Wywiad z kierownikiem przychodni mgr Beatą Cieślak-Piątek

Stanowisko kierownika przychodni, a dokładnie -  Kierownika ds. Ambulatoryjnych Świadczeń Zdrowotnych objęła 1 kwietnia. Ma być receptą na polepszenie jakości usług świadczonych w pułtuskim SP ZOZ.  Podkreśla, że zrobi wszystko, aby poprawiła się reputacja przychodni, a pacjenci byli zadowoleni. Z mgr Beatą Cieślak-Piątek, nowym kierownikiem przychodni - rozmawia Anna Morawska.

Jaki będzie zakres Pani obowiązków?

Podstawowa Opieka Zdrowotna (POZ, czyli lekarz pierwszego kontaktu) -  wszystkie poradnie specjalistyczne, nocna pomoc lekarska, i pielęgniarska, zakład rehabilitacji. Będę zarządzała personelem, koordynowała pracą wszystkich osób zatrudnionych w przychodni – lekarzy, personelu średniego medycznego oraz osób sprzątających. Będę ustalać harmonogramy pracy, na przykład, jeśli jakiś lekarz nie może przyjechać do pracy, moim zadaniem będzie znaleźć szybko zastępstwo  bo pacjent nie może pozostać bez opieki. Odpowiadam również za realizację kontraktów. 

Jeszcze zanim objęła Pani stanowisko, rozniosła się fama, że została Pani zatrudniona jako specjalistka od promocji przychodni.

Jak widać w wymienionym zakresie moich obowiązków nie ma promocji. Ale poniekąd... Moja praca ma służyć poprawieniu jakości usług, dla dobra pacjenta. Jeśli pacjent będzie widział, że jest lepiej, a potem naprawdę dobrze, przekaże to dalej.  Nic nie będzie lepszą reklamą, niż słowo zadowolonego pacjenta.

Dlaczego jednostką medyczną nie kieruje lekarz?

Każdy powinien robić to, na czym się zna. Nauczyciele niech uczą, a lekarze leczą... . Jeśli lekarz jest odrywany od pacjenta, to cierpi na tym przede wszystkim pacjent, a lekarz ma zdezorganizowany czas pracy. 

Nawiążę do listu pana Mirona Owsiewskiego, który na łamach naszej gazety napisał o trudnościach  z dostaniem się do specjalisty i wielogodzinnych, ogromnych kolejkach w których muszą stać pacjenci. Dyrektor  pułtuskiego SP ZOZ Krzysztof Tokarski przyznał mu rację, a Pani jest  odpowiedzią na rozwiązanie tych problemów. 

Tak, i to będzie moje  główne zadanie. Chodzi o to, żeby ułatwić pacjentom życie, żeby czuli się dobrze w tej przychodni. Żeby nie musieli stać w kolejkach i mieli lepszy dostęp zarówno do lekarza pierwszego kontaktu jak i specjalisty. 

Czy w tych zadaniach pomoże Pani wykształcenie i wcześniejsze doświadczenie zawodowe? 

Skończyłam Szkolę Główna Handlową w Warszawie, kierunek zarządzanie i marketing, z wyróżnieniem. Pracowałam w wielu firmach na różnych stanowiskach, m. in. w przychodni, która też miała podstawową opiekę zdrowotną i specjalistów. 

Czy podziela Pani optymizm dyrektora Tokarskiego, że efekty  pracy będzie widać już po miesiącu? 

Na pewno efekty będzie widać, ale może na razie bez podawania terminów... . Chcę jednak, aby ta przychodnia była najlepszą przychodnią w Pułtusku i wiem, jak to zrobić.

Według pacjentów w pułtuskiej przychodni jest za mało lekarzy, czy Pani się z tym zgadza?

Nie wiem, skąd się wzięło takie przekonanie. Obecnie zatrudnionych jest ośmiu lekarzy: 

-specjalista chorób wewnętrznych – Maria Kowalska-Dyszlewska, lekarz chorób wewnętrznych  - Janina Wiszniewska, lekarz medycyny Andrzej Krysa, specjalista chorób wewnętrznych – Joanna Grabska; Specjalista pediatra; specjalista neonatolog – Jolanta Kozłowska, lekarz pediatra; specjalista medycyny rodzinnej  - Wanda Sawicka – Dainda, lekarz med. Maja Baduchowska – Jewiec oraz lekarz Dorota Czerwonka. Czy to mało?. Są to niesamowite osoby, filar naszej przychodni. Aczkolwiek będę dążyć do powiększenia kadry, o lekarzy dorównujących tym obecnym. Wszystko po to, aby pacjent miał wybór, zarówno godziny, jak i lekarza, którego darzy zaufaniem i któremu powierza to, co ma najcenniejsze, czyli zdrowie. 

W imieniu całej redakcji i pacjentów życzę powodzenia i bardzo dziękuje za rozmowę.

Wywiad ukazał się w numerze 14 Pułtuskiej Gazety Powiatowej.