Reklama

Kapitan Witek - Żeglarz przez wielkie Ż

25/01/2024 22:09

Z niedowierzaniem i smutkiem piszę te słowa — Witold Brengos — Żeglarz przez największe „Ż”, jakie sobie można wyobrazić, zmarł dziś po długiej chorobie. Powiedzieć, że był legendą pułtuskiego wodniactwa, to nic nie powiedzieć.

Na „Człapku” dotarł na każde mazurskie jezioro, na które można dopłynąć. Kiedyś opowiadał mi, że wpłynął nawet na „Stręgielek” - kto zna Mazury ten wie, gdzie to jest. A On znał na jeziorach każdy port, każdą wyspę, mieliznę i każdą zatokę. Spędził na wodzie tysiące dni i nocy. Był na Mazurach 21 sierpnia 2007, kiedy „Biały Szkwał” zbierał tragiczne żniwo. Zdążył ukryć się gdzieś na mikołajskim, a potem pomagał ratować innych żeglarzy. Pamiętam, jak o tym z odrobiną lęku opowiadał. 

Każde otwarcie sezonu żeglarskiego na Narwi starał się spędzać na wodzie i za każdym razem, niezależnie od pogody, zażyć rzecznej kąpieli. A że w majowe długie weekendy czasami potrafi być zimno – to nic – Witek musiał sezon otworzyć. Parady łodzi podczas pułtuskich "Wianków" też jakoś dostojniej wyglądały, gdy wśród nich był „Człapek”. Kilka dni później już był na Mazurach, by do jesieni żeglować… od Sekst na Śniardwy, koło Czarciego Ostrowiu, na Niedźwiedzi Róg, do Mikołajek, na Tałty, Jagodne i dalej, dalej, hen aż do Wyspy Kormoranów. I tak każdego lata, z wiatrem, w deszczu i palącym słońcu. Z miłą kompanią tak samo jak On zakręconych i zakochanych w Mazurach wodniaków. W Mikołajkach odwiedzał żółty sklepik z najlepszymi wędzonymi rybami, do Rynu pływał na zupę z pokrzyw, smażył znakomite ryby. Pamiętam, jak kiedyś delektowaliśmy się takimi na Bełdanach, prosto z niewielkiej patelni na przenośnej kuchence. Staliśmy niedaleko zatoki Piekiełko, a nad nami całą noc przechodziły burze!

Od kiedy do Pułtuska zagościła „Rozśpiewana Zatoka”, był chyba na wszystkich edycjach. Spotkać go można było na klubowych śpiewankach i z okazji kolejnych rocznicach, uroczystościach, a czasami i bez okazji. Serdeczny, miły, mający ogromną żeglarską wiedzę, potrafiący ciekawie opowiadać o swoich niezliczonych przygodach na mazurskich wodach. Wychował pokolenia żeglarzy w naszym mieście.

Odpłynął w swój ostatni rejs...

Żegnaj Kapitanie i dziękuję za wspaniałą mazurską wyprawę z lata 2017 roku. 

Grzegorz Hubert Gerek

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo pultusk24.pl




Reklama
Wróć do