku. Wynotowuję to, co się nie powtarza:

... był bratem Józefa, wiceministra, i szwagrem Kazimierz Prószyńskiego (Promyka). Nauki pobierał w Lublinie (…) Po ukończeniu studiów (w Rydze) osiadł w Warszawie, gdzie oddał się pracy społecznej i pisaniu artykułów do „Gazety świątecznej”, redagowanej przez Prószyńskiego.(...) Tygodnik „Przegląd zakopiański” postawił na bardzo wysokim poziomie, pozyskawszy do współpracy wielu wybitnych literatów i publicystów. (…) prowadził walkę za wszechstronnem, kulturalnem podniesieniem uzdrowiska i jego rozbudową. W latach tych stał też na czele każdej akcji, zmierzającej do powyższych celów. (...) Odznaczał się charakterem prawym i bezkompromisowym, miał wybitny talent publicystyczny, cechował go trzeźwy umysł, pracowitość i inicjatywa.

I jeszcze drobnym drukiem informacja, że w Tygodniku Ilustrowanym (nr 21 z 1907) na str 339 ukazał się nekrolog z portretem, a w czasopiśmie „Zakopane” (nr 9 z 1908 r.) R. Minkiewicz zamieścił wiersz „Dionizemu Bekowi w pierwszą rocznicę zgonu braterski hołd żałobny”

Niewiele więc nowego, a o latach pułtuskich nic.

I tylko rzuca się w oczy pomyłka Juliusza Zborowskiego, który napisał w Słowniku, że Dionizy był bratem Józefa Becka, a nie jak - wyjaśniają genealodzy - jego stryjem...

Można domyślać się jak powstała owa pomyłka, gdy spojrzymy na cytat z tekstu poświęconego w Wikipedii Edwardowi Abramowskiemu:  

W Zakopanem Abramowski styka się z licznem gronem przebywających tam osób. Głosi swoje ideje, skupia koło siebie najbliższych swoim idejom (D. Bek, M. Wojczyński, I. Zielińska, J.Witkiewicz). (...) Idee te znalazły w Zakopanem wyraz w wytworzonej w r. 1905 takiej komunie. Biorą w niej udział Abramowski, Dyonizy i Józef Bekowie, Juljan Kowalczyk, Orkan, Romuald Minkiewicz. (To zapewne autor pośmiertnego hołdu żałobnego – l.ch) Każdy z uczestników miał coś zrobić dla szerzenia idei komuny; Dyonizy Bek stworzył wtedy wśród górali — rzeźbiarzy zakopiańskich, koło etyczne, J. Bek napisał swą pracę: „Kooperacja jako program życiowy“, Minkiewicz — „O komunie duchowej“ i „Ideał a życie socjalisty“, wreszcie Orkan wydał swe „Pieśni czasu“.

I tak zamykają się – może na razie - nasze poszukiwania informacji o pułtuskich latach Dionizego Beka.

Jedno co się udało - to zdjęcie grobu Dionizego Beka na starym zakopiańskim cmentarzu. Zrobił je Grzegorz Gerek podczas tegorocznych ferii.

Lech Chybowski

P.S. Na marginesie – dla lubiących ciekawostki historyczne - dodajmy, że po narodzinach syna Józef Alojzy Bek wyprowadził się z rodziną z Warszawy do Rygi, gdzie mieszkali przez trzy lata. Przyszły minister został ochrzczony 20 listopada 1896 w cerkwi prawosławnej w Warszawie (przeszło 2 lata po narodzinach) przez popa Grzegorza Wachramiejewa, jego ojcem chrzestnym był student Politechniki Ryskiej Nikanor Merkow. Następnie, nie chcąc, aby władze carskie zmusiły rodzinę do przyjęcia prawosławia, osiedliła się ona we Lwowie, a później w Limanowej. W księdze chrztów w tamtejszej parafii rzymskokatolickiej widnieje wpis chrztu Józefa Becka z czerwca 1900. Jest on równoznaczny z przyjęciem chłopca na łono Kościoła rzymskokatolickiego. W Limanowej Józef Alojzy Bek pracował jako sekretarz Wydziału Powiatowego, został również dyrektorem lokalnej kasy samopomocy.

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo pultusk24.pl




Reklama
Wróć do