
Po wielu latach znów w jednej lidze Nadnarwianka Pułtusk gra z sąsiadami z Bugu Wyszków. Mecze z, kiedyś grającym na zapleczu najwyższej ligi, Bugiem to mecze, w których zdobyć można coś więcej niż 3 punkty. I tak było tym razem – obie drużyny podeszły do siebie z respektem.
Pierwsza połowa to czas lekkiej przewagi gospodarzy. Mieli częściej piłkę, grali szybciej, ale nie potrafili przełożyć tego nie tylko na bramki, ale nawet na bramkowe akcje. Nadnarwianka bowiem skutecznie i konsekwentnie broniła się nie dopuszczając do poważnego zagrożenia swojej bramki. Najlepsza okazja gospodarzy to niezły, ale minimalnie chybiony strzał w poprzeczkę.
Trener gości wyciągnął z pierwszej połowy należyte wnioski i piłkarze wykorzystali coraz większe zmęczenie gospodarzy. Nadnarwianka w drugiej połowie przejęła kontrolę nad meczem i zaczęła przeważać. Sebastian Czapa minimalnie spudłował, kilka akcji ugrzęzło przed polem karny, ale wreszcie się udało. Po dobrym przejęciu piłki przez Mateusza Stępniewskiego i świetnym podaniu sytuację bramkową wykorzystał Patryk Cynt.
Dalej gra wyglądała tak, że Bug się starał, ale Nadnarwianka grała bardzo mądrze, rozbijając większość ataków jeszcze w środku pola. Warto docenić dobre zmiany pod koniec meczu – wchodzący zawodnicy na pełnym gazie utrudniali gospodarzom złapanie oddechu i przygotowanie jakiejkolwiek sensownej akcji.
Spokojna, mądra, kiedy trzeba atakująca, kiedy trzeba dobrze się broniąca Nadnarwianka na trudnym boisku zdobyła cenne 3 punkty.
Warto dodać, że na stadionie w Wyszkowie pojawiła się liczna grupa kibiców z Pułtuska. Brawo piłkarza, brawo kibice.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie