
A może by tak zapolować na pułtuskie duchy? Skąd to zaskoczenie?! Tak, mamy w Pułtusku duchy! Nie wierzycie? Pewnego wieczoru jeden z pracowników archiwum został do późna w pracy. Było już grubo po północy, kiedy na klatce schodowej usłyszał kroki. Przeraził się nie na żarty jednak nie poszedł sprawdzić, któż to, zrzucając winę na karb XVI – wiecznej konstrukcji budynku. Ale to nie wszystko! Że Pułtusk niszczony był często nikomu nie trzeba chyba przypominać. Z tej właśnie racji zorganizowano kiedyś w Archiwum konferencję. Przyjechało wielu uczonych, profesorów i doktorów. Wszyscy wygłaszali mądre referaty. Jeden z nich dotyczył właśnie zniszczeń w Pułtusku na przestrzeni wieków. I kiedy profesor zaczął opowiadać o szwedzkiej zawierusze, ni z tego ni z owego spadł, niczym nie przytrzymywany, niczego nie dotykający, fragment regału. O tym, kto straszy w pułtuskim archiwum, kto w zamku i dlaczego po zmroku lepiej nie zapuszczać się na Rybitew – za tydzień w Pułtuskiej Gazecie Powiatowej.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie