
Aleksandra Dobę, dla nas Olka, poznaliśmy i co roku spotykaliśmy się z nim na Międzynarodowych Spływach „Zimowa Brda” w Borach Tucholskich. Jaki był na co dzień najznamienitszy kajakarz świata? Najznamienitszy, bo trzy razy – w te i wewte – przepłynął na kajaku w kilku miejscach Atlantyk, poza innymi, bardzo trudnymi rejsami po różnych akwenach. Mimo swoich niebanalnych osiągnięć na miarę światową nie gwiazdorzył, był bardzo skromnym, zwyczajnym człowiekiem, zawsze gotowym do pomocy, rady. Olek nobilitował nas i całą imprezę swoim udziałem w spływach na Zimowej Brdzie, a brał w nich udział 21 razy!
Podziwiałam go, jak arcycierpliwie, z uśmiechem pozował do zdjęć z uczestnikami spływu aż do ostatniego chętnego do zdjęcia czy selfie. Kajakarze zadawali mu mnóstwo pytań np. kiedy najczęściej zdarza się wywrotka na kajaku – Olek na to: „przy wsiadaniu, przy wysiadaniu i... pomiędzy. Święta prawda! Inny „mądrala” mówi: „Olek, po co Ty pchasz się na ten Atlantyk, życie ci niemiłe?” Na to Olek – „a Ty po co przyjeżdżasz na Zimową Brdę? Jest bardzo niebezpieczna, nie lepiej posiedzieć w domu?”
Obserwowaliśmy go dyskretnie jak wiosłuje, jak wsiada do kajaka umiejętnie podpierając się wiosłem – to był nasz mistrz! Podczas podróży autokarem na miejsce startu spływu zwróciliśmy kiedyś z kolegą Grzegorzem uwagę na jego ręce, duże jak u tak drobnej postury człowieka, zdeformowane trochę, ale nawet „na luzie” ułożone tak jakby trzymał wiosło.
Nie był doskonałym mówcą, ale jego opowieści i zdjęcia z kolejnych podróży podczas wieczornych spotkań były fascynujące. Mówił z pasją i tak charakterystycznie podrygiwał – no cały Olek! Ciekawe było doświadczenie, jak częstował nas liofilizowanym jedzeniem, którym odżywiał się podczas podróży, nawet smaczne, tylko jakoś... mało.
W ubiegłym roku wpisaliśmy do programu koncertu „Rozśpiewana Zatoka” spotkanie z Aleksandrem Dobą w Pułtusku. No cóż, pozostało mi kilka e-maili dot. ustaleń spotkania. Szkoda, że akurat w tym czasie wybuchła pandemia...
Olku, już nie popłyniesz z nami z Mylofu do Nadolnej Karczmy – teraz wiosłujesz po niebieskich oceanach i rzekach, ale my zawsze będziemy pamiętać o Tobie, a Zimowa Brda nie będzie już nigdy taka sama...
Elżbieta Brengos i Kajakarze
z Pułtuskiego Klubu Wodniaków
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!