
Miesiące przygotowań, „burze mózgów”, wiele konstruktywnych spotkań, wzajemnego wsparcia, rozmów, prac nad materiałami… Efekt jeden. Spektakularny. Rajd do Bram Mazur! Rajd nawiązujący do jednego z najważniejszych wyścigów kolarskich rozgrywanych przed II Wojną Światową - „Biegu propagandowego do granicy niemieckiej”. Pierwszą edycję wydarzenia wsparliśmy i objęliśmy medialnym patronatem, kiedy chyba jeszcze nikt nie wierzył, że uda się je zorganizować, nie spodziewał się jego znakomitych efektów i około 200 uczestników z całej Polski na starcie! Rajd doceniliśmy zanim stał się... „modny”. Zauważyliśmy, że nie jest jednym z wielu tego typu przedsięwzięć nastawionych wyłącznie na wynik, na czas wyświetlony na rowerowym liczniku. Dostrzegliśmy w nim coś znacznie więcej. Jego historię…
– Jednym z najważniejszych wyścigów kolarskich rozgrywanych przed II Wojną Światową Rzeczypospolitej był „Bieg propagandowy do granicy niemieckiej” odbywający się na trasie Pułtusk – szlaban graniczny za miastem Chorzele i z powrotem do Pułtuska – wyjaśnił dr Krzysztof Wiśniewski, prezes Pułtuskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego. – Granica niemiecka w nazwie tego wyścigu nie znalazła się oczywiście przypadkiem. Był to kolejny rok wojny celnej polsko-niemieckiej, próby Niemiec utrudnienia korzystania z portu w Gdańsku, coraz silniejsze były głosy domagające się ze strony niemieckiej rewizji granic. Ten wyścig miał być taką Polską propagandową odpowiedzią na niemieckie dążenia. I dzięki temu, dzięki polityce zawdzięczał też swój późniejszy sukces komercyjny, organizacyjny i sportowy. Co prawda w pierwszym wyścigu wzięło udział tylko 16 kolarzy z klubów pułtuskich, ale w latach kolejnych dołączyła cała czołówka kolarzy polskich, reprezentacji Polski, mistrzów polskich, medalistów mistrzostw Polski. A za wyścigiem jechało w 1938 r. 14 motocykli i aut, co podobno było rzadko wówczas spotykane. Ostatnia edycja miała odbyć się we wrześniu 1939 r. Z wiadomych przyczyn wyścig ten nie doszedł już do skutku…
– Chcieliśmy nawiązać do tamtych czasów organizując pierwszą edycję rajdu. Nazwaliśmy go „Rajdem do Bram Mazur” nawiązującym do czasów międzywojennych, do wspomnianego wyścigu – mówił Piotr Jaszczułt ze Stowarzyszenia Pułtuskie Kolarstwo Przygodowe. – Przygotowaliśmy dwie trasy. Jedną gravelową liczącą ok. 130 km, przepiękną, wiodącą Doliną Dolnej Narwi. Drugą szosową ok. 170 km, wiodącą do dawnej granicy w Opaleńcu.
– Trasa szosowa stanowi odzwierciedlenie jednej z edycji „Propagandowego biegu do granicy niemieckiej”. Jest na niej historyczne przejście graniczne – dodał Sebastian Zduńczyk ze Stowarzyszenia Pułtuskie Kolarstwo Przygodowe.
– Rajd to nie tylko sportowa rywalizacja – stwierdził Łukasz Kaczmarczyk, prezes Eco Pułtusk. – To również wydarzenie sportowo-rekreacyjne dla mieszkańców Pułtuska i osób towarzyszących. Przygotowaliśmy wiele atrakcji, m.in. mobilne muzeum rowerów, przejażdżki rikszą, wiele wydarzeń sportowych.
Jest 30 sierpnia 2025 roku…
Od wschodu słońca pułtuska przystań tętni życiem. O 8:00 rusza kolarska impreza – Rajd do Bram Mazur. Na miejscu główny organizator – Stowarzyszenie Pułtuskie Kolarstwo Przygodowe i współorganizatorzy – Eco Pułtusk na czele z prezesem Łukaszem Kaczmarczykiem oraz Pułtuskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne reprezentowane m.in. przez prezesa dra Krzysztofa Wiśniewskiego, wiceprezesa Krzysztofa Łukawskiego, członka zarządu Artura Samsela i skarbnika Izabelę Paź.
Najpierw w tytułowy rajd wyrusza ok. 200 osób. Przed nimi gravel (wybrany przez zdecydowaną większość zawodników) i szosa. Dwa dystanse – 130 i 170 kilometrów.
Wszyscy jadą wyposażeni w pakiety startowe, trackery (lokalizatory GPS pokazujące m.in, na którym odcinku trasy się znajdują), podzieleni na mniejsze, dziesięcioosobowe grupy, zgodnie z zasadami bezpieczeństwa ruchu drogowego. Wyruszają co kilka minut. Każdy z kasku, każdy wyposażony w rowerowe światła. Czasami w kieszeni błyśnie żółtym kolorem banan schowany na wypadek głodu.
Przewidywana godzina powrotu do bazy na Przystani Miejskiej to 14:00. Pierwsi zawodnicy pojawiają się jednak wcześniej, bo już po 13:00. Każdy witany jest radosnymi okrzykami, medalami, prezentami. Jednym z nich jest przewodnik „Pułtusk na weekend” wydany przez Wydawnictwo Aleksander. Książeczka promuje Pułtusk i zachęca do powrotu do naszego miasta.
– Znajdujemy się na linii startu i mety pierwszego Rajdu do Bram Mazur, który historycznie nawiązuje do „Propagandowego biegu do granicy niemieckiej”, który odbywał się w dwudziestoleciu międzywojennym – związek współczesnego rajdu z historycznymi wydarzeniami – przypominał Artur Samsel z Pułtuskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego, prowadzący event w miasteczku kolarskim na miejskiej przystani. – Każdy uczestnik tegorocznego rajdu zarówno na trasie szosowej, jak i gravelowej, otrzymuje pamiątkowy medal, wzorowany na przedwojennych medalach, które otrzymywali zwycięzcy. Jest to istotne przywiązanie i podkreślenie tego, że kontynuujemy bieg propagandowy do granicy niemieckiej, który ze względu na wybuch 1 września 1939 roku II Wojny Światowej, niestety został przerwany. A był to drugi najistotniejszy rajd kolarski w historii II Rzeczpospolitej. Co potwierdzone zostało na zjeździe Polskiego Towarzystwa Cyklistów, 2 kwietnia 1933 roku.
Zapytacie – kto wygrał rajd?
Wszyscy! Dla wielu sukcesem był już bowiem sam udział w rajdzie, a ogromnym wyczynem pokonanie wyznaczonych kilometrów i niejednokrotnie własnych słabości. Wszyscy wygrali nowe znajomości, nowe doświadczenia, bezcenne wspomnienia.
Konkurs rządzi się jednak swoimi prawami i podium z trzema miejscami musiało być! Stanęli na nim Ci, którzy najszybciej pokonali poszczególne trasy w kategoriach – szosa mężczyźni i szosa kobiety, gravel mężczyźni i gravel kobiety. Nagrody wręczyli przedstawiciele Stowarzyszenia Pułtuskie Kolarstwo Przygodowe, Eco Pułtusk, Pułtuskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego, a także Burmistrz Miasta Pułtusk Beata Jóźwiak i Zastępca Burmistrza Mateusz Miłoszewski.
Na podium stanęli…
Z zawodnikami i zawodniczkami wracającymi z trasy, rozmawiałam tuż po ich przybyciu na metę. Zmęczeni, ale niezwykle optymistyczni i zadowoleni dzielili się swoimi pierwszymi wrażeniami…
– Bardzo się podobało! Dużo piachów, czyli tego co najlepsze!
– Ciężko było. Trudny trochę odcinek był od Przasnysza w stronę miejscowości Chorzele, bo teren był trochę pagórkowaty, no i kierunek powrotny, bo było trochę pod wiatr. Ale praca zespołowa zrobiła robotę!
– Było bardzo fajnie. Bardzo pozytywnie. Wszystko wyważone, szutry i asfalt. Super trasa. Pogoda też na szczęście dopisała. Było kilka fragmentów trudnych technicznie, ale rekompensowały to widoki. Piachu mogło być trochę więcej. Było kilka fragmentów, gdzie trzeba było rower prowadzić, bo były takie piachy, ale pozytywnie! Za rok się widzimy! Zdecydowanie. Tylko na dłuższym dystansie!
– Podobało się! Trasa mieszana. Fajna. Troszkę asfaltów, troszkę piasku, ale ogólnie bardzo pozytywne wrażenia, pięknie widokowo! Także polecam komuś, kto będzie się wahał!
Podziękowań, gratulacji, deklaracji udziału w przyszłorocznym rajdzie nie zabrakło w komentarzach zamieszczanych w social mediach.
– Pierwsza edycja była super, a kolejne będą jeszcze bardziej zaskakujące. Oby tak dalej. Ta impreza wpisze się w kalendarz każdego szosowca czy gravelowca – ocenia Marek.
– Brawo Pułtusk – skomentowała „Legionowska katorga” organizator sportowych eventów.
– Organizacja dopięta na ostatni guzik. 3 punkty na trasie szosowej dla mnie rewelacja. Bez obaw, że zabraknie wody. Było pięknie, wracam za rok! – komentuje Małgorzata.
– Organizacja na bardzo wysokim poziomie – pisze Szymon i dodaje – Jest to pierwsza edycja i tym bardziej jestem w szoku, jak się ludzie postarali. Zaangażowanie organizatorów nie do opisania. Bogaty pakiet startowy, wyżywienie. Piękna trasa gravelowa. Przemyślane pit stopy dla każdego. Koszulka pamiątkowa sztos. Dzięki!
– Było wybornie – ocenia Marta.
– Wielkie brawa dla całej ekipy – pisze Norbert.
– Brawo za trasę. Narew piękna. I ja osobiście poproszę o więcej piachów, żeby dopaść gravele – prosi Daniel.
– Było ekstra. Za rok jadę na bank – deklaruje Justyna.
– Była petarda – ocenia Rafał.
– To był mój pierwszy rajd i tak sobie myślę, że każdy kolejny będę porównywać właśnie z tym rajdem. Obawiam się, że zawiesiliście tak wysoko poprzeczkę, że ciężko będzie Wam dorównać. Organizacja, Wasz wkład, Wasze zaangażowanie na najwyższym poziomie. Gratulacje i wielkie dzięki za super imprezę – pisze Katarzyna.
Podczas rajdowej imprezy były i takie rozbrajające widoki...
Pani Małgosia zrobiła mężowi startującemu w rajdzie niespodziankę i przywitała go na mecie w stroju biedronki, trzymając w ręku wielki czerwony balon w kształcie serca. Wzruszały dwie siostry, które stanęły obok siebie na podium – Dominika i Edyta zdobyły 2 i 3 miejsca w kategorii „Szosa kobiety”. Chyba wszystkich rozkochała w sobie maleńka Wanda, która stanęła na starcie rajdu przy swoim dziadku, mającym numer 49. Dzięki naszej inicjatywie ta najmłodsza cyklistka – wzorowo przygotowana do jazdy, z błękitnym kaskiem na głowie i obowiązkowym oświetleniem roweru – została pierwszą Miss I edycji Rajdu do Bram Mazur. Kto wie, może wybory Miss i Mistera lub najlepszego stroju powitalnego wejdą na stałe do tradycji wydarzenia?
Wyścig podczas Rajdu do Bram Mazur nie był jedyną atrakcją dnia… W samo południe miejska przystań zamieniła się bowiem w kolarskie miasteczko, do którego zaproszeni byli zarówno mieszkańcy, jak i turyści, dzieci i dorośli, nie tylko cykliści. Przygotowano wiele atrakcji, m.in. muzeum zabytkowych rowerów, darmowe przejazdy rikszami, slalom na Wigry 3 i Salto, uwielbiany przez dzieci domek od Nadleśnictwa Pułtusk, blenderbike, bezpłatne znakowanie rowerów w namiocie policyjnym, zwiedzanie miasta z przewodnikami, warsztaty dotyczące zdrowego stylu życia, robotyki, warsztaty Nadleśnictwa Pułtusk z wykorzystaniem drewna. Była strefa relaksu z wygodnymi leżakami i siedziskami od Eco Pułtusk i pultusk24.pl oraz strefa gastronomiczna, a w trakcie imprezy i na jej zakończenie – coś wystrzałowego, z bąbelkami, czyli Piana Party dla wszystkich. Uczestnicy rajdu fotografowali się też przy specjalnej rajdowej ściance. Tu szły w ruch rowery, które zawodnicy podnosili nad głowami w triumfalnych gestach. Każdy wrócił do domu z pamiątkową fotografią.
JAKO PATRON MEDIALNY „RAJDU DO BRAM MAZUR” GRATULUJEMY WSZYSTKIM JEGO UCZESTNIKOM!
Stworzyliście cudowną atmosferę tego wydarzenia.
DZIĘKUJEMY I DO ZOBACZENIA ZA ROK!
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie