
W 2023 roku do rejestru CEIDG złożono łącznie blisko 200 tys. wniosków dotyczących zakończenia jednoosobowej działalności gospodarczej (JDG). To wzrost o prawie 3% w stosunku do 2022 r.
Najaktywniejsi pod tym względem okazali się samozatrudnieni, którzy nie mieli określonego terenu prowadzenia działalności – ponad 36 tys. Natomiast ranking województw otwiera mazowieckie – blisko 26 tys. Z kolei na samym końcu zestawienia jest opolskie – przeszło 3 tys.
Najwięcej firm było zamykanych w styczniu, a najmniej – w lipcu. Do tego w ub.r. zawieszono prawie 373 tys. podmiotów, czyli o ponad 7% więcej niż rok wcześniej. Eksperci, chociaż widzą, że wzrosty są minimalne, jednak oceniają je jako niepojące. I dodają, że priorytetem nowego rządu powinno być wypracowanie modelu gospodarczego, który pozwoli kreatywnym i energicznym obywatelom rozwijać swoje biznesy.
– Przedstawione dane wyraźnie pokazują, że coś niedobrego dzieje się z małym i średnim biznesem. Wielu polskich przedsiębiorców musiało wpaść w długi nie do spłacenia. Te z pozoru niewielkie wzrosty mogą zwiastować poważniejsze problemy w kolejnych kwartach. Z tego co się obserwuje, to nowy rząd na razie ma inne aktywności. Przedsiębiorcy, szczególnie ci drobni, mogą czuć się rozczarowani, że sprawy zbyt wolno idą do przodu. Jednak mam nadzieję, że ten proces wkrótce przyspieszy i nie dojedzie do znacznego pogorszenia statystyk – komentuje mec. Adrian Parol, radca prawny i doradca restukturyzacyjny.
Analizując obecną sytuację w kraju, mec. Adrian Parol przewiduje, że w kolejnych miesiącach, o ile nic nadzwyczajnego nie wydarzy się na rynku, liczba zamykanych i zawieszanych działalności może być na podobnym poziomie, jak w przywołanych wyżej danych. Widoczna będzie tylko lekka tendencja wzrostowa. Obecnie na rynku jest sporo czynników, które sieją wśród małych i średnich przedsiębiorców strach przed przyszłością. I jak dodaje ekspert, jeżeli nowy rząd nie podejmie bardziej zdecydowanych działań w tym kierunku, to sytuacja będzie coraz bardziej się komplikowała – oczywiście na minus. Najmocniej uwidoczni się to już na początku III kwartału br.
– Początek 2024 roku może być dość trudny, nie tylko z powodu utrzymującej się inflacji czy niepewności co do cen energii, ale także ze względu na wzrost pensji minimalnej i wynagrodzeń, które wpływają też na obciążenia ZUS. To może skłonić do powszechniejszego korzystania z czasowego zawieszania działalności – podsumowuje ekspert z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.
Źródło: MondayNews
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie